Wigry uratowały punkt na wyjeździe. Coraz trudniejsza sytuacja GKS Tychy (ZDJĘCIA)

Bartosz Głąb
GKS Tychy - Wigry Suwałki 1:1
GKS Tychy - Wigry Suwałki 1:1 ARKADIUSZ LAWRYWIANIEC/POLSKA PRESS
GKS Tychy zmarnował szansę na znaczne zmniejszenie straty do bezpiecznej strefy tabeli. Podopieczni Tomasza Hajty od 54. minuty prowadzili z ekipą z Suwałk po golu z karnego Jakuba Bąka, by ostatecznie w końcówce stracić bramkę, po akcji rezerwowych Mateusza Żebrowskiego i Kamila Zapolnika.

Od początku spotkania do ataku rzucili się gospodarze chcąc pokazać, że mimo wielu przeciwności losu nie składają broni i będą dzielnie walczyć o utrzymanie w pierwszej lidze. Już w 3. minucie spotkania lewą stroną boiska ładnie przedarł się Mateusz Mączyński, wrzucił piłkę w pole karne Wigier, gdzie był Jakub Bąk. Piłkarz tyszan przyjął piłkę i uderzył z całej siły w stronę bramki rywali, ta jednak nieznacznie minęła słupek bramki gości.

Z czasem jednak coraz bardziej malała przewaga tyszan, aż w końcu inicjatywę przejął zespół przyjezdny. Przed przerwą nie oglądaliśmy więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki i średnio ciekawa pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.

Po przerwie znowu zmotywowani podopieczni Tomasza Hajty ruszyli na rywala, co przyniosło znakomity efekt w 52. minucie, kiedy to Mateusz Mączyński wpadł w pole karne i przy próbie dośrodkowania w pole karne jeden z rywali tyszn zatrzymał piłkę ręką i sędzia musiał podyktować rzut karny. "Jedenastkę" pewnie na bramkę zamienił Jakub Bąk i wydawało się, że to był ten moment zwrotny spotkania, kiedy to "Piwosze" przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W kolejnych minutach trwała wymiana ciosów. Piłkarze z Suwałk prowadzili grę, ale to tyszanie stwarzali sobie dobre okazje do podwyższenia rezultatu. Najpierw Jakub Bąk, a chwilę później Łukasz Grzeszczyk byli bliscy zdobycia bramki dla tyskiej drużyny, ale strzał tego pierwszego fantastycznie wybronił Hieronim Zoch, a ten drugi nieznacznie się pomylił.

W końcu dwaj rezerwowi Wigier przeprowadzili znakomitą i co najważniejsze skuteczną akcją i na tablicy wyników zrobiło się 1:1. Prawą stroną boiska popędził Mateusz Żebrowski i zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne, zrobił to tak idealnie, że Kamil Zapolnik jedynie dołożył nogę do piłki, a ta z najbliższej odległości bez problemu znalazła drogę do siatki bramki Sebastiana Przyrowskiego.

W samej końcówce jeszcze stuprocentowej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Mateusz Wrana i ostatecznie spotkania zakończyło się podziałem punktów. Mimo to tyszanie minimalnie zmniejszyli straty do bezpiecznej strefy, bo swoje spotkanie przegrała będąca tuż nad "kreską" Sandecja Nowy Sącz.

W następnej kolejce GKS Tychy podejmie w meczu wyjazdowym Bytovię Bytów, natomiast Wigry Suwałki zmierzą się u siebie z Arką Gdynia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24