Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Paweł Brożek: Gra dla takich kibiców przez 20 lat to była prawdziwa przyjemność!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
- Cieszę się, że jestem częścią historii tak wielkiego klubu, jak Wisła Kraków. Wszystko jednak ma swój kres. Ta część historii „Białej Gwiazdy”, związana m.in. ze mną, właśnie dobiega końca, ale są dzisiaj w Wiśle ludzie, którzy z czasem mogą sprawić, że to znów będzie klub walczący o najwyższe miejsca w Polsce, o mistrzostwo. Widzę w nich zapał, widzę miłość do Wisły. Będę za nich mocno trzymał kciuki - mówi Paweł Brożek, który w sobotę zakończy piłkarską karierę.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Zagra pan w sobotnim meczu z Arką Gdynia choć parę minut?
- Bardzo bym chciał, ale jeszcze nie wiem, czy to będzie możliwe. Miałem badania złamanej ręki w poprzedni czwartek i wykazały, że jeszcze nie wszystko się zrosło tak, jak powinno. Od tamtego czasu mija już jednak tydzień, do soboty będzie w sumie dziesięć dni, więc może uda się zdążyć i dostanę zgodę lekarza choćby na chwilę gry.

- Na chwilę, bo chce się pan pożegnać z kibicami Wisły już tak ostatecznie?
- Tak, definitywnie kończę karierę!

- Jedno pożegnanie miał pan już dwa lata temu, ale później zdecydował się pan wrócić do Wisły. I były to bardzo trudne dwa lata, pewnie też od strony psychicznej, bo klub miał w tym okresie mnóstwo różnych problemów.
- Zdecydowanie. Osoby, które są mocno związane emocjonalnie z Wisłą bardzo mocno przeżywały te ostatnie dwa lata. A w moim przypadku nie było inaczej. Cieszę się jednak, że to wszystko kończy się takim małym happy endem, czyli utrzymaniem w ekstraklasie. Jesienią nie było to przecież takie pewne, ale jednak udało się wyjść obronną ręką z tej bardzo trudnej sytuacji. Bardzo się z tego cieszę, bo nawet nie wyobrażałem sobie, że mógłbym kończyć karierę spadając z Wisłą z ekstraklasy.

- Rozważał pan czy nie warto jeszcze pograć sezon?
- Nie. Decyzję podjąłem już przed startem tego sezonu. Może wtedy jeszcze nie na sto, ale na pewno na 95 procent, że to mój ostatni rok zawodowego grania w piłkę. Starałem się grać najlepiej, jak potrafię i myślę, że w pełnym zdrowiu dałbym radę grać jeszcze przez sezon. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy, lata gry w piłkę dają o sobie znać. Co chwilę powracał problem z kontuzjami łydek, kręgosłupa, a na koniec jeszcze pech z tym złamaniem ręki. Teraz od czterech tygodni jestem w treningu z drużyną, ale chłopaki na mnie uważają. Prawda jest taka, że to złamanie przekreśliło moje szanse na występy, bo ryzyko, że to się może skończyć bardzo, bardzo źle było zbyt duże.

Wisła Kraków montuje skład na sezon ekstraklasy 2020/2021. W tym miejscu informujemy o wszystkich faktach i plotkach związanych ze zmianami w drużynie "Białej Gwiazdy".

Wisła Kraków. Transfery, wypożyczenia, kontrakty, plotki - n...

- Żałuje pan, że już nie przegoni Kazimierza Kmiecika na liście najskuteczniejszych strzelców w historii Wisły Kraków?
- Żałuję. Gdyby nie ręka miałbym na to szansę.

- Z drugiej strony ma pan coś, czego długo, albo wcale nikt panu nie odbierze. Jest pan najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii Wisły Kraków.
- Powiem szczerze, że bardzo chciałbym doczekać się, gdy ktoś mi to odbierze. Cieszę się, że jestem częścią historii tak wielkiego klubu, jak Wisła Kraków. Wszystko jednak ma swój kres. Ta część historii „Białej Gwiazdy”, związana m.in. ze mną, właśnie dobiega końca, ale są dzisiaj w Wiśle ludzie, którzy z czasem mogą sprawić, że to znów będzie klub walczący o najwyższe miejsca w Polsce, o mistrzostwo. Widzę w nich zapał, widzę miłość do Wisły. Będę za nich mocno trzymał kciuki.

- W dzisiejszych czasach piłkarze aż tak mocno nie przywiązują się do jednego klubu, jak pan. Przez ponad 20 lat odchodził pan, wracał, ale to w Wiśle zawsze czuł się pan najlepiej.
- Tak, jestem, jak wymierający gatunek… Oczywiście będą pojawiać się piłkarze, którzy będą przywiązani do klubowych barw, ale nie sądzę, żeby to miało taki wymiar, jak w latach, w których ja grałem.

- Robił pan sobie takie wewnętrzny bilans kariery i np. wytypował kto był najlepszym piłkarzem, z jakim grał w Wiśle Kraków?
- Musiałbym wymieniać długo. Jeśli miałbym wytypować podium takich najlepszych zawodników, to wskazałabym na Maćka Żurawskiego, Arka Głowackiego i Kubę Błaszczykowskiego. Do tego muszę jednak koniecznie dodać parę innych nazwisk. Tomka Frankowskiego, który był znakomitym napastnikiem, od którego można było się wiele nauczyć. Świetnie grało mi się z Semirem Stiliciem, w tych najlepszych czasach z Rafałem Boguskim rozumieliśmy się znakomicie w ataku. Do tego jeszcze Kamil Kosowski, który świetnie dorzucał piłki, Mirek Szymkowiak, który był prawdziwym skarbem dla napastnika. Nie mogę nie wspomnieć o Radku Sobolewskim. Wielkie umiejętności, wielka charyzma. To samo zresztą Marcin Wasilewski. I oczywiście o moim bracie Piotrku, bo przecież całe nasze życie, a także znaczna część kariery była wspólna i razem cieszyliśmy się z sukcesów w Wiśle.

- Jeśli zapytam o tego najważniejszego dla pana trenera, to mogę się założyć, że padnie nazwisko Macieja Skorży. Zgadza się?
- Oczywiście, ale zaraz po trenerze Skorży wymienię parę innych nazwisk, bo tak naprawdę każdemu z tych szkoleniowców coś zawdzięczam. Stawałem się dzięki nim lepszym piłkarzem. Bardzo dobrze współpracowało mi się z trenerami: Kazimierzem Moskalem, Franciszkiem Smudą, Henrykiem Kasperczakiem. Praca z nimi to była prawdziwa przyjemność.

Wisła Kraków. Aż 14 piłkarzom z podstawowej kadry "Białej Gwiazdy" kontrakty wygasają wraz z zakończeniem rozgrywek ekstraklasy, czyli 19 lipca. A co potem? Sprawdźcie w GALERII, bez jakich graczy Wisła może rozpocząć następny sezon.

Wisła Kraków. Aż 14 piłkarzom "Białej Gwiazdy" wygasają w li...

- Wisła Kraków wciąż jest na zakręcie. Pańskim zdaniem w jakim kierunku może teraz rozwinąć się jej przyszłość?
- Od strony sportowej kończą się kontrakty wielu piłkarzom, nie wszyscy zostaną w klubie. Ale o tym władze Wisły doskonale wiedzą. Ja poczekałbym na rozwój sytuacji. To oczywiste, że powrót do walki o czołowe miejsca zależy od pieniędzy. Wisła wciąż musi spłacać długi przeszłości. Błędy poprzedników muszą teraz naprawiać ludzie, którzy wzięli na siebie odpowiedzialność za losy klubu. Gdyby dzisiaj Wisła była „na zero”, to moglibyśmy inaczej rozmawiać. Inna sprawa, że ja uważam, że w tej drużynie jest kilku zawodników, których stać na grę o wysokie cele. Pozostaje pytanie, kto do nich dołączy.

- Podoba się panu w ogóle pomysł na klub, jaki wdrażają nowi właściciele?
- Podoba mi się. Trzeba zaczynać od podstawowych rzeczy. Popatrzmy, jak to wygląda w innych polskich klubach. W Legii prezes Mioduski pokazał, w jakim kierunku trzeba iść. Baza, jaką budują w Legii robi wrażenie. To samo robi Cracovia. I w tym kierunku powinna pójść Wisła. Trzeba zbudować silną akademię, bazę, a drużyna w ekstraklasie ma być na szczycie tej piramidy.

- Jakub Błaszczykowski jest dla pana pewnie gwarantem tego, że Wisły nie spotkają już dziwne niespodzianki, jak w poprzednich latach?
- Kuba jest dla mnie gwarantem lojalności i miłości do Wisły Kraków. To mi wystarczy. On przeżył w swoim życiu bardzo dużo. Poznał futbol na najwyższym poziomie. I nie sądzę, żeby Kubę zadowalała przeciętność. Jestem pewien, że krok po kroku będzie chciał doprowadzić do sytuacji, w której Wisła znów będzie czołową polską drużyną.

- A co będzie robił Paweł Brożek po zakończeniu kariery?
- Miałem swoje plany, ale niektóre blokuje pandemia. Na ten moment chciałbym zatem przez kilka tygodni po prostu solidnie odpocząć. To będzie moment również na przemyślenia.

- Widzi się pan w futbolu, w Wiśle Kraków?
- Jeśli pojawi się jakaś propozycja, to ją przemyślę, ale na pewno nie w roli trenera, bo zawsze powtarzałem, że się do tego nie nadaję.

- Jak widzi pan ten sobotni mecz z Arką? Wygląda to trochę tak, że Wisła jedzie już „na oparach” i gdyby to było spotkanie o wszystko, to aż strach pomyśleć…
- Jest trochę problemów w drużynie. Dużo kosztował zespół mecz z Koroną, grany długo w dziesiątkę. Ostatnio Zagłębie było lepsze i wygrało zasłużenie. Z Arką zespół będzie jednak walczył o trzy punkty. A co do utrzymania, to wielka chwała trenerowi Arturowi Skowronkowi, który przyszedł do drużyny w bardzo, bardzo trudnym momencie, ale to jest facet, który od początku wiedział czego chce. W dużej mierze dzięki niemu w przyszłym sezonie Wisła Kraków będzie grała w ekstraklasie. Warto o tym przypominać na każdym kroku.

- To jest trener, który może zbudować Wisłę grającą o coś więcej niż utrzymanie?
- Jeśli dostanie dobrych zawodników, na pewno. To jest trener, który ma wiedzę. Wie, jak przygotować drużynę do meczu.

- Gdy kończył pan karierę dwa lata temu w meczu z Lechem Poznań, było trochę jak w filmie, gol w doliczonym czasie gry, itd., itp.
- Przede wszystkim nie kończyłem wtedy kariery, tylko kończyłem grę w Wiśle. A później wróciłem, żeby pomóc. Tamto pożegnanie dwa lata temu było jednak rzeczywiście wymarzonym. Może teraz trzeba odejść tak bardziej po cichu i gdzieś tam z boku kibicować Wiśle. Gdy jednak nadejdzie ta sobota, na pewno pojawią się też wspomnienia, bo przeżyłem na Reymonta mnóstwo wspaniałych chwil. I pamiętam też komu to wszystko zawdzięczam. Dlatego na koniec chciałby bardzo mocno podziękować wszystkim ludziom związanym z Wisłą przez te wszystkie lata, których spotkałem na swojej drodze. Bogusławowi Cupiałowi, że stworzył klub, z którym mogłem osiągać sukcesy i spełniać marzenia. Wszystkim trenerom, którzy prowadzili mnie przez te wszystkie lata. Kolegom, bez których podań nie strzeliłbym tyle bramek. Chcę podziękować też wszystkim pracownikom Wisły, z którymi miałem styczność przez cały mój okres gry dla „Białej Gwiazdy”. I wreszcie gorąco dziękuję wspaniałym kibicom. Chciałbym im na koniec powiedzieć, że gra dla nich przez te 20 lat to była prawdziwa przyjemność!

A gdyby piłkarze Wisły Kraków byli... kobietami? Obejrzyj zdjęcia!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Paweł Brożek: Gra dla takich kibiców przez 20 lat to była prawdziwa przyjemność! - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24