Wisła Kraków czeka na napastnika i gra ze Skrą Częstochowa

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Wisła Kraków w sobotę o godz. 17.30 podejmie Skrę Częstochowa. „Biała Gwiazda” znów chce wrócić na zwycięską ścieżkę. Jest też szansa, że jeszcze przed tym meczem krakowski klub ogłosi transfer nowego napastnika.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Grać nie mogą z powodu kontuzji: Jakub Błaszczykowski, Alan Uryga, Zdenek Ondrasek i Michael Pereira. Na finiszu leczenia są Joseph Colley i Vullnet Basha, ale ze Skrą jeszcze nie zagrają. Za cztery żółte kartki pauzuje natomiast Ivan Jelić Balta.

Kończy się saga z napastnikiem

Przed meczem ze Skrą najwięcej emocji wzbudza sprawa nie tyle samego spotkania, co spodziewany transfer nowego napastnika. Nie jest już specjalną tajemnicą, że chodzi o Angela Rodado, choć trener Jerzy Brzęczek nie chce jeszcze mówić o nazwiskach.
- Ta saga trwa długo, ale tak jak mówiłem wiele razy, chcemy być przekonani do tego, że zawodnik, który ma przyjść do Wisły Kraków, będzie nam gwarantował jakość - mówi Jerzy Brzęczek. - Nie chcę na razie mówić na temat nazwisk i komentować informacji, jakie ukazują się w Hiszpanii. Mam nadzieję, że w ciągu kilkunastu godzin będzie mogli potwierdzić transfer, przyjście napastnika. Nie są jeszcze podpisane dokumenty, ale wszystko dzieje się bardzo dynamicznie, proszę o cierpliwość. Jeśli będzie sytuacja, że wszystko będzie formalnie załatwione, to poinformujemy o sytuacji i klub oficjalnie ogłosi transfer.

Jak zastąpić Ivana Jelicia Baltę?

Wisła na mecz ze Skrą straciła Ivana Jelicia Baltę, czyli jednego z kluczowych do tej pory zawodników. Jerzy Brzęczek będzie musiał ułożyć środek pola na nowo. Jak to zamierza zrobić? - Przede wszystkim Skra jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem - podkreśla trener Wisły. - Wygrała z Podbeskidziem, Zagłębiem, czyli z zespołami, które liczą się w walce o awans. Skra jest bardzo dobrze zorganizowana. Bardzo dobrze wykonuje stałe fragmenty gry i bardzo dobrze wychodzi do kontrataku. Czeka nas na pewno bardzo trudne spotkanie. Oczywiście, absencja Jelicia Balty jest dla nas na pewno dużym osłabieniem ze względów sportowych, ale też jego charakteru, waleczności i również warunków fizycznych. W tym meczu jeśli chodzi o kwestie, związane z walką w powietrzu mamy swoje przemyślenia i jestem pewien, że ci zawodnicy, którzy wyjdą w pierwszym składzie, będą realizować zadania. Mamy jednak świadomość, że czeka nas bardzo trudne spotkanie z bardzo trudnym przeciwnikiem, który już w tym sezonie sprawił kilka niespodzianek.

Dobry czas futbolu w Częstochowie

O Skrze Brzęczek mówi ciepło: - Jeśli popatrzeć na dzisiejszą mapę piłkarską i Częstochowę, to zobaczymy Raków, w którym wykonują fantastyczną pracę. Skra też jest przykładem tego, ile daje solidna praca. Mają niski budżet, nie grają na swoim stadionie, a robią wyniki nawet ponad stan. Robią w tym klubie kawał dobrej roboty. Dla całej piłki w Częstochowie Raków i Skra robią dużo dobrego i trzeba mieć dla nich dużo słów uznania.

Szybko poprawić grę w obronie

Na konferencji przed meczem ze Skrą wrócił jeszcze na moment temat porażki z GKS-em Tychy, pierwszej, jakiej Wisła doznała w sezonie 2022/2023. - Wiele razy rozmawialiśmy nie tylko jeśli chodzi o ten mecz, że w tej lidze, gdy następuje moment dekoncentracji, ktoś się spóźni w polu karnym, to szybko losy meczu mogą się zmienić - tłumaczy Jerzy Brzęczek. - My rozegraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, ale nie zamknęliśmy tego meczu, a kuriozalnym golem samobójczym daliśmy tlen przeciwnikowi. W drugiej połowie straciliśmy dwa razy piłkę w środkowej strefie, nie zorganizowaliśmy się w obronie na czas i przeciwnik to wykorzystał. Z jednej strony było rozczarowanie, ale to już jest historia. Trzeba też mieć przekonanie, że tego typu sytuacje nie mogą się powtarzać. Trzeba być konsekwentnym w grze.

Jeden z dziennikarzy zapytał Jerzego Brzęczka o wiślacką młodzież. Zwrócił uwagę, że średnia wieku w meczu w Tychach po zmianach wynosiła 23,7 lat. Zapytał czy trener Wisły nie uważa, że to przesada i że młodzież nie będzie w stanie sama odwracać losów meczu? - Mam na ten temat inne zdanie - nie zgadza się Jerzy Brzęczek. - Jasną kwestią jest, że sami młodzi zawodnicy nie są w stanie udźwignąć ciężaru gry. W tym meczu nie zagrała jednak trójka najbardziej doświadczonych naszych zawodników. Z drugiej strony choć wynik meczu w Tychach był dla nas bardzo niekorzystny i to, co działo się w przedziale, w którym straciliśmy dwie bramki, nie było najlepsze. Nawet gdyby było więcej doświadczonych zawodników, to im też byłoby trudno odrobić straty. W drugiej połowie jednak, choć przegrywaliśmy, dalej konsekwentnie stwarzaliśmy sytuacje, choć brakowało skuteczności. Najważniejszą kwestią w tym wszystkim jest zachowanie rozsądku. Na dzisiaj jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli, przegraliśmy jedno spotkanie w Tychach. I to takie, w którym patrząc na przebieg całego spotkania, zasłużyliśmy na coś więcej, ale tak już jest w piłce nożnej, że czasami nie wychodzi. Oczywiście nie w każdym meczu będzie grało tylu młodych zawodników. To było uwarunkowane kontuzjami. Część doświadczonych piłkarzy nie będą jeszcze dostępni na najbliższy mecz, ale od następnego spotkania będą gotowi Joseph Colley i Vullnet Basha.

Brzęczek dopytywany o uraz Michaela Pereiry, dodaje: - Jest drugi tydzień po kontuzji, ale wróci bardzo szybko. Trenuje indywidualnie. Przewiduję, że po następnym tygodniu wejdzie w normalny trening. Jego przerwa od momentu odniesienia kontuzji będzie trwała praktyczni tyle, co w przypadku Colleya i Bashy. A jeśli chodzi o kolejne transfery, to mam nadzieję, że po domknięciu sprawy napastnika, skoncentrujemy się na innych opcjach, które pozwolą nam przed zamknięciem okna transferowego jeszcze poczynić pewne ruchy.

Wisła w Tychach straciła trzy bramki, a wcześniej była chwalona za grę obronną. To był efekt m.in. prostych strat przy wyprowadzaniu piłki. Jerzy Brzęczek na ten temat mówi: -

Bez względu na to czy jest za nami mecz zwycięski czy przegrany, zawsze jest analiza. Jest sprawdzanie rzeczy, które były dobre, które były złe. We wcześniejszych meczach jeśli chodzi o grę obronną całej drużyny byliśmy skuteczni. Nie traciliśmy bramek. W Tychach te błędy zostały popełnione i powielone. Często nie były też wymuszone przez przeciwnika. Dlatego w tygodniu dużo pracy i czasu poświęciliśmy dodatkowo na kwestie zachowania się w defensywie. Bramki tracone w Tychach wynikały ze zbyt prostych strat. Pewne kwestie się nałożyły w tym meczu, ale mam nadzieję, że nasze błędy będziemy w stanie zdecydowanie zredukować w następnych meczach.

Co dalej z Hugim?

Padło też pytanie o Dora Hugiego. Część kibiców uważa, że piłkarz z wysokim kontraktem powinien być bardziej wykorzystywany na boisku. Zapytany czy sprawa Izraelczyka rozwiąże się w najbliższym czasie, Jerzy Brzęczek mówi: - Bardzo na to liczymy. Rozmawialiśmy w tym tygodniu z Hugim i jego agentem. Zostało już niewiele czasu, ale mamy nadzieję, że tak się to zakończy, że Hugi będzie miał klub, w którym będzie mógł grać, że będziemy w stanie Hugiego wypożyczyć.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków czeka na napastnika i gra ze Skrą Częstochowa - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24