Po efektownym zwycięstwie ze Stalą Mielec trener Krzysztof Brede tonował nastroje i podkreślał, że jego drużyna musi zachować pokorę - tak jakby przeczuwał, co może stać się w Suwałkach. Podbeskidzie przystępowało do meczu z Wigrami w roli absolutnego faworyta i z szansą na objęcie fotela lidera ligi, ale z najdalszego wyjazdu w sezonie wróciło z podkulonym ogonem.
Gospodarze w pierwszych trzech kolejkach nie wygrali ani jednego spotkania, ale trener Adam Fedoruk bardzo dobrze rozpracował Górali. Nie pozwolił linii pomocy Podbeskidzia zdominować meczu tak, jak miało to miejsce w pojedynku ze Stalą, zaś swój zespół ustawił ultradefensywnie. Bielszczanie mieli ogromne problemy z zachowaniem płynności gry i stwarzaniem sobie okazji, a na domiar złego już w pierwszych minutach staw skokowy skręcił Dmytro Bashlai, którego na środku obrony musiał zastąpić Aleksander Komor.
Zespół Wigier umiał wykorzystać problemy Podbeskidzia - nie tylko groźnie kontrował, ale skutecznie wykonywał także stałe fragmenty gry. Niespełna dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki skierował Arkadiusz Najemski. - Z obserwacji wynikało, że Podbeskidzie będzie najmocniejszym zespołem w pierwszej lidze i to się potwierdziło. Ale ja zwracałem uwagę zawodnikom na to, że w tym sporcie piękne jest to, co skuteczne. Zakładaliśmy, że dziś będziemy mieli swoje okazje i wykorzystaliśmy je - cieszył się trener Wigier, Adam Fedoruk.
Na lepszą skuteczność w ofensywie nie przełożyła się zmiana dokonana przez trenera Brede, który tym razem w ataku postawił na Ivana Martina. Hiszpan zaprezentował się przeciętnie i po niewiele ponad godzinie gry został zmieniony przez Damiana Hilbrychta. Szkoleniowiec Górali w końcówce przeszedł na ustawienie z dwoma napastnikami, dając szansę także Arkadiuszowi Majowi, ale i ten ruch nie przyniósł rezultatu. W doliczonym czasie gry najlepszą okazję na gola miał Hilbrycht - po podaniu Bartosza Jarocha wychowanek Rekordu o centymetry minął się jednak z piłką w polu karnym. - Ciężko było złamać linię stworzoną przez dziewięciu, a czasem dziesięciu broniących zawodników. Oddaliśmy bardzo dużo strzałów, ale to nie dało nam punktów. Daje je skuteczność i o to chodzi w piłce nożnej. A dziś skuteczne były Wigry - przyznał trener Brede.
Podbeskidzie poniosło pierwszą porażkę w tym sezonie, ale już w środę będzie miało szansę na rehabilitację w wyjazdowym starciu z Wartą Poznań, która wykorzystała potknięcie Górali i nieoczekiwanie awansowała na drugie miejsce w tabeli.
Wigry Suwałki 1-0 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Arkadiusz Najemski 35'
Wigry: Dominik Kąkolewski - Konrad Matuszewski, Arkadiusz Najemski, Dawid Sołdecki, Adrian Piekarski, Adrian Karankiewicz (46' Joel Huertas) - Łukasz Sosnowski, Paweł Gierach (71' Robert Bartczak), Grzegorz Aftyka - Szymon Łapiński (57' Michał Żebrakowski), Cezary Sauczek.
Podbeskidzie: Martin Polaček - Bartosz Jaroch, Kornel Osyra, Dmytro Bashlai (10' Aleksander Komor), Filip Modelski - Karol Danielak, Rafał Figiel, Konrad Sieracki (72' Arkadiusz Maj), Tomasz Nowak, Łukasz Sierpina - Iván Martín (63' Damian Hilbrycht).
żółte kartki: Sosnowski - Figiel, Sieracki, Nowak.
sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin)
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?