Widzew zagra z drużyną, której kibicował prezes Mateusz Dróżdż

Z lubińskim klubem mocno związany jest prezes Mateusz Dróżdż, który przed przyjściem do Widzewa kierował właśnie Zagłębiem. Na stronie krzysztofkostka.wordpress.com czytamy: Mateusz Dróżdż ur. 28 stycznia 1987 roku. Z zawodu prawnik. Z Zagłębiem Lubin związany od dziecka jako kibic. W latach 2015-2018 zasiadał w Radzie Nadzorczej oraz w latach 2018-2019 był prezesem Zagłębia Lubin. Obecnie prowadzi swoją kancelarię prawniczą i jest członkiem Rady Nadzorczej Górnika Polkowice.

Jak rozpoczął Pan swoją przygodę z Zagłębiem Lubin jako kibic? Proszę opowiedzieć, który mecz był Pana pierwszym?
Moim pierwszym meczem, który dobrze pamiętam, było spotkanie ze Śląskiem Wrocław, wygrane 7:0. Z Zagłębiem byłem też między innymi w Mińsku, w Bukareszcie, czy na niezapomnianym meczu mistrzowskim przy Łazienkowskiej.
Wychowałem się w Lubinie, na mecze chodziłem regularnie z bratem. Na stadionie poznałem niektórych przyjaciół. Chciałbym zauważyć, że kibicowanie wtedy mocno różniło się od tego, jak to wygląda teraz. Patrząc przez pryzmat czasu, to fajne wspomnienia, które zaczęły się właśnie od tamtego meczu.

Widzew musi patrzeć w dół tabeli, a na górze dzieją się ciekawe rzeczy.
Po ostatnich meczach 29. kolejki PKO Ekstraklasy na trzecie miejsce awansowała Pogoń Szczecin. Czwartą pozycję, gwarantującą udział w europejskich pucharach, zajmuje teraz Lech, który ma 11 punktów więcej od Widzewa. Gdyby łodzianie wygrali cztery ostatnie mecze na własnym boisku, a nie kończyli porażkami, byliby tuż za podium PKO Ekstraklasy i wszyscy emocjonowaliby się europejskimi pucharami. A tak przychodzi nam patrzeć w dół tabeli.

Zagłębie ma 6 punktów mniej od łodzian i jest tuż nad strefą spadkową. Na mecz z Widzewem piłkarze Zagłębie ostrzą zęby. Drużynę prowadzi Waldemar Fornalik (od 29 listopada 2022), który od 2 czerwca 2008 do 9 stycznia 2009 był szkoleniowcem Widzewa. Łodzianie wtedy zajęli pierwsze miejsce w I lidze. Następcą Waldemara Fornalika był Paweł Janas.