Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Lukas Klemenz: Nie możemy się dołować. Musimy szukać pozytywów w naszej grze

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anatol Chomicz
Obrońca Wisły Kraków Lukas Klemenz wierzy, że sytuacja „Białej Gwiazdy” wkrótce się odmieni. Po 16 kolejkach ekstraklasy drużyna z ul. Reymonta zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ale wiślak stawia sprawę jasno: - Trzeba zrobić wszystko, żeby Wisła pozostała w ekstraklasie!

Krakowianie przegrali osiem ligowych meczów z rzędu, dziewięć łącznie z Pucharem Polski. Klemenz podkreśla jednak, że w drużynie nikt nie ma zamiaru się poddawać. - Musimy szukać tylko pozytywów w naszej grze. Jeśli będziemy się dołować i zagłębiać w błędy, to daleko nie zajedziemy - tłumaczy piłkarz. Pytany, co zmieniło się w treningach, odkąd zespół przejął Artur Skowronek, dodaje: - Dużo pracujemy nad obroną. Będzie też trochę inny styl budowania akcji, pressingu. Potrzeba jednak trochę czasu, żeby tego wszystkiego dobrze się nauczyć. Na razie trzeba dograć jesień, postarać się zdobyć jak najwięcej punktów, a od zimy będzie już taki pełny zestaw ćwiczeń treningowych, żeby wprowadzić wszystkie rzeczy, które chce w Wiśle realizować nowy trener.

Artur Skowronek w debiucie na trenerskiej ławce Wisły nie zdołał przerwać serii porażek. Klemenz podkreśla jednak, że w starciu ze Śląskiem były w grze drużyny elementy, które wyglądały lepiej niż we wcześniejszych meczach.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Śląsk ma dobre skrzydła - mówi piłkarz. - Chcieliśmy we Wrocławiu bronić nisko, bo wiedzieliśmy, że włącza się do akcji ofensywnych Chrapek, stara się to robić też Mączyński. Mają silne boki obrony. Staraliśmy się zabierać im te atuty. Wiadomo, że sytuacje sobie stwarzali, bo tak dobry zespół, jak Śląsk zawsze będzie miał okazje na gole. Do pewnego momentu broniliśmy się jednak bardzo dobrze. Mieli bardzo mało miejsca przed naszym polem karnym. Widać było po nich sportową złość po naszej bramce na 1:0. Chcieli szybko wyrównać. To im się udało przed przerwą po rzucie rożnym. Może gdyby była lepsza komunikacja między mną, Maćkiem Sadlokiem i Michałem Buchalikiem, to w ogóle do tego rzutu rożnego by nie doszło i co za tym idzie na przerwę schodzilibyśmy prowadząc.

Gole tracone po stałych fragmentach gry to problem Wisły w tym sezonie. Również te po prostych stratach na swojej połowie. Tak było przy drugim trafieniu dla Śląska, ale Klemenz zdradza, że Artur Skowronek już wcześniej zwrócił drużynie uwagę na ten element gry i starał się zapobiec problemom.
- Trener uczulał nas, że wcześniej często traciliśmy piłkę na swojej połowie, dlatego teraz unikaliśmy rozgrywania na swoim przedpolu - mówi obrońca Wisły. - Staraliśmy się grać dłuższymi podaniami do Pawła Brożka. Na końcu wróciły jednak stare grzechy, bo rzeczywiście drugi gol dla Śląska padł po naszej stracie przed polem karnym. Musimy nauczyć się szybko bronić w „szesnastce” w nowym systemie. Inna sprawa, że jak nie idzie, to nie idzie… Brakuje nam też trochę szczęścia. Bo popatrzmy na spokojnie na okoliczności tego drugiego gola dla Śląska. Płacheta uderzył, piłka odbiła się od mojej nogi, ale akurat tak, że poleciała wprost do innego piłkarza Śląska. Później był kolejny nasz blok i znów piłka poleciała akurat pod nogi rywala, tym razem Mączyńskiego. On strzelił i trafił, w dodatku po rykoszecie, akurat w to miejsce, w którym nikogo z nas nie było, mimo że staliśmy we trzech w bramce. Nie ma co jednak tego już roztrząsać. Musimy po prostu w końcu wziąć się w garść i wygrać kolejny mecz.

To najbliższe spotkanie krakowianie zagrają z Lechią Gdańsk w niedzielę. A później, zanim nastąpi zimowa przerwa, przed wiślakami jeszcze trzy kolejne mecze. Podopieczni Artura Skowronka muszą zrobić wszystko, żeby spróbować wydostać się ze strefy spadkowej, a przynajmniej, żeby ich straty do bezpiecznego miejsca nie były zbyt duże. - Drużyny, z którymi walczymy o to, żeby znaleźć się nad kreską, też nie punktują regularnie - zauważa Klemenz. - Wydaje mi się, że najbliższe mecze, szczególnie te wyjazdowe, będą szczególnie ważne, żebyśmy nie stracili kontaktu z zespołami, które na ten moment są nad nami. A później trzeba będzie ciężko przepracować zimę i zrobić wszystko, żeby Wisła pozostała w ekstraklasie. Uważam, że mamy zbyt dużo jakości w zespole, żeby być tak nisko. Mamy zawodników, które są prawdziwymi legendami polskiej piłki. Z tymi piłkarzami plus dodatkowymi graczami, którzy muszą przyjść w zimie, żeby coś z tego było, powinniśmy Wisłę w lidze utrzymać.

Pozostaje pytanie, jak będzie wyglądała sytuacja organizacyjna w klubie, bo ona wciąż do końca nie jest jasna. Klemenz zastrzega jednak, że stara się za mocno nie zaprzątać głowy tym tematem. - Wiadomo, że znajomi czasami coś tam wyślą i wtedy przeczytam, ale sam nie staram się nic szukać, zagłębiać w to wszystko. Takie coś źle wpływa na psychikę. Lepiej skoncentrować się na codziennej pracy - wyjaśnia.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

 

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Lukas Klemenz: Nie możemy się dołować. Musimy szukać pozytywów w naszej grze - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24