Wisła Kraków. Igor Łasicki: Mamy zrobić wszystko, żeby Wisła wróciła tam, gdzie jest jej miejsce!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
- Cieszyliśmy się z tej ciężkiej pracy, bo czujemy, że to musi teraz przynieść efekty. Wierzę, że wiosną będziemy lepszą drużyną. Myślę, że już nawet sparingi to pokazały - mówi piłkarz Wisły Kraków Igor Łasicki.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- W sobotę zostaliście zaprezentowani kibicom przy wypełnionej po brzegi hali Wisły. Brał pan już kiedyś udział w takim wydarzeniu w innych klubach?
- W aż tak hucznej imprezie, to nie. Było naprawdę głośno. Jak kibice zaśpiewali, to aż człowieka ciarki przechodziły. Dobrze, że pomyślano o tym, żeby coś takiego zorganizować na tydzień przed startem ligi. To dla nas jeszcze większa motywacja przed piątkowym meczem z Resovią.

- Pan wie jak wygląda atmosfera na meczach Wisły, ale pewnie dla waszych nowych kolegów to coś nowego, że mogli poczuć czym jest ten klub dla jego kibiców?
- To prawda, mogli zobaczyć, jak gorących kibiców mamy. Teraz już chyba na dobre przekonali się, do jakiego klubu trafili. Prezentacja się udała, ale powiem, że ja już niecierpliwie czekam na piątek. To będzie początek takiego podsumowania naszej ciężkiej pracy, którą wykonaliśmy w ostatnich tygodniach. Wierzę, że będzie dobrze.

- Jak się czujecie po tym okresie przygotowawczym. Oglądając materiały z obozu w Turcji, można było dojść do wniosku, że pod koniec to była naprawdę ciężka praca.
- Było parę takich treningów, gdy nie było już „pełnego baku”, a jeszcze trzeba było jeszcze dołożyć coś siłą woli. Cieszyliśmy się jednak z tej ciężkiej pracy, bo czujemy, że to musi teraz przynieść efekty. Wierzę, że wiosną będziemy lepszą drużyną. Myślę, że już nawet sparingi to pokazały.

- Te ostatnie dwa tygodnie treningów przed pierwszym meczem, to już nieco lżejsze treningi?
- Nie powiedziałbym. W przedostatnim tygodniu praca była jeszcze ciężka. Może nie aż tak jak na obozie, ale jednak swoje trzeba było zrobić. Dopiero w tym ostatnim tygodniu zaczniemy nieco schodzić z obciążeń, żeby „złapać świeżość” i żebyśmy byli w stu procentach gotowi na piątek.

- Ma pan trochę doświadczenia w seniorskiej piłce, był pan na wielu obozach. To jakby miał pan określić swoje obecne przygotowanie fizyczne w skali od 1 do 10, co by pan powiedział?
- Na dzisiaj czuję się na „dziesiątkę”. Widzę to też po chłopakach, że dobrze się czują. Pokazał to również mecz z Siarką, ale jak wiadomo, za wiele o tym spotkaniu mówić nie można. Taka jest decyzja trenera, zostawiamy to dla siebie, ale że jesteśmy zadowoleni, to mogę zdradzić.

- Jest trochę nowych twarzy w zespole. Jak nowi koledzy prezentują się nie tylko w sparingach, ale też w takiej codziennej pracy treningowej? Można powiedzieć, że jakość drużyny wzrosła?
- Jak najbardziej. Jeśli chodzi o funkcjonowanie w grupie, to wprowadzenie Hiszpanów wzięli na siebie Luis i Angel, ale to są generalnie otwarci ludzie, więc szybko się adaptują. A jeśli chodzi o ich jakość piłkarską, to też widać, że potrafią grać w piłkę. Uważam, że po tych transferach generalnie jesteśmy inną, lepszą drużyną. Teraz pozostaje to pokazać już w piątek, a później w kolejnych meczach.

- Przed wyjazdem na zgrupowanie do Turcji rozmawialiśmy, że trzy tygodnie na takim obozie to będzie nowe doświadczenie. I jak? Dało się wytrzymać?
- Rzeczywiście, trochę baliśmy się jak to będzie wyglądać, ale wszystko zostało zorganizowane perfekcyjnie. Sztab trafił nawet w idealnym momencie, żeby dać nam jeden dzień wolny. Przede wszystkim była jednak ciężka praca. Musimy bardzo podziękować Stowarzyszeniu Socios Wisła Kraków, bo dzięki kibicom mogliśmy w świetnych warunkach przygotować się do rundy wiosennej.

- Bartosz Jaroch w rozmowie z Radiem Kraków żartował, że gdy obudził się pierwszego dnia po powrocie do Krakowa, był zdziwiony, że obok leży narzeczona, a nie Igor Łasicki. Pan miał podobne odczucia?
- U mnie było podobnie. Mieszkaliśmy przez trzy tygodnie razem, byliśmy praktycznie 24 godziny na dobę ze sobą, co skończyło się tak, że do żony zacząłem mówić Bartek… Ale teraz już wszystko wróciło do normy, ale praca została wykonana. To jest najważniejsze.

- Mieliście wszystko, co potrzeba w okresie przygotowawczym, bo Wisła miała najlepsze warunki ze wszystkich I-ligowców. Z tego, co wiem, również od strony finansowej wszystko jest uregulowane. Zdaje pan sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie będzie żadnych wymówek...?
- Nie mamy wyjścia! Taka jest prawda, że czas zacząć przemawiać na boisku. Nie tak jak wcześniej. Powiedziałem do kibiców na prezentacji, że za nami ciężka runda, teraz szykuje się jeszcze cięższa, ale nasze zadanie jest proste. Mamy zrobić wszystko, żeby Wisła wróciła tam, gdzie jest jest jej miejsce! Do ekstraklasy!

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Igor Łasicki: Mamy zrobić wszystko, żeby Wisła wróciła tam, gdzie jest jej miejsce! - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24