Widzew wybił trzy Ząbki

Daniel Wolski
Marcin Robak (w czerwonym trykocie) pewnie pokonał Macieja Humerskiego z "jedenastki"
Marcin Robak (w czerwonym trykocie) pewnie pokonał Macieja Humerskiego z "jedenastki" Piotr Werewka
Widzew Łódź nie przerywa zwycięskiej passy i pewnie nokautuje trzema bramkami zespół Dolcianu Ząbki w sobotnim pojedynku 22. kolejki pierwszej ligi.

Właściwie inny wynik, niż zwycięstwo gospodarzy byłby dużą niespodzianką. Początek spotkania jednak nie zapowiadał tak wysokiej wygranej czterokrotnego mistrza Polski. Drużyna z Mazowsza od pierwszych minut umiejętnie się broniła, dzięki czemu zawodnikom Widzewa trudno było sforsować defensywę rywala.

Pierwsze zagrożenie pod bramką wychowanka łódzkiego klubu Macieja Humerskiego, odnotowaliśmy dopiero w 10. minucie. Po rzucie wolnym egzekwowanym przez Darvydasa Sernasa, futbolówka odbiła się od ustawionego muru, po czym trafiła pod nogi Łukasza Brozia. Piłkarz klubu z al. Piłsudskiego mocno i w dodatku celnie uderzył na bramkę rywala, jednak golkiper przyjezdnych wyciągnął się jak struna i uratował swój zespół przed stratą gola. W odpowiedzi w 19. minucie na bramkę strzeżoną przez Macieja Mielcarza uderzył Bartosz Hinc, jednak mocno się przy tym strzale pomylił.

Worek z bramkami otworzył się dopiero w 32. minucie meczu. Z rzutu rożnego w pole karne gości dośrodkował popularny Dudu Pariba, następnie Darvydas Sernas zagrał futbolówkę do Mindaugasa Panki, a ten bez problemów umieścił piłkę w bramce. W ostatnich minutach pierwszej odsłony tej konfrontacji, widzewiacy kilkakrotnie mogli podwyższyć wynik, jednak ich strzały były nieprecyzyjne.

Po przerwie sytuacja na boisku niewiele się zmieniła. Piłkarze Widzewa wyraźnie dominowali na murawie, a podopiecznym trenera Radosława Mroczkowskiego pozostało się jedynie bronić. Nie zapomnieli jednak o zadaniach ofensywnych i dobrą sytuację do wyrównania mieli w 52. minucie meczu. Strzał na bramkę gospodarzy Krystiana Pieczary był jednak minimalnie niecelny.

Zawodnicy Widzewa w tej sytuacji chcieli za wszelką cenę podwyższyć dotychczasowy rezultat. Sprawę w swoje ręce wziął Marcin Robak. Snajper Widzewa został sfaulowany w polu karnym gości i arbiter bez wahania wskazał na „jedenastkę”. Rzut karny na drugiego gola zamienił w 76. minucie spotkania sam poszkodowany. Po tym trafieniu Widzewiacy mogli jeszcze zdobyć kolejne bramki, jednak tylko strzał Dejana Miloseskiego znalazł drogę do bramki. W 88. minucie Macedończyk wpadł w pole karne, gdzie otrzymał świetne podanie od Mindaugasa Panki i ładnym uderzeniem w lewy dolny róg zdobył swojego pierwszego gola w barwach „czerowno-biało-czerownych”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24