Wiemy, kto weźmie polityczną odpowiedzialność za EURO 2012

Marian Kmita
Marian Kmita, szef sportu w Polsacie
Marian Kmita, szef sportu w Polsacie Polskapresse
Jesteśmy po wyborach i jest już jasne, kto poza innymi licznymi obowiązkami weźmie w Polsce polityczną odpowiedzialność za Euro 2012, co wiąże się z gotowością na firmowanie olbrzymiego międzynarodowego sukcesu albo wręcz odwrotnie.

Ta krańcowa ambiwalentność emocji, jakie mogą nam towarzyszyć za kilka miesięcy, i niepokój o przyszłość wypływają z nie najlepszych doświadczeń. Wszak obojętnie od kolejnych rządowych opcji w ostatniej dekadzie sport przebijał się przez młody, polski kapitalizm z wielkimi kłopotami. Kolejni premierzy i prezydenci chętnie fotografowali się z medalistami igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy, ale skutek był taki sam - sport był piątym kołem u politycznego wozu. Trudno też się temu specjalnie dziwić, skoro zapuszczona służba zdrowia i oświata, bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne kraju z oczywistych powodów zawsze będą ważniejsze od kopania piłki czy biegania.

Dziś - bez większego błędu - można sobie otwarcie powiedzieć, że przyznanie nam prawa do organizowania piłkarskiego Euro to bardziej efekt determinacji kilku państwowych urzędników, Michała Listkiewicza i Ukraińców niż świadomy, strategiczny plan działania polityków odpowiedzialnych za ówczesną Polskę.

Dostaliśmy więc dar od losu i trzeba było coś z tym zrobić. Platforma poradziła sobie tak, jak umiała, raz lepiej, raz gorzej, ale w końcu nowe stadiony stoją, drogi się budują, a lotniska rozbudowują. Mirosław Drzewiecki, tak pogardzany w opozycyjnych środowiskach, zostawił po sobie prawie dwa tysiące orlików - bazy sportowej unikalnej w skali całej Europy. Z tym majątkiem trzeba teraz coś zrobić, bo niewykorzystanie tej infrastruktury do szkolenia polskiej młodzieży przy koniunkturze związanej z Euro, będzie niewybaczalnym, śmiertelnym grzechem. Tutaj mamy największe rezerwy.

Trzeba kogoś mądrego przy nowym premierze, kto będzie potrafił panoramicznie spojrzeć i na pracę Ministerstwa Sportu, i PZPN, i lokalnych samorządów. Nie tylko w miastach, które są gospodarzami Euro. Wszak dwa lata później mamy następną wielką, międzynarodową imprezę - MŚ mężczyzn w siatkówce. To kolejna szansa na to, by o Polsce i Polakach mówiło się dobrze albo bardzo dobrze.

Aby tak jednak się stało, kolejni premierzy muszą mieć świadomość, że polski sport to pałeczka, której w politycznym, nawet najbardziej szalonym biegu nikt nie może zgubić.

Marian Kmita jest szefem sportu w Polsacie i publicystą Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24