Widzew-Skra Częstochowa 2:0. Lider z al. Piłsudskiego zwyciężył już szósty raz z rzędu!

(bart)
Właśnie w taki sposób Dario Kristo wyprowadził Widzew na prowadzenie
Właśnie w taki sposób Dario Kristo wyprowadził Widzew na prowadzenie łukasz kasprzak
W czternastej kolejce drugiej ligi piłkarze Widzewa pokonali w Łodzi Skrę Częstochowa 2:0. Bramki dla łodzian strzelili Dario Kristo i Daniel Świderski.

Najważniejszy jest fakt, że podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego odnieśli szóste z rzędu, a w sumie dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie i umocnili się na fotelu lidera II ligi. Nie raz i nie dwa pisaliśmy przecież, że najbliższym celem drużyny powinno być zapewnienie sobie maksymalnie komfortowej przewagi nad czwartym zespołem w tabeli (do pierwszej ligi awansuje czołowa trójka).

Wszystko to nie zmienia faktu, że mecz z niezwykle ambitnym beniaminkiem z Częstochowy nie przejdzie do historii klubu z al. Piłsudskiego. Z tej prostej przyczyny, że gospodarzom bardzo długo nic nie wychodziło i to goście znacznie ciekawiej i szybciej konstruowali swoje akcje ofensywne.

Na szczęście znów błysnął Dario Kristo, trafiając po raz piąty w rundzie jesiennej. Chorwat zdobywa piekielnie ważne gole dla Widzewa, nieporównywalnie bardziej istotne od bramki na 6:0 w 88 minucie. Część kibiców nadal narzeka na styl gry Świderskiego, który ustalił końcowy rezultat. Uważamy jednak, że wypadł co najmniej dobrze, absorbował defensorów przeciwników i wiedział po co jest na boisku. Była to jego druga bramka w sezonie, ale pierwsza zdobyta z gry (w meczu z Gryfem wykorzystał karnego, podyktowanego za faul właśnie na nim).

W porównaniu do starcia z Radomiakiem, Mroczkowski dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Zabrakło Konrada Gutowskiego, Marcela Pięczka i Filipa Mihaljevicia, zastąpili ich Michael Ameyaw, Marcin Pigiel i właśnie Świderski.

Dla wielu kibiców widzewiaków nieobecność Mihaljevicia w osiemnastoosobowej kadrze była wielkim zaskoczeniem. Nie chodziło jednak o kwestie związane ze sportową dyspozycją napastnika z Chorwacji, ale o sprawy zdrowotne. Już od kilku dni sympatyczny zawodnik ma bowiem problemy z mięśniem. Przez pewien czas wydawało się, że miną, okazało się jednak, iż uraz jest poważniejszy. Wszystko wskazuje więc na to, że Mihaljevicia zabraknie także w kolejnym starciu. Nikt w klubie z al. Piłsudskiego nie zamierza ryzykować, uraz należy wyleczyć.

Następnym przeciwnikiem Widzewa będzie Ruch Chorzów, zajmujący aktualnie dziesiątą pozycję w tabeli. Spotkanie obu zespołów zostanie rozegrane w najbliższą sobotę (20 października, 18). Zanosi się na to, że ten mecz może obejrzeć nawet komplet sympatyków futbolu.

Kibice Ruchu i Widzewa od dłuższego czasu żyją w przyjaźni. Sprzedano już ponad 5500 biletów na mecz, więc przez najbliższe dni można się spodziewać kolejnych zakupów wejściówek. „Niebiescy” nie rozgrywali w miniony weekend starcia o punkty, ich spotkanie z Elaną zostało przełożone. Odbędzie się dopiero 24 października (środa, 15), na boisku w Toruniu. Wypada mieć tylko nadzieję, że zawodnicy Widzewa i Ruchu nie dostosują się do atmosfery na trybunach i będą twardo walczyć o każdą piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Widzew-Skra Częstochowa 2:0. Lider z al. Piłsudskiego zwyciężył już szósty raz z rzędu! - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24