Wisła Kraków. Dla Zdenka Ondraska gole w ekstraklasie mogą być przepustką do reprezentacji Czech

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Zdenek Ondrasek szykuje się na mecz z Legią Warszawa. Pojedynek lidera klasyfikacji snajperów z królem strzelców poprzedniego sezonu, Carlosem Lopezem może być ozdobą niedzielnego starcia. Ondrasek ze spokojem podchodzi jednak do tematu. – Dla dziennikarzy, dla kibiców to może być taki mecz, w którym porównywać się będzie mnie i Carlitosa – mówi Czech. – Dla nas natomiast będzie to kolejne spotkanie. Chcemy podejść do niego tak, jak do ostatnich. Z Warszawy chcemy po prostu przywieźć trzy punkty. Wiemy, że nie jest to może taki zwykły mecz, ale tak musimy się do niego przygotowywać.

Z jednej strony Ondrasek podkreśla, że wiślacy chcą podejść do konfrontacji z Legią, jak do każdego innego spotkania, ale z drugiej nie kryje, że trudno nie zauważyć, że to potyczka jednak o znacznie większym ciężarze gatunkowym. – Kto nie lubi taki meczów? Wszyscy gramy w piłkę po to, żeby grać przy pełnych stadionach. Piłkarze lubią duże mecze, a ten, który nas czeka, jest jednym z największych w Polsce. Zawsze są emocje gdy Wisła gra z Legią, presja jest większa – podkreśla czeski napastnik.

On sam ma dodatkowe powody do mobilizacji. W lidze nie strzelił gola od trzech meczów. Tym bardziej Ondrasek cieszył się z trafienia w ostatnim sparingu z BKS-em Bochnia. Rywal może nie był z najwyższej półki, ale gol to gol. Psychice strzelca takie trafienie może pomóc w zdobywaniu pewności siebie. – Do takich sparingów podchodzimy, jak do treningów, ale to prawda, że człowiek zawsze chce strzelać bramki, bez względu na to, czy to trening czy mecz – uśmiecha się Ondrasek, który jednocześnie nie kryje, że brak goli w ostatnich spotkaniach, nieco go uwiera: – Wygraliśmy ostatni mecz w lidze i to było najważniejsze, choć przez parę dni koszmary były po zmarnowanych sytuacjach w derbach. Trzy punkty były jednak nasze, a ja zawsze walczę dla drużyny. To jej dobro jest najważniejsze, ale oczywiście sam też chcę strzelać bramki.

Tę najlepszą sytuację Ondrasek miał w pierwszej połowie derbów. Piłkę wyłożył mu wtedy jak na tacy Rafał Boguski, ale Czech nie trafił w bramkę. Po końcowym gwizdku Boguski żartował, że Ondrasek zostawił sobie gole na mecz z Legią. – Oby tak było, ale ja do „Bogusia” mówiłem po meczu, że wystawił mi za łatwą piłkę i to była jego wina… – uśmiecha się Ondrasek.

Czech uważa, że choć Legia nie zachwyca w tym sezonie, to w żadnym wypadku nie można jej lekceważyć. – Rok temu było to samo, Legia nie grała początkowo najlepiej, a później została mistrzem Polski – przypomina piłkarz Wisły. – Sezon jest bardzo długi. Nie chcę komentować obecnych problemów Legii. Wiem natomiast, że jest to zespół, który ma swoją jakość. Trzeba na nich uważać.

Ondrasek dobrze radzi sobie w lidze, ale wciąż nie wiadomo, gdzie będzie grał wiosną. Jego kontrakt z Wisłą wygasa z końcem roku. On sam nie chce jednak za wiele mówić na ten temat. – Im mniej mam w głowie zamieszania, tym dla mnie lepiej – wyjaśnia. – Ostatnio nie rozmawialiśmy na temat mojego nowego kontraktu z Arkiem Głowackim. Nie podpisałem też umowy w żadnym innym klubie. Moimi sprawami zajmuje się agent i powtarzam mu, że dopóki nie będzie konkretu na stole, to niech nawet mi głowy nie zawraca. Co do Wisły, to sprawa nie jest zamknięta. Nie rozmawialiśmy jednak w ostatnim czasie, bo po meczach z Pogonią w Szczecinie i Lechią w Pucharze Polski byłem bardzo zły na siebie. Potrzebowałem czasu, żeby wyczyścić głowę. Jestem jednak umówiony z Arkiem, że spotkamy się i będziemy kontynuować negocjacje.

Nie samą Wisłą Zdenek Ondrasek jednak żyje. Ostatnio trochę czasu poświęcił na futbol reprezentacyjny. Na Stadionie Śląskim oglądał mecz Polska – Portugalia. – Fajnie było zobaczyć z bliska taką drużynę jak Portugalia – mówi piłkarz. – Polska też ma jednak jakość. Podobał mi się mecz, szkoda że Polacy nie wyrównali. Cieszę się, że Rafał Pietrzak mi załatwia bilety na takie spotkania. Pojechałem mu kibicować, choć ostatecznie nie zagrał. Kibicuję Polsce, bo mam tutaj dziewczynę, mieszkam tutaj kilka lat, więc to normalne.

Co ciekawe, nie można wykluczyć, że Ondrasek niedługo będzie miał okazję zagrać przeciwko Polsce, gdy ta zmierzy się z Czechami. Napastnik Wisły znalazł się bowiem w szerokiej kadrze naszych południowych sąsiadów. Nie ma w tym przypadku, ponieważ Czechów prowadzi Jaroslav Silhavy, który świetnie zna Ondraska. Pracował z nim bowiem w Dynamie Czeskie Budziejowice. – Rozmawiałem z trenerem i powiedział mi, że wie jak sobie radzę w Polsce, że strzelam tutaj bramki – zdradza Ondrasek. – Byłbym bardzo dumny, gdybym zagrał w koszulce czeskiej reprezentacji. Droga do niej to ciężka praca i bramki. Jak człowiek strzela bramki, to można do kadry się dostać z końca świata, choć dla mnie plusem jest to, że trenerem jest ktoś, kto wie, że w ogóle istnieję. Gdybym jednak strzelał dużo bramek, to pewnie każdy inny trener też by mnie zauważył. Nie ma co jednak kryć, że ten trener, który jest teraz, bardziej mnie widzi w kadrze niż inni.

Na razie Ondrasek do Czech pojechał nie na reprezentację, a odwiedzić rodzinę po dłuższej nieobecności. Trener Wisły Maciej Stolarczyk dał swoim podopiecznym kilka 2,5 dnia wolnego, więc napastnik mógł pojechać do domu. A okazji było kilka. Przed wyjazdem powiedział: – Tata miał trzy tygodnie temu urodziny, córka mojej siostry dwa tygodnie temu, a brat cztery. W dodatku żona mojego brata złamała nogę. Chcę odwiedzić wszystkich. Cieszę się, że ich zobaczę, to będzie fajny czas. Najwięcej spędzę go zapewne z córką mojej siostry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Dla Zdenka Ondraska gole w ekstraklasie mogą być przepustką do reprezentacji Czech - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24