Puławianie w poprzedniej kolejce skomplikowali sobie sytuację w tabeli. Przegrali u siebie z Pogonią Siedlce 1:2 i nie mogą być pewni gry w barażach o zaplecze krajowej elity.
– Na pewno nie był to nasz najgorszy mecz, ale nie weszliśmy dobrze w to spotkanie tracąc szybko bramkę. Jednak do końca walczyliśmy, żeby tego spotkania przynajmniej nie przegrać. Niestety zabrakło trochę szczęścia – mówi Damian Kołtański, pomocnik Wisły Grupy Azoty.
19-letni zawodnik na murawie w starciu z ekipą z Mazowsza pojawił się po przerwie. Zdaniem kibiców dał dobrą zmianę. – Wszedłem na boisko w dosyć trudnym momencie przy wyniku 0:2 dla przeciwnika. W głowie miałem tylko to, żebyśmy jak najszybciej zdobyli bramkę kontaktową. Starałem się jak najwięcej akcji pchać do przodu, niestety przełożyło się to tylko na zdobycie przez nas jednej bramki – ocenia Kołtański.
Biało-niebiescy wciąż są w strefie barażowej. Zajmują szóste miejsce, ale czują oddech Motoru Lublin, który ma tyle samo punktów (47) i także ich ścigającej Olimpii Elbląg, która traci do nich tylko trzy oczka.
– Ciężko powiedzieć, co w tej walce będzie kluczowe. Na pewno musimy skupiać się na każdym kolejnym meczu i patrzeć tylko na siebie. Wyciągnąć "maksa" z każdego spotkania – wyjawia gracz "Dumy Powiśla".
Pewnym problemem drużyny z naszego regionu są kontuzje. Z powodu urazów grać nie może wielu zawodników, jak chociażby pomocnik Krystian Puton, czy napastnik Dawid Retlewski.
– Na pewno jest to jakiś ból głowy dla trenera, ponieważ nie ma aż takiego szerokiego wyboru zawodników. Jednak drużyna składa się z dwudziestu kilku zawodników, a nie z jedenastu. I uważam, że każdy w tej drużynie ma swoją jakość i wartość, którą musi pokazać w tych ostatnich meczach – deklaruje nasz rozmówca.
Zespół z Olsztyna plasuje się na drugim miejscu w tabeli, zgromadziwszy 54 oczka. Oznacza to, że gdyby liga zakończyła się już teraz, to cieszyłby się on z promocji do wyższej klasy rozgrywkowej. Może więc ewentualny remis Wisły Grupy Azoty byłby niezłym wynikiem?
– Oczywiście, że jedziemy do Olsztyna po trzy punkty. Jeśli myślelibyśmy inaczej, moglibyśmy tam w ogóle nie jechać. Musimy zostawić przede wszystkim serducho na boisku. Jeśli do tego dołożymy jakość piłkarską jaką mamy w zespole, to wierzę w to, że do Puław wrócimy ze zwycięstwem – kończy Kołtański.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?