Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk cieszy się z rywalizacji w zespole

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Po wysokiej wygranej z ŁKS-em Łódź piłkarzy Wisły Kraków czeka trudny wyjazd do Jagiellonii Białystok. Mecz na Podlasiu zaplanowano na piątek na godz. 20.30. W zespole „Białej Gwiazdy” jest dobra sytuacja kadrowa przed tą potyczką. Grać nie mogą jedynie kontuzjowany Vullnet Basha.

- Przed nami spotkanie z Jagiellonią, zespołem który od początku sezonu gra bardzo ofensywnie - mówi trener Maciej Stolarczyk. - Ma argumenty w postaci piłkarzy, choćby w osobach naszych byłych zawodników Jesusa Imaza i Martina Kostala. To rywal wymagający, ale cieszy mnie fakt, że w naszych szeregach jest coraz więcej zdrowych zawodników. Dzięki temu rywalizacja na której mi zależało, jest coraz większa i możemy spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań. Jagiellonia u siebie bardzo groźna, ale nas interesuje tylko nasz zespół i to, jak ten mecz rozegramy.

Stolarczyk już przed meczem z ŁKS-em przepowiadał, że padnie w nim dużo bramek. Teraz jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej zapytał, czy zdaniem szkoleniowca Wisły w Białymstoku będzie podobnie. - Wolałbym, żeby tylko jedna drużyna strzelała - uśmiecha się Stolarczyk. - Zakładam, że będzie to dobre widowisko dla kibiców. Będą świadkami dużej liczby sytuacji, ale przede wszystkim bramek strzelanych przez nasz zespół.

Do meczowej kadry wraca Łukasz Burliga. Zapytaliśmy, czy wobec tego, że sezon na prawej obronie rozpoczął David Niepsuj, „Bury” będzie musiał się teraz mocno postarać, żeby grać? - Wystarczy, że kupi dobre ciasto - w swoim stylu żartuje Stolarczyk. - A tak na poważnie, to rywalizacja pomaga podwyższyć poziom sportowy. Ciesze się, że Łukasz jest z nami, trenuje normalnie. Stawiam na zawodników, którzy są gotowi. Jeśli zawodnik nie gra w podstawowym składzie, ale jest zawsze zaangażowany, gotowy, to jest w porządku. Na szczęście ja mam tak zdeterminowany zespół. I bardzo się z tego cieszę.

Dodajmy, że zdrowy jest również Daniel Hoyo-Kowalski, który na razie będzie grał w rezerwach. - Drużyna rezerwowa to jest bardzo ważny instrument do pracy - podkreśla trener. - Pozwala zachować rytm meczowy, a zawodnikom łatwiej jest dochodzić do formy.

Wisłę czeka daleki wyjazd, ale trener Stolarczyk nie sądzi, żeby to miało duży wpływ na formę jego piłkarzy. - Wyjeżdżamy w czwartek z samego rana do Białegostoku. Liczymy na to, że droga jest już na tyle dobra, że nie będzie miała wpływu na zmęczenie. Tam będziemy mieli trening i spokojnie będziemy odpoczywać przed meczem - zdradza plany wiślaków ich trener.

Na konferencji prasowej z trenerem Stolarczykiem padło również pytanie o takich zawodników, jak Paweł Brożek i Jakub Błaszczykowski i czy trenera nie martwi fakt, że to wciąż wiekowi zawodnicy decydują w pierwszym rzędzie o obliczu jego zespołu. - Dla mnie nie jest istotna metryka - odparł Stolarczyk. - Liczy się wartość sportowa. Bagaż doświadczeń ci starsi zawodnicy mogą przekazać młodzieży. To wszystko w drużynie musi być zbilansowane. Młodzież musi się mieć od kogo uczyć, może zobaczyć, jak podchodzić do codziennej pracy, żeby być na najwyższym poziomie. Cieszę się, że liderzy są wciąż zdeterminowani do tego, żeby grać, żeb być na najwyższym poziomie i żeby ciągnąć zespół.

Padło również pytanie, czy Jakub Błaszczykowski jest już gotowy do gry w podstawowym składzie. - Uważam, że moją rolą jest, żeby zawodnika wprowadzać na boisko w odpowiednim czasie, żeby nie mieć problemów z odnowieniem kontuzji - wyjaśnia Stolarczyk. - Tak też jest z Kubą, trzeba wprowadzać go stopniowo. Proces wprowadzania do regularnej gry musi potrwać. Kuba jest jednak profesjonalistą i zdaje sobie sprawę z tego, że dobro drużyny jest najważniejsze.

Wracając do Jagiellonii, Stolarczyk pytany, czy Wisła będzie chciała wykorzystać, że zespół z Białegostoku, choć gra bardzo dobrze, to praktycznie w każdym meczu ma momenty przestojów, które czasami kończą się stratą bramek i punktów, odparł: - Jagiellonia to na pewno zespół, który znowu się zmienił, jest przebudowywany i muszą być jeszcze tam luki. Mają siłą ofensywną, na której czele stoi Jesus Imaz, ale rzeczywiście, są w ich grze też mankamenty, które będziemy chcieli wykorzystać.

Na koniec padło pytanie, czy Wisła Stolarczyka już zawsze będzie „odpalała” od piątej kolejki, bo tak było w poprzednim sezonie, tak było zimą i tak jest obecnie. Szkoleniowiec odpowiedział najpierw żartem: - To wszystko przez to, że dostaliśmy zły terminarz i myśleliśmy, że mecz z ŁKS-em jest pierwszy, a wcześniej były tylko sparingi…

Poważniej dodał: - To są liczby, one rzeczywiście się powtarzają. Zmieniłem trochę rzeczy w przygotowaniach. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko funkcjonowało tak, jak trzeba od pierwszej kolejki. Jest to jednak droga, którą trzeba przejść, bo nie da się iść na skróty. Nie powiem, że wszystko funkcjonuje już idealnie, co mówiłem już na konferencji po meczu z ŁKS-em. Wciąż przed nami dużo pracy i musimy chcieć jeszcze więcej i musimy mocniej pracować, żeby być lepszym.

Wisła Kraków. Kadra na wiosnę 2020. Piłkarze "Białej Gwiazdy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Maciej Stolarczyk cieszy się z rywalizacji w zespole - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24