WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Wisła od pierwszych minut ruszyła na Wartę z takim impetem jak ulewny deszcz, który padał od początku meczu. Krakowianie zamknęli gości na ich połowie. Na bramkę poznaniaków sunął atak za atakiem. Mieli przy tym w tych początkowych fragmentach wiele szczęścia. W 6 min po strzale Jamesa Igbekeme i w 14 po uderzeniu Frederico Duarte przyjezdnych od utraty bramki ratował słupek. Po kwadransie gry Wisła miała piłkę przez ponad 80 procent czasu. To była przygniatająca przewaga. Brakowało tylko gola. W 25 min bliski trafienia był Piotr Starzyński po dobrym zagraniu Angela Rodado za plecy obrońców. Pomocnikowi Wisły zabrakło centymetrów, by lepiej sięgnąć piłkę i dobrze uderzyć.
W 37 min z dystansu huknął Olivier Sukiennicki. Znów Warta miała mnóstwo szczęścia. Piłka trafiła bowiem w poprzeczkę…
Warta przez 45 minut nie miała pół sytuacji, no ale w doliczonym czasie gry goście przeprowadzili atak, po którym dośrodkował Bartosz Szeliga. Trafił piłką w rękę Marca Carbo, a choć sędzia Jacek Małyszek musiał posiłkować się VAR-em, to ostatecznie wskazał na jedenasty metr. Po chwili pewnie z rzutu karnego trafił Kacper Michalski i to goście prowadzili do przerwy 1:0...
Druga połowa rozpoczęła się tak jak pierwsza, czyli od ataków Wisły, ale Warta sprawiała wrażenie nieco pewniejszej siebie niż przed przerwą. I to poznaniacy jako pierwsi mieli stuprocentową okazję na gola. Zmarnował ją jednak Shun Shibata, który strzelił wprost w Antona Cziczkana.
Wisła grała w tej drugiej części nerwowo, minuty uciekały, a krakowianom trudno było sobie stworzyć nawet klarowną okazję na gola. Trener Kazimierz Moskal zareagował wpuszczając na boisko Jesusa Alfaro i Łukasza Zwolińskiego. Krakowianie mieli przewagę, ale to znów warciarze mieli świetną okazję na gola, gdy piłka stanęła w kałuży metr przed bramką, ale nie potrafił do niej celnie kopnąć Kacper Michalski.
Krakowianie wreszcie mieli okazję w 68 min, gdy po rzucie rożnym z czterech metrów na wślizgu strzelał Wiktor Biedrzycki. Nie trafił w bramkę, a przy tak zagęszczonej obronie gości to była naprawdę dobra sytuacja na wyrównanie. To zresztą był w tej drugiej połowie standard. Krakowianie pudłowali bowiem na potęgę. Nawet jak mieli niezłą okazję by huknąć z dystansu to uderzali obok albo nad bramką. Prawda była taka, że Jędrzej Grobelny nie został nawet zmuszony do jakiegokolwiek większego wysiłku. Wisła była w końcówce po prostu bezradna. Zmiany nic nie wniosły. Warta spokojnie się broniła i ostatecznie obroniła się, wywożąc z Krakowa trzy punkty.
Wisła Kraków - Warta Poznań 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Michalski 45+5 karny.
Wisła: Cziczkan - Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec (85 Baena) - Carbo, Igbekeme (74 Gogół) - Starzyński (85 Dziedzic), Sukiennicki (58 Zwoliński), Duarte (58 Alfaro) - Rodado.
Warta: Grobelny - Przybyłko, Wojcinowicz, Bartkowski - Michalski, Tkaczuk (90+5 Pleśnierowicz), Kiełb, Szeliga – Shibata (83 Pawłowski), Żurawski (58 Gąska) - Adamski (58 Firlej).
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin). Żółte kartki: Mikulec, Rodado - Tkaczuk, Grobelny, Firlej. Widzów: 15 017.
Galaktyczny Lewy - również na kadrze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?