Wieszczycki: Na pewno nie odmówię ŁKS

(hof)/Express Ilustrowany
Tomasz Wieszczycki
Tomasz Wieszczycki Ekstraklasa.Net
Inwestorzy, którzy zamierzają przejąć piłkarską spółkę ŁKS kompletują już ludzi, którzy mogliby pomóc w przywróceniu dawnego blasku klubowi z al. Unii.

Propozycje pracy w ŁKS otrzymali wychowankowie i olimpijczycy - były piłkarz Tomasz Wieszczycki i lekkoatleta Artur Partyka.

To już kolejna propozycja pracy w ŁKS. Poprzednią odrzucił pan, bo był pan komentatorem Canal+. Jak będzie tym razem?
Tomasz Wieszczycki:
- Nadal pracuję dla telewizji, lecz jeśli wszystkie sprawy w ŁKS uda się pozytywnie zakończyć, to na pewno zdecyduję się na podjęcie nowego wyzwania. Trudno jeszcze powiedzieć, kiedy to będzie, bo każdy dzień przynosi zaskakujące wiadomości dotyczące problemów futbolowej spółki ŁKS. Wierzę jednak, że uda się ostatecznie wyjść na prostą i wrócę do klubu.

Będzie pan pracownikiem najemnym, czy też zaangażuje się w spółkę kapitałowo?
- Nie mogę tego teraz komentować. Na pewno ŁKS zasługuje na płynność finansową. Najwyższy już czas skończyć z taką przerażającą działalnością, która doprowadziła klub na skraj przepaści i mało brakowało, by przestał istnieć. ŁKS musi być zarządzany profesjonalnie, a z mojej wiedzy wynika, że tak właśnie będzie.

Jakie zatem plany?
- Klub powinien działać jak przedsiębiorstwo, dlatego powinni w nim się znaleźć ludzie, którzy wiedzą wszystko o biznesie, ale także ci, którzy znają sport od podszewki. Futbol to specyficzna dziedzina życia, dlatego trzeba wiedzieć, jak się w nim poruszać.

Pan znajdzie się w tym drugim pionie?
- Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby to tym mówić. Nie chcę wychodzić przed szereg. Myślę, że już niedługo nowi szefowie powinni poinformować o swoich planach i zamierzeniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24