Wiedeński koszmar „Białej Gwiazdy”. Wisła Kraków rozgromiona przez Rapid! Rekordowa porażka

Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
O ile w Krakowie Wiśle udało się postawić Rapidowi, o tyle w Wiedniu logika piłki nożnej okazała się wyjątkowo brutalna. Rapid, czołowa drużyna austriackiej Bundesligi, po prostu zdemolował polskiego I-ligowca. Wynik 6:1 mówi w zasadzie wszystko. To rekordowa porażka Wisły w historii jej startów w europejskich pucharach. Wcześniej krakowianie przegrywali po 0:4 z HSV i Barceloną.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Początek meczu wyglądał tak, jakby Rapid chciał jak najszybciej załatwić sprawę awansu. Wiedeńczycy ruszyli z impetem, zepchnęli Wisłę do głębokiej defensywy, a ta zaczęła trzeszczeć w szwach przy takim naporze. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 6 min piłka odbijała się w polu karnym, była blokowana przez wiślaków, ale w końcu spadła pod nogi Guido Burgstallera, a ten wypalił płasko, przy słupku i gospodarze objęli prowadzenie.

Po golu piłkarze Rapidu zdjęli nogę z pedału gazu, nieco się wycofali, pozwalając Wiśle potrzymać piłkę w środku pola, ale jednocześnie dobrze stali w obronie, więc krakowianom ciężko było wypracować jakąś klarowną okazję na gola. Niklasa Hedla miał szansę zaskoczyć uderzeniem z dystansu Marc Carbo, ale nie trafił czysto w piłkę i ta poszybowała nad poprzeczką. A chwilę później wiślacy domagali się rzutu karnego, gdy w polu karnym padł Igor Sapała. Sędziowie szybko to jednak sprawdzili i gra potoczyła się dalej.

Rapid przeczekał kilka minut, by w 24 znów uderzyć bardzo mocno. Świetnym podaniem popisał się Mathhias Seidl. Piłka trafiła Diona Dreny Beljo, a ten na raty, ale pokonał jednak Cziczkana. A sześć minut później wiedeńczycy wprost rozjechali obronę „Białej Gwiazdy”. Efektem końcowy był taki, że Burgstaller z bliska strzelał do praktycznie pustej bramki. Wisła stanęła, jej piłkarze nie bardzo wiedzieli, co się dzieje, a gospodarze nie mieli zamiaru przestawać. W 34 min Burgstaller miał mnóstwo miejsca i czasu, żeby uderzyć sprzed pola karnego. Nikt go nie zablokował, więc piłka przy samym słupku wpadła do siatki, a ten miał już na koncie hat-tricka. Nieco ponad pół godziny gry, cztery gole… Wyglądało to jak pogrom! A nie było jeszcze końcem...

W 41 min mogło być 5:0, bo Rapid miał rzut karny. Podyktowany za zagranie ręką. Tym razem jednak górą był Anton Cziczkan, który wyczuł intencje Mamadou Sangare i obronił jego uderzenie. To tylko na moment odroczyło wyrok, bowiem cztery minuty później w zamieszaniu podbramkowym znów piłkarz Rapidu miał mnóstwo miejsca i czasu, żeby spokojnie oddać strzał. Tym razem był to Serge-Philippe Raux-Yao. Wisła leżała na deskach, schodząc na przerwę przegrywała już 0:5.

W przerwie mieliśmy po trzy zmiany w obu zespołach. W drugiej połowie nie było już też takiego szturmu Rapidu, jakby gospodarze byli usatysfakcjonowani wysoki prowadzeniem. Wisła doszła zatem do głosu. Niezłą okazję miał nawet na początku drugiej połowy Angel Rodado, ale Niklas Hedl obronił.

A później mieliśmy potężną ulewę, jaka przeszła nad stadionem Rapidu, ale przede wszystkim kontuzję Josepha Colleya, który boisko opuszczał na noszach. Niewiele po tym wydarzeniu Rapid podwyższył na 6:0. Konkretnie zrobił to Christoph Lang.

Po chwili honorowym trafieniem dla Wisły odpowiedział Angel Rodado, który w dogodnej sytuacji płaskim strzałem pokonał Niklasa Hedla.

Wisła nie kończy swojej przygody z europejskimi pucharami w tym sezonie. Teraz zagra w III rundzie Ligi Konferencji. 8 sierpnia „Biała Gwiazda” zmierzy się ze Spartakiem w Trnawie. Rewanż tydzień później w Krakowie.

Rapid Wiedeń - Wisła Kraków 6:1 (5:0)
Bramki: 1:0 Burgstaller 6, 2:0 Beljo 24, 3:0 Burgstaller 30, 4:0 Burgstaller 34, 5:0 Raux-Yao 45, 6:0 Lang 79, 6:1 Rodado 80.
Rapid: Hedl - Oswald, Hofmann, Raux-Yao, Auer - Sangare (46 Kaygin), Grgić – Seidl (61 Vincze), Burgstaller (46 Dursun), Jansson (61 Lang) - Beljo (46 Bischof).
Wisła: Cziczkan – Jaroch (46 Kiakos), Uryga, Colley (76 Biedrzycki), Mikulec - Carbo, Sapała (46 Kutwa) - Baena (66 Starzyński), Rodado, Sukiennicki - Zwoliński (46 Gogół).
Sędziował: Michael Oliver (Anglia). Żółta kartka: Jansson. Widzów: 19 600. Pierwszy mecz 2:1 i awans Rapidu do III rundy kwalifikacji Ligi Europy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska kadra znowu w dół

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24