Wisła Kraków. Kontrakty mniejsze, ale będą duże premie za awans do ekstraklasy

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Jerzy Brzęczek nie ma dużo czasu na zbudowanie drużyny przed nowym sezonem
Jerzy Brzęczek nie ma dużo czasu na zbudowanie drużyny przed nowym sezonem Wojciech Matusik
Trener Wisły Kraków Jerzy Brzęczek przygotowuje zespół do sezonu w I lidze i jednocześnie stara się wzmocnić skład. Jasno mówi też, jaki cel stawia przed drużyną.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Naszą strategią jest, że zawodnicy, którzy przychodzą mają wpisane w umowy premie tylko za awans do ekstraklasy. Chcemy dodatkowo zmobilizować zespół. Tak są tworzone kontrakty, że premia będzie wysoka, ale za awans, a nie poszczególne mecze - tłumaczy trener „Białej Gwiazdy”, który miał udział w sprowadzeniu już pięciu piłkarzy po zakończeniu poprzedniego sezonu. O transferach, ale również nowej rzeczywistości Brzęczek opowiedział na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami.

Mówił też o podziale kompetencji w klubie, w którym to on ma teraz decydujący głos w sprawach sportowych.

- Odpowiadam za wszystko, biorę odpowiedzialność, ale chcę podkreślić, że mam do pomocy ludzi w klubie. Mam wsparcie w dziale skautingu, zarządzie. Nie byłbym nawet w stanie zajmować się wszystkimi sprawami od A do Z - wyjaśnia Jerzy Brzęczek.

Zanim szkoleniowiec przeszedł do oceny nowych nabytków, wyjaśnił też skąd wzięły się ostanie zmiany w jego sztabie: - Odeszli analityk Dominik Dyduła i trener bramkarzy Maciej Kowal. Obu kończyły się kontrakty, obaj mieli inne plany i dlatego - choć chcieliśmy, żeby zostali - rozstaliśmy się. W miejsce Maćka już zatrudniliśmy Artura Łaciaka. Z kolei miejsce Dominika zajmie Krzysiek Siłka, który na razie pracuje jeszcze z juniorami, ale wkrótce dołączy na stałe do naszego sztabu.

Ocena nowych piłkarzy Wisły

Po tym wprowadzeniu, trener Wisły mówił już o nowych zawodnikach. - Jakuba Niewiadomskiego pamiętam jeszcze z czasu, gdy w roli selekcjonera jeździłem na zgrupowania młodzieżowych drużyn i już wtedy ten chłopak mi zaimponował - mówi Brzęczek o najmłodszym w tym gronie. - Może jeszcze nie ma dużego doświadczenia w seniorskim futbolu, choć grał już trochę w Jastrzębiu. To chłopak do pracy i mam nadzieję, że przygotujemy go do gry na dobrym poziomie.

Niewiadomski jest lewym obrońcą i na ten moment wygląda to tak, że jedynym jego konkurentem jest Krystian Wachowiak, który wrócił z wypożyczenia do GKS-u Tychy. Brzęczek zapytany, czy to pomiędzy nimi będzie toczyć się rywalizacja o miejsce na lewej flance czy też należy się spodziewać jeszcze wzmocnienia w tej formacji, mówi krótko i treściwie: - Jeszcze należy się spodziewać.

Do Wisły trafił też Vullnet Basha, który pokazywał się już w Krakowie z dobrej strony, ale ostatnie dwa lata to duże problemy Albańczyka z regularną grą. Spytaliśmy dlatego Jerzego Brzęczka czy nie ma obaw o dyspozycję tego piłkarza?
- Gdy Basha odchodził z Wisły, miał problemy zdrowotne - wyjaśnia trener. - Teraz zrobiliśmy my dokładne badania nie tylko medyczne, ale również bardzo dokładnie przetestował go trener Leszek Dyja. Jego wnioski są takie, że dzisiaj Basha od strony fizycznej wygląda lepiej niż wtedy gdy stąd odchodził, a myślę że i sam zawodnik przewartościował pewne rzeczy. Basha zacznie z nami trenować od 1 lipca, gdy w życie wejdzie jego kontrakt. Patrzymy na niego jak na zawodnika, który już tutaj grał, zna klimat klubu. Oczywiście w jakimś stopniu ryzykujemy, bo mało grał ostatnio, ale wierzymy, że u nas się odbuduje. Ryzyko jest jednak po obu stronach, dlatego Basha zgodził się na takie warunki finansowe, a nie inne…

Na prawą obronę Wisła sprowadziła Bartosza Jarocha i widać, że Brzęczek dużo wie o tym zawodniku. Opowiada o nim bowiem: - Bartek Jaroch zna dobrze realia w I lidze. Doświadczenie, ciąg do przodu, dobre dośrodkowanie, umiejętności strzelania bramek, dobre stałe fragmenty gry i dobre warunki fizyczne - to wszystko są jego atuty. On już raz przeżył awans do ekstraklasy z Podbeskidziem. Wie jak to wygląda. Jego doświadczenie z I ligi było dużym atutem.

Trafili do Wisły również dwaj bardzo doświadczeni piłkarze. Łączy ich to, że uchodzili za duże talenty, a później m.in. z powodu problemów zdrowotnych ich kariery nie potoczyły się do końca tak, jak pewnie marzyli. Mowa o obrońcy Igorze Łasickim i napastniku Michale Żyro.
- Liczę na ich jakość, doświadczenie - mówi Brzęczek. - Igora znam osobiście z Wisły Płock i bardzo liczę na jego energię, na jego zaangażowanie w trening. Patrząc na to, w jaki sposób traciliśmy bramki w ekstraklasie, widać było, że brakuje nam agresywności. Dlatego w pierwszym etapie budowy drużyny na nowy sezon najwięcej zmian dokonujemy w defensywie. Nie jest łatwo przekonywać piłkarzy, którzy grali w ekstraklasie, żeby zeszli do I ligi. Igor miał oferty z ekstraklasy, ale po kilku rozmowach udało nam się go przekonać, żeby przyszedł do nas. Pamiętał, że nasza współpraca w Płocku układała się bardzo dobrze. Co do Michała, to pamiętamy jak prezentował się w Stali Mielec, jaki miał wkład w awans do ekstraklasy tej drużyny. On strzelał tam dużo bramek, zna I ligę i to jego doświadczenie powinno nam się teraz bardzo przydać. Widzę go w mojej drużynie bardziej na skrzydle, dopiero w drugim rzędzie na pozycji dziewięć.

Ma być więcej Polaków w drużynie

W szatni Wisły zmieniają się teraz proporcje. Więcej ma być Polaków. Jerzy Brzeczek tłumaczy skąd takie podejście: - Jeśli chodzi o stosunek obcokrajowców do Polaków, to uważam, że pięćdziesiąt na pięćdziesiąt to jest minimum, żeby to był zdrowy układ w szatni. Teraz będziemy jeszcze bardziej chcieli pójść w stronę Polaków. Tym bardziej, że mamy w drużynie wielu młodych zawodników, których chcemy przygotować do gry w Wiśle, do gry pod presją. Zespół będzie miał świadomość, że w I lidze w każdym meczu trzeba będzie się sprężać na 150 procent, bo nikt nie da nam punktów za darmo. Musimy mieć świadomość, że dla każdego rywala mecze z Wisłą Kraków będą najważniejszymi w sezonie. To nie będzie łatwy sezon dla nas. Będzie bardzo ciężki. Wymagania będą bardzo wysokie i musimy pod taką rzeczywistość przygotować zespół.

W kwestii młodych zawodników, jakich obecnie ma w drużynie, Jerzy Brzęczek mówił na dwa sposoby. Najpierw o tych, którzy wracają z wypożyczeń: - Kacper Duda i Wiktor Szywacz mieli - jak cała Garbarnia - pozytywny sezon w II lidze. Grali ciekawą, ofensywną piłkę. Obaj mają predyspozycje do takiej gry. To, co muszą szybko przeskoczyć, to szybsza gra, szybsze operowanie piłką. Muszą przestawić się na większą intensywność. Rozmawiałem z tymi chłopakami, również z pozostałymi, którzy wrócili z wypożyczeń i tłumaczyłem im, jaka szansa przed nimi się otwiera. Teraz wszystko jest już w ich głowach i nogach. Szansę na pewno jednak dostaną. Muszą tylko wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Z tej całej grupy największe predyspozycje, umiejętności piłkarskie ma na ten moment Kacper. On również już dawno wpadł mi w oko na zgrupowaniach młodzieżowych reprezentacji. Jeśli teraz będzie w stanie przełamać swoje bariery, żeby wskoczyć na wyższy poziom, będzie grał.

Osobna sprawa dotyczy tych młodych zawodników, którzy w Wiśle grali ostatnio, a o których menedżerowie wypowiadają się, że występy w I lidze nie będą dla nich korzystne. Tak było np. w przypadku Patryka Plewki, ale tutaj Brzęczek stawia sprawę bardzo jasno: - Nie wyobrażam sobie, żeby Patryk Plewka odszedł. Nie mają dla mnie żadnego znaczenia słowa jego menedżera. Patryk ma ważny kontrakt. On ostatnio miał trochę pecha z kontuzjami, nie prezentował maksimum swoich możliwości. Teraz, gdy dobrze przepracuje okres przygotowawczy, będzie grał lepiej. Jestem tego pewien.

Mniej stanowczy Brzęczek jest w przypadku Konrada Gruszkowskiego: - To jest reprezentantem Polski. Zobaczymy jak wróci do Krakowa po urlopie. Jeśli dojdzie do jakiegoś transferu - choć oficjalnej oferty na niego nie ma - to jesteśmy zabezpieczeni Jarochem. Pamiętajmy też, że przed „Gruchą” jeszcze mnóstwo pracy, dużo do poprawienia np. w grze obronnej. Ale to jest bardzo mocno zaangażowany chłopak.

Mehremić ma zostać, Fazlagić już niekoniecznie

Jedno z pytań podczas spotkania z Jerzym Brzęczkiem dotyczyło Adiego Mehremicia, który też wrócił do Wisły po okresie wypożyczenia, a wcześniej nie miał najlepszych relacji z poprzednikiem obecnego szkoleniowca Wisły Adrianem Gulą. Teraz sytuacja Bośniaka się jednak najwyraźniej zmieniła, bo Brzęczek mówi: - Chcę, żeby Adi u nas został. Mamy problem z zawodnikami, którzy mają paszporty inne niż Unii Europejskiej. W I lidze takich piłkarzy może grać dwóch, a my mamy czterech w kadrze. Ja uważam, że powinniśmy ich mieć maksymalnie trzech. Dlatego nie wszyscy zostaną. Prowadzone są w tej sprawie rozmowy i zobaczymy jak to się zakończy. Jeśli jednak chodzi o Mehremicia, to akurat w jego przypadku chcę, żeby został. Nie wykluczam natomiast, że opcją dla nas będzie wypożyczenie Enisa Fazlagicia do innego klubu. To jest chłopak, który ma talent, ma potencjał. Przyszedł do nas z bardzo dużymi oczekiwaniami. Jest bardzo zaangażowany, chce pracować. W pewnym momencie wiosną on pojechał na kadrę, gdy my z kolei pojechaliśmy do Woli Chorzelowskiej na obóz, gdzie mocno pracowaliśmy. Jemu tego zabrakło, i mówiąc wprost - Enis padł nam później fizycznie. Nie wytrzymał trudów sezonu. Jeśli przepracuje dobrze okres przygotowawczy, może grać lepiej, dużo lepiej. Biorąc jednak pod uwagę sytuację z jego paszportem, może być tak, że zostanie wypożyczony.

Brzęczek decydował o odejściach

Kilku piłkarzy już z Wisłą się pożegnało. Jerzy Brzęczek i w tym przypadku mówi jasno: - W większości to były moje decyzje. Przede wszystkim jeśli chodzi o obrońców. Wziąłem pod uwagę to jak traciliśmy bramki. Wszystkie decyzje w sprawie odejść akceptowałem. Sytuacje zawodników były jednak różne. Np. z Jankiem Klimentem już jakiś czas temu podjęliśmy decyzję, że będziemy chcieli rozwiązać kontrakt. Paru piłkarzom kończyły się umowy i to oni nie byli zainteresowani pozostaniem w Wiśle. Matej Hanousek np. jeszcze gdy mieliśmy szansę na utrzymanie, powiedział nam, że nie będzie chciał u nas grać dalej. Sebastian Ring miał klauzulę, że kontrakt może zostać rozwiązany z końcem czerwca. Z klubu raczej odejdzie też Michal Skvarka, choć ma ważny kontrakt. Rozmowy w tej sprawie trwają. Podjąłem decyzję, że nie widzę Serafina Szoty w tej drużynie. W przypadku Maćka Sadloka to była natomiast trudna decyzja, ale też ja ją podjąłem. Powiedziałem o tym Maćkowi. Taką decyzję podjąłem na podstawie moich obserwacji od momentu, gdy byłem już trenerem Wisły. Chcieliśmy natomiast, żeby został Michal Frydrych, ale to była kwestia warunków kontraktowych, na jakich miałby grać. Nie dogadaliśmy się, więc doszło do rozstania.

Fernandez, Colley - oni mają zostać

Sporo Jerzy Brzęczek mówił też o tym, kogo chciałby w drużynie zostawić na kolejny sezon. - Luis Fernandez zostaje - mówi z przekonaniem. - To jest piłkarz o bardzo dużych umiejętnościach. Szkoda, że po tym nieszczęsnym meczu z Wisłą Płock straciliśmy go na końcówkę sezonu. Nie ma jednak w tym momencie opcji, żeby odszedł. Ma ważny kontrakt i chcemy, żeby u nas grał. Chcemy też, żeby został z nami Joseph Colley. On ma ważny kontrakt. Na pewno ma swoje przemyślenia i pewnie dla niego nie będzie największym wyzwaniem gra w I lidze. Na razie jednak jest w leczeniu. Mam nadzieję, że od kolejnego tygodnia zacznie normalne treningi. Ja stawiam sprawę klarownie - chcę, żeby Colley został w Wiśle. Chcemy też, żeby został z nami Stefan Savić. Sprawa powinna wyjaśnić się w najbliższych dniach. Stefan dostał ofertę nowego kontraktu, ma to sobie wszystko przemyśleć i dać nam odpowiedź czy przyjmuje nasze warunki.

Kto do Wisły może jeszcze trafić?

- Jest naszym priorytetem ściągnięcie napastnika, nawet dwóch - nie kryje Brzęczek. - Prowadzimy rozmowy z zawodnikami, których bardzo chcielibyśmy pozyskać. Spadek nie ułatwia nam zadania, ale chcemy się wzmocnić w pierwszej linii.

Jednym z kandydatów do ataku Wisły jest Szymon Sobczak z Zagłębia Sosnowiec, ale w tym przypadku może być trudno o transfer już teraz, bo trener „Białej Gwiazdy” mówi: - W przypadku Sobczaka przeprowadziłem parę rozmów, ale ze względu na kwotę odstępnego raczej teraz nie dojdzie do tego transferu. Zagłębie Sosnowiec przedstawiło nam nierealne warunki.

Dopytywany czy Wisła może wziąć sosnowiczan „na przeczekanie” i poczekać np. do zimy, bo kontrakt Sobczaka opiewa jeszcze na rok, Brzęczek dodaje: - Taka opcja jest jak najbardziej otwarta, ale oczywiście mamy też innych kandydatów do gry w ataku i rozmawiamy o tym, żeby zespół wzmocnić.

W kwestii transferów, również tych w nieco dalszej perspektywie, dodaje też: - Ważne, żebyśmy po jesieni byli w czołówce, żebyśmy się poważnie liczyli w walce o awans. Wtedy też będzie łatwiej przekonywać zawodników, żeby do nas przyszli.

Kto w bramce Wisły?

Zanosi się na to, że mocno zmienić się sytuacja wśród bramkarzy Wisły. Na razie w kadrze jest czterech golkiperów, ale dwójce kontrakty kończą się 30 czerwca i niewiele wskazuje na to, żeby „Biała Gwiazda” skorzystała z opcji przedłużenia umów z Pawłem Kieszkiem i Kacprem Rosą. Brzęczek mówi bowiem: - Mamy Mikołaja Biegańskiego, który jest młodzieżowcem z doświadczeniem w ekstraklasie. Jest jeszcze Kamil Broda, który miał bardzo dobry sezon w Chojniczance. Zrobił z tym klubem awans do I ligi, ma charakter, zacięcie do gry. Chcemy jeszcze pozyskać bardziej doświadczonego bramkarza, poważnie się nad tym zastanawiamy.

Bardzo trudny sezon przed Wisłą

Jerzy Brzęczek podczas spotkania kilka razy powtarzał, że doskonale zdaje sobie sprawę jak ciężki sezon przed jego przebudowaną drużyną.
- Zdajemy sobie sprawę, że po spadku dla takiego klubu jak Wisła jest trudny moment - tłumaczy. - Jest to jednak również moment, w którym musimy się zmobilizować, żeby walczyć o awans. Czeka nas bardzo trudny sezon, w którym będziemy cierpieć. Musimy jednak zrobić wszystko, żeby zbudować zespół, który podoła wyzwaniu, jakim będzie walka o awans. Mamy świadomość, że takich drużyn, które będą miały taki sam cel będzie więcej niż dwie, trzy.

Wisła ma być w pełni gotowa już na pierwszy mecz z Sandecją. - Mamy styl przygotowań z trenerem Leszkiem Dyją, który jest sprawdzony - mówi trener Wisły. - Pod względem fizycznym nasze drużyny prezentowały się dobrze, choć dochodzą do nas zawodnicy i będą na różnych etapach przygotowań, więc to będzie pewnego rodzaju znak zapytania. Przynajmniej na początku. Trzon drużyny już jednak się krystalizuje, uczestniczy w przygotowaniach. Wiemy, że fizyczność będzie odgrywała dużą role w I lidze.

Kiedy wrócą liderzy?

Na razie rehabilitację po poważnych kontuzjach, zerwanych więzadłach przechodzi trzech ważnych zawodników: Jakub Błaszczykowski, Zdenek Ondrasek i Alan Uryga. Jerzy Brzeczek mówił o perspektywach ich powrotu na boisku. Dalekich dodajmy…: - Na Zdenka będziemy musieli czekać najdłużej. Wcześniej powinien wrócić Alan, a nie możemy wykluczyć, że jeszcze jesienią do gry wróci Kuba. On jest najbliżej z tej trójki. Wygląda to w jego przypadku najbardziej optymistycznie, choć zdajemy sobie wszyscy sprawę, w jakim jest wieku i co przeszedł. Patrząc jednak na jego zaangażowanie, podejście wierzymy, że pomoże nam na boisku jeszcze jesienią.

Dodajmy na koniec, że w miejsce Resovii, z którą Wisła miała zagrać sparing 2 lipca, a który to mecz został odwołany po tym jak okazało się, że obie drużyny zagrają ze sobą już w 2. kolejce I ligi, zakontraktowano sparing z GKS-em Jastrzębie. 5 lipca Wisła zagra natomiast z Hapoelem Beer Szewa.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Kontrakty mniejsze, ale będą duże premie za awans do ekstraklasy - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24