To spotkanie już ostatecznie przesądzi o tym, czy podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia awansują bezpośrednio do ekstraklasy. Nie wdając się w tej chwili w szczegółowe analizy podkreślmy jedno - zwycięstwo czterokrotnych mistrzów Polski będzie oznaczało to, że pozostaną na drugiej pozycji w tabeli i za kilka miesięcy powalczą o punkty z Lechem, Legią, czy też Rakowem.
Zdaję sobie sprawę, że całkiem liczne grono osób asekuruje się i upatruje opcji awansu Widzewa dopiero w dwustopniowych barażach. Jasne, to teoretycznie możliwe, ale, moim zdaniem, mało prawdopodobne. Jeśli ten zespół teraz nie udźwignie „ciśnienia”, to ma to uczynić, kiedy już nie będzie innej „furtki”?
Drużyna Niedźwiedzia grała w Legnicy z Miedzią w minioną niedzielę wczesnym popołudniem, a mimo to rozpoczęła oficjalnie przygotowania do meczu z „Góralami” dopiero w środę o godzinie 11. Wydaje się mi to nieco dziwne. Nie chcę popadać w populizm i przekonywać, że Widzew ma ćwiczyć 24 godziny na dobę. Ale czy naprawdę po wolnym poniedziałku szkoleniowiec nie widział potrzeby spotkania się we wtorek i choćby przeanalizowanie sposobu gry Podbeskidzia? Albo pracy nad stałymi fragmentami gry, m.in. wykonywaniem karnych? Cóż, to trener bierze za to odpowiedzialność.
Zanosi się na to, że niedzielne spotkanie obejrzy rekordowa w tym sezonie liczba kibiców. Nie tylko ze względu na tak wysoką rangę meczu, ale chociażby na to, że sektor przeznaczony na przyjęcie sympatyków gości zostanie udostępniony fanom gospodarzy. Wiadomo, że starcia nie uda się zobaczyć na obiekcie wszystkim chętnym. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi tym razem Polsat Sport.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?