Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków na fali wznoszącej, ale to dopiero początek finiszu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Luis Fernandez wykorzystuje błąd Daniela Bielicy i za moment zostanie sfaulowany przez bramkarza Górnika Zabrze
Luis Fernandez wykorzystuje błąd Daniela Bielicy i za moment zostanie sfaulowany przez bramkarza Górnika Zabrze Anna Kaczmarz
Osiem meczów bez zwycięstwa. Taką passę zaliczyła Wisła Kraków. Przerwała ją niedzielna wygrana 4:1 z Górnikiem Zabrze. Czy to może być początek znacznie lepszej serii, która zagwarantuje „Białej Gwieździe” pozostanie w ekstraklasie?

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

W 2019 roku Wisła przegrała dziesięć meczów z rzędu. Zajmowała ostatnie miejsce w tabeli i coraz mniej osób wierzyły w utrzymanie. Wtedy krakowianie pokonali u siebie Pogoń Szczecin 1:0 i wszystko się odmieniło. Zespół zyskał pewność siebie. Zaliczył serię ośmiu meczów bez porażki i ostatecznie w lidze pozostał. Teraz do pozostania w ekstraklasie pozostało sześć kolejek, a przy ul. Reymonta z jednej strony liczą na to, że drużyna wejdzie teraz na falę wznoszącą. Z drugiej wciąż zdają sobie sprawę z faktu, że Wisła nawet nie wydostała się jeszcze nawet ze strefy spadkowej. Podkreślał to w niedzielę dość mocno Jerzy Brzęczek, który powiedział: - Cieszymy się z wygranej, ale musimy mocno stąpać po ziemi. Złapaliśmy kontakt z drużynami, które są przed nami, ale wciąż jesteśmy na miejscu spadkowym. Przed nami sześć meczów finałowych.

Mimo wszystko Brzęczek może mieć nieco więcej powodów do optymizmu. Nawet w sytuacji, w której nie miał przesadnie dobrej sytuacji kadrowej przed meczem z Górnikiem, bo musiał zastąpić tak ważnych dla tej drużyny piłkarzy jak Joseph Colley i Zdenek Ondrasek, potrafił znaleźć rozwiązania, który przyniosły Wiśle pozytywny skutek. Maciej Sadlok pokazał w obronie, że wciąż jest zawodnikiem, który w trudnych momentach może tej drużynie pomóc, a Luis Fernandez udowodnił, że na pozycji dziewięć nie musi grać jedynie zawodnik silny jak tur, o świetnych warunkach fizycznych. Czasami inne atuty też się przydają, a Hiszpan z całą pewnością zapracował w niedzielne popołudnie na miano jednego z bohaterów spotkania (innym był Stefan Savić, który dał świetną zmianę), bo w większym czy mniejszym stopniu przyczynił się do zdobycia wszystkich czterech bramek. W dwóch przypadkach osobiście, a dwóch innych sprytnie zasłaniając pole widzenia bramkarzowi Górnika i w ostatniej chwili uchylając się od piłki. Fernandez w siedmiu rozegranych meczach strzelił dla Wisły trzy bramki i już wyprzedził Jana Klimenta, który w dwudziestu występach zgromadził całe dwa gole…

To zresztą znamienne i wręcz uderzające w politykę transferową Wisły, że o jej grze w tak dużym stopniu decydują dzisiaj piłkarze sprowadzeni zimą i to nawet w niektórych przypadkach w ostatniej chwili. Bo przecież ważną postacią drużyny Jerzego Brzęczka jest dzisiaj nie tylko Fernandez, ale również tacy gracze jak Marko Poletanović, Elvis Manu czy wymieniany już wcześniej Joseph Colley. Nijak ma się to zatem do letnich opowieści, że już wtedy zmontowano skład, który miał się bić o przynajmniej ósme miejsce w lidze.

Wracając do sytuacji w tabeli ekstraklasy, to Wisłę rzeczywiście czekają kluczowe mecze. To pierwsze we Wrocławiu przyjdzie akurat po takich spotkaniach, w których zarówno Śląsk jak i „Biała Gwiazda” zasygnalizowały zwyżkę formy. We Wrocławiu przed wyjazdem drużyny na mecz z Rakowem Częstochowa pewnie remis wzięliby w ciemno. Teraz wynik 1:1 mogą jednak w Śląsku odbierać z niedosytem. Raz, że zespół zagrał naprawdę dobre spotkanie. Dwa, że pudło sezonu w czwartej doliczonej minucie tego meczu zaliczył Waldemar Sobota, który nie trafił do pustej bramki z trzech metrów, obijając słupek.

To wszystko w świąteczny poniedziałek nie będzie już jednak miało znaczenia. Wisła stanie we Wrocławiu przed ogromną szansą, żeby znacząco poprawić swoją sytuację w tabeli. Śląsk natomiast może odskoczyć „Białej Gwieździe” na sześć punktów, co przy pięciu kolejkach do końca byłoby bardzo dużym dystansem. Trudno zatem spodziewać się chłodnej kalkulacji. Obie drużyny muszą postawić na grę o pełną pulę.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków na fali wznoszącej, ale to dopiero początek finiszu - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24