W sobotę "Biała Gwiazda" rozegrała ostatni sparing przed meczem ze Standardem. Krakowianie na głównej płycie stadionu przy ul. Reymonta pokonali Sandecję Nowy Sącz 3:1, po bramkach Meliksona, Małeckiego i Lameya. Trafienie dla gości zaliczył Szczepański.
Moskal zdecydował się zamknąć sparing, by w spokoju przećwiczyć pewne rozwiązania taktyczne. W niedzielę szkoleniowiec Wisły przyznał: - Przygotowania do meczu ze Standardem cały czas trwają. Na razie mamy za sobą ostatni sparing, ale do czwartkowego spotkania jest jeszcze kilka dni. W sobotę nadarzyła się okazja, żeby przećwiczyć pewne rzeczy i cieszę się, że to nam się udało.
Trener mistrzów Polski zdecydował się w meczu z Sandecją na sprawdzenie wszystkich zawodników. Wystawił dwie jedenastki. W pierwszej połowie zagrali: Pareiko - Jovanović, Chavez, Czekaj, Diaz - Wilk, Nunez - Małecki, Garguła, Kirm - Melikson. Po przerwie zmieniła się nie tylko jedenastka, ale również ustawienie drużyny. Na boisku pojawili się bowiem: Jovanić - Lamey, Jaliens, Bunoza, Paljić - Szewczyk, Brud, Jirsak, Iliev - Biton, Genkow.
Sandecja zagrała natomiast w składzie: Bieszczad (46 Różalski) - Makuch, Frohlich, Zlatohlavy, Woźniak (60 Leśniak) - Majkowski, Gawęcki (60 Szczepański), Petran, Kosiorowski - Burkhardt (60 Janić) - Aleksander (60 Wiśniewski).
Trener Wisły Kraków próbuje różnych ustawień. Sam zresztą przyznaje, że nie jest jeszcze pewny wyjściowej jedenastki. - Są wciąż pewne znaki zapytania - nie kryje Kazimierz Moskal. - Nie mam jeszcze w głowie całej jedenastki, choć oczywiście w niektórych przypadkach jestem przekonany, że dany zawodnik zagra od początku.
Moskal generalnie zadowolony jest z pracy, jaką jego piłkarze wykonali w ostatnich tygodniach na dwóch zgrupowaniach. Również z tego, jak zespół prezentował się w sparingach.
- Mecze kontrolne są ważne - mówi szkoleniowiec. - Zawodnicy mogą poczuć, że lepiej grają, lepiej wyglądają. Najważniejsze jest jednak oczywiście, jak zespół będzie się prezentował, gdy zacznie się sezon. Czasami bywa tak, że sparingi się przegrywa, a w meczach o stawkę pokazuje się pełnię możliwości. Jeśli miałbym wskazać to, co najbardziej mnie cieszy, to możliwość skonfrontowania się z tak grającymi rywalami jak Duńczycy. W drugim naszym sparingu w Portugalii rywale grali agresywnie, pressingiem i mieliśmy lekcję, jak w takich momentach sobie radzić. Odense też próbowało tak grać, ale ze względu na mocno wiejący wiatr, ten mecz wyglądał tak jak wyglądał...
Z przygotowań pod kierunkiem Moskala zadowoleni są również zawodnicy. Łukasz Garguła, który w grach kontrolnych prezentował się bardzo dobrze, zwraca uwagę na odpowiedni balans w poszczególnych elementach zajęć.
- Kilka lat temu w okresie zimowym biegało się zdecydowanie więcej - mówi "Guła". - Teraz tego biegania jest dokładnie tyle, ile potrzeba. Proporcje są wyważone. Mamy zatem wytrzymałość, szybkość i świeżość, czyli wszystko, czego potrzeba piłkarzowi. Pracowaliśmy nad wszystkimi tymi elementami i jesteśmy dobrze przygotowani do gry. Pozostaje jeszcze wyszlifować w ostatnich dniach przed spotkaniem ze Standardem taktykę na ten konkretny mecz.
Pomocnik Wisły może być zadowolony ze swojej dyspozycji, bo w sparingach potwierdził swoją formę z końcówki rundy jesiennej. Strzelił bramkę, zaliczał asysty. To dobrze wróży na najbliższe tygodnie. - Życzyłbym sobie, żeby tak było, gdy zaczną się mecze o stawkę. Chciałbym ustabilizować formę na wysokim poziomie. Jestem głodny grania i już nie mogę doczekać się pierwszego spotkania - mówi zawodnik.
Garguła podkreśla również dobrą atmosferę w zespole i rosnącą siłę mentalną drużyny. - Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Z treningu na trening, z meczu na mecz nasza dyspozycja w czasie przygotowań rosła i na Standard powinniśmy być optymalnie przygotowani do gry. Mamy świadomość, jak trudny początek rundy nas czeka. W jedenaście dni rozegramy cztery bardzo ważne mecze, które mogą określić, o co będziemy grali w dalszej części rundy. Zdajemy sobie sprawę w powagi sytuacji. Nasze cele nie zmieniają się. Walczymy o wszystko!
Jedyną rzeczą, z jakiej nie do końca zadowoleni są w tej chwili w Wiśle, to stan boiska. Mrozy zrobiły swoje i w czasie sobotniego sparingu z Sandecją murawa nie była idealna.
- Część boiska, ta od strony ul. Reymonta, była w lepszym stanie, bo więcej słońca na nią świeci, przez co nie jest tak twarda - mówi Moskal. - Gorzej wyglądała druga połowa, ta od strony południowej. Prognozy są jednak pomyślne. Temperatura ma być nieco wyższa w czwartek, więc wierzę, że warunki do gry będą bardzo dobre.
Plan wiślaków na ostatnie dni przed meczem ze Standardem jest już ustalony. Poniedziałek będzie dniem wolnym. Zespół będzie trenował we wtorek i środę. W czwartek o godz. 21.05 rozpocznie się już wielkie granie.
Źródło:Gazeta Krakowska
Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce
KONKURS dla zakochanych kibiców - "Święty Walenty, kibic zawzięty"! Wygrywaj w serwisie CalaPolskaKibicuje.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Dorota Gardias rozebrała się do naga przed obiektywem. Wygląda jak bogini! [zdjęcia]
- Jesteśmy na Google News. Śledź Portal i.pl codziennie. Zaobserwuj nas!
- Popularna aktorka odsłania kulisy romansu z żonatym mężczyzną. Odważne wyznanie
- Znana dziennikarka nie wytrzymała. "Tym razem sprawę oddaję prawnikowi"