Wisła Kraków. Krzysztof Drzazga walczy o powrót do zdrowia

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Krzysztof Drzazga po kontuzji, jaką odniósł na początku grudnia w meczu z Lechią Gdańsk, musi przejść długą rehablitację
Krzysztof Drzazga po kontuzji, jaką odniósł na początku grudnia w meczu z Lechią Gdańsk, musi przejść długą rehablitację Andrzej Banaś
Krzysztof Drzazga na długo zapamięta mecz 17. kolejki ekstraklasy z Lechią Gdańsk. 1 grudnia 2019 roku piłkarz Wisły Kraków wyszedł na boisko w podstawowym składzie „Białej Gwiazdy”, ale na placu gry nie wytrwał nawet pół godziny, bo doznał poważnej kontuzji - uszkodził więzadła krzyżowe. Musiał przejść zabieg, a teraz poddawany jest żmudnej rehabilitacji.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Początkowo myślałem, że będę to wszystko znacznie gorzej znosił psychicznie - nie kryje Krzysztof Drzazga. - Dostałem jednak ogromne wsparcie. Zaraz po tym, jak odniosłem kontuzję, otrzymałem chyba z setkę SMS-ów, w których wszyscy starali się podtrzymać mnie na duchu i życzyli jak najszybszego powrotu do zdrowia. Pisali przyjaciele, rodzina, znajomi, wiele wiadomości dostałem od piłkarzy innych klubów. Później jeszcze koledzy z Wisły wyszli na rozgrzewkę przed jednym w meczów w specjalnych koszulkach ze wsparciem dla mnie. Nie wiedziałem nawet, że coś takiego szykują i była to dla mnie bardzo miła niespodzianka. To wszystko dodało mi sił do walki i powrót na boisko.

Obecnie Krzysztof Drzazga pracuje ciężko w ośrodku treningowym Wisły w Myślenicach, żeby doprowadzić kontuzjowane kolano do pełnej sprawności. - Pracuję z naszym trenerem Danielem Michalczykiem (w Wiśle zajmuje się głównie zawodnikami powracającymi do zdrowia po kontuzjach, przyp. red.). Są to zajęcia głównie w siłowni, na stacjonarnym rowerze. Wzmacniamy kontuzjowane kolano. Praca jest ciężka, ale też wszystko robione jest z głową. Czasami jest zatem tak, że przez dwa dni obciążenia są naprawdę duże, ale trzeciego dnia trzeba lekko odpuścić, żeby nie przesadzić i nie zrobić sobie niepotrzebnie krzywdy.

Pytany o perspektywy powrotu na boisko, Drzazga dodaje: - Na razie nie ma odważnego, żeby taką datę podać… Nie wiem nawet kiedy będę mógł zacząć truchtać na zewnątrz. Wszystko musi iść powoli, ale zdaję sobie sprawę z tego, że przy takiej kontuzji potrzebny jest czas i odpowiednie zwiększanie obciążeń. Pośpiech nie jest wskazany.
Zawodnik Wisły bardzo żałuje, że nie będzie mógł raczej pomóc wiosną kolegom w walce o utrzymanie. - Takie jest życie - mówi Drzazga. - Pewnie, że chciałbym grać, pomóc zdobywać punkty, ale nic nie poradzę na to, co się stało. W tej chwili muszę się starać wrócić do normalnych treningów. A za chłopaków oczywiście będę mocno trzymał kciuki, żeby uratowali ekstraklasę dla Wisły.

Kontuzja Krzysztofa Drzazgi może mieć jeszcze jedno, duże znaczenie dla jego przyszłości. Kontrakt tego zawodnika z Wisłą Kraków wygasa bowiem z końcem czerwca. Już wiadomo, że nie będzie on miał zbyt dużej szansy, żeby wiosną przekonać włodarzy klubu i trenerów do przedłużenia umowy. Nie wiadomo zatem, jak to wszystko się potoczy. Sam Drzazga natomiast na temat swojej sytuacji pod tym względem rozmawiać nie chce. - To prawda, że moja umowa z Wisłą kończy się w czerwcu. Nie chcę jednak w tym momencie mówić o tym, co może wydarzyć się później - kończy piłkarz „Białej Gwiazdy”.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Krzysztof Drzazga walczy o powrót do zdrowia - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24