Widzwew Łódź. Prezes Widzewa tyłem do... piłkarzy

Wiadomo już, że ta data nie będzie dotyczyć wszystkich piłkarzy. Zapewne wielu zawodników z drugoligowej kadry zdaje sobie sprawę, że ich dni w drużynie czterokrotnego mistrza Polski są już policzone. Działacze Widzewa będą chcieli dokonać w zimowej przerwie kilku wzmocnień, ale może lepiej napisać uzupełnień, i dlatego niektórzy gracze łódzkiej drużyny zostaną wystawieni na listę transferową. Oczywiście dotyczyć to będzie zawodników, którzy w tej rundzie niezbyt często pojawiali się na boisku. Nieoficjalnie wiadomo, że w tym gronie znajdzie się Christopher Mandiangu.

Tych informacji nie ogłoszono jeszcze podczas spotkania drugoligowego zespołu i sztabu szkoleniowego pierwszej drużyny z zarządem Widzewa, które odbyło się w restauracji funkcjonującej nastadionie. Organizatorzy spotkania niezbyt zręcznie wybrali miejsca dla zaproszonych gości. Prezes Martyna Pajączek została posadzona tyłem do drużyny, co niektórzy złośliwie komentowali, mówiąc, że bała się spojrzeć zawodnikom w oczy.

Trener Marcin Kaczmarek jest wyraźnie usatysfakcjonowany ze swojej pracy w Widzewie, czemu dał wyraz podczas rozmowy w Radiu Łódź.

- Podkreślam, że powinniśmy być zadowoleni z osiągniętych rezultatów - powiedział. - Zespół przeszedł rewolucję, bo odeszło siedemnastu piłkarzy, przyszło dziesięciu nowych zawodników. To był intensywny czas, kilka miesięcy bogatych w wydarzenia, dla drużyny i kibiców. Skończyło się w sposób optymistyczny, bo na finiszu zespół prezentował dobrą formę i ostatecznie zajął pierwsze miejsce w tabeli. Trzeba powiedzieć, że trochę żałujemy, iż ta runda się kończy, bo dyspozycja zawodników z każdym meczem rosła. Od samego początku mówiłem, że ta drużyna potrzebuje czasu i dalej jest w fazie budowy.