Wisła Kraków przed meczem ze Zniczem, czyli duże problemy „Białej Gwiazdy”

Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Po wyprawie do Wiednia na mecz z Rapidem, piłkarze Wisły Kraków wracają do ligowej rywalizacji. W niedzielę o godz. 14.30 zagrają w Pruszkowie ze Zniczem. Przed tym meczem Kazimierz Moskal ma mnóstwo problemów kadrowych. Będzie musiał jednak jakoś poukładać skład, który ma powalczyć o zwycięstwo.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Po wyprawie do Austrii lista pauzujących zawodników z przyczyn zdrowotnych jeszcze się powiększyła. Wcześniej byli na niej: Kacper Duda, Dawid Szot, Igor Łasicki, Bartosz Talar, Jakub Stępak, Jesus Alfaro, Enis Fazlagić i Mateusz Młyński. Ten ostatni już jest zdrowy, ale nie dojechał do drużny, zagrał za to w rezerwie. Gorzej, że do listy dopisać trzeba Josepha Colleya i Igora Sapałę. Sytuacja z pierwszym wygląda tak, że zerwał ścięgno Achillesa, co oznacza sześć do dziewięciu miesięcy przerwy. Piłkarza Wisły czeka też zabieg. Sapała ma uszkodzony staw barkowo-obojczykowy. Tu sytuacja jest znacznie lepsza, bo rehabilitacja powinna zakończyć się po dwóch, trzech tygodniach.

Jeśli dodamy do tego, że w Pruszkowie nie mogą z powodu czerwonych kartek zagrać Wiktor Biedrzycki i Marc Carbo, to widać, z jakimi problemami musi zmagać się Wisła. Ten największy wydaje się właśnie w środku obrony, gdzie Moskal może postawić albo na młodego Kapcra Skrobańskiego, albo przesunąć np. Bartosza Jarocha do środka obrony. W cenie będzie tutaj bowiem doświadczenie. Wygląda na to, że bardzo prawdopodobny jest ten drugi scenariusz, bo Kazimierz Moskal mówi na ten temat: - Problem mamy nie tylko w obronie. Problem mamy też - nie wiem czy nawet nie większy - w linii pomocy. Oczywiście, będziemy musieli trochę pokombinować z tym ustawieniem. Są ludzie, którzy trenują, którzy czekają na swoją szansę i którzy będą musieli w tym meczu wziąć odpowiedzialność na swoje barki.

Dodaje też jasno: - Na pewno pozycja środkowego obrońcy w każdym zespole jest bardzo ważna. Lepiej mieć doświadczonego, nie ukrywam. Wszyscy trenują po to, żeby grać. Zobaczymy jak to się będzie układało, ale generalnie myślę, że jeśli chodzi o tę pozycję, jeszcze biorąc te nasze kłopoty trochę wyżej, to widziałbym tam raczej kogoś bardziej doświadczonego.

Będzie transfer stopera do Wisły?

Moskal nie kryje też, że chciałby wzmocnić obronę. Pytany czy chciałby jeszcze jednego stopera, mówi: - Z tego, co widzimy, to z mojego punktu widzenia tak. Colley jest wykluczony na kilka miesięcy przynajmniej. Z Igorem Łasickim mamy problem. Nie może wrócić do normalnych treningów i nie wiadomo, w którą stronę to zmierza. Stąd zostajemy z trójką zdrowych środkowych obrońców, z czego Skrobański jest zawodnikiem młodym, niedoświadczonym, który w ostatnim czasie bardzo mało meczy rozgrywał. A tak jak mówiliśmy na początku, jest to kluczowa pozycja. Musimy też patrzeć na to, jaka jest sytuacja ogólnie klubu. Teoretycznie mamy tych zawodników sporo, ale coraz więcej jest kontuzjowanych. Na pewno jakieś wzmocnienia by się przydały.

A co z linią pomocy? Tutaj trener Wisły mówi krótko: - Z tego, co mamy, to jest to młodzież, która walczy o miejsca.

Wisła w Wiedniu przegrała aż 1:6. Czy udało się w jakimś stopniu mentalnie odbudować zespół. Kazimierz Moskal o tym mówi: - Myślę przede wszystkim, że to jest kwestia rehabilitacji. Jeśli jesteś sportowcem, jeśli jesteś piłkarzem tak dużego klubu jak Wisła, a przegrywasz w taki sposób mecz, to ta twoja ambicja musi być podrażniona i musisz mieć w sobie dużo chęci do jakiegoś rewanżu. Do odbudowania swojej pozycji czy pozycji drużyny, klubu. Myślę, że to jest najlepsza okazja, kolejny mecz. Możemy tutaj mówić, że minęły dwa dni, zapomnieliśmy, powiedzieliśmy o tym meczu, co mieliśmy powiedzieć, ale to wszystko musi się odbyć na boisku, a nie w sali konferencyjnej.

Przyczyny klęski w Wiedniu według trenera Wisły

Dopytywany o przyczyny aż tak fatalnej pierwszej połowy, w której Wisła straciła pięć bramek dodaje szczerze: - Jeśli mam być szczery, to po oglądnięciu pierwszej połowy tego meczu, dla mnie osobiście narzucają się trzy kwestie. Pierwsza to, że nie zaczęliśmy tego meczu tak, jak chcieliśmy. Mieliśmy zacząć agresywnie, a nie byliśmy agresywni w naszych przednich formacjach. Stąd później rodziły się kłopoty z tyłu. Po drugie nawet w tych momentach, kiedy byliśmy w stanie przejąć piłkę, to słabo wyglądaliśmy pod względem piłkarskim. Nie potrafiliśmy zrobić z tego użytku. Trzeci wniosek, który się z tym łączy, jest taki, że po bramce na 1:0 jeszcze nie wyglądało to aż tak źle. Między pierwszą a drugą bramką, gdybyśmy lepiej funkcjonowali właśnie pod względem piłkarskim, wykorzystali swoje umiejętności, to mieliśmy szansę na to, żeby stworzyć przynajmniej trzy groźne sytuacje. Ponieważ jednak tego brakowało, to nawet będąc w korzystnej sytuacji, nie potrafiliśmy tego spożytkować. Nie potrafiliśmy dokładnie podać. Nie potrafiliśmy wykorzystać tej swojej szansy, żeby zagrozić Rapidowi, a między pierwszą i drugą bramką kilka razy zawodnicy Rapidu też wybijali piłkę przed siebie. Mogliśmy spokojnie ją zbierać i tworzyć swoje akcje. Myślę, że to były główne powody. Pewnie, że nie zdarza się często, żeby stracić pięć bramek do przerwy, ale ta druga bramka rzeczywiście spowodowała, że zupełnie nie funkcjonowaliśmy na boisku w pierwszej połowie.

Zapytaliśmy też trenera Wisły o atuty najbliższego rywala. O Zniczu Kazimierz Moskal powiedział: - Defensywa. Grają solidnie w defensywie i grają bezpośrednią piłkę. Nie ma tam jakichś wielkich kombinacji, rozwiązań, tylko mocna, szczelna defensywa i kontratak albo stały fragment gry. To są na pewno atuty Znicza. Oczywiście, ten mecz może się różnie układać i może się okazać, że fantastycznie grają w piłkę, ale raczej to jest ich sposób na grę.

Na koniec, zapytany czy Mateusz Młyński został na dłużej przesunięty do rezerw, powiedział: - Nie, Mateusz nie został przesunięty do rezerw. Była sytuacja, która wynikła z jego zatrucia, złego samopoczucia. To spowodowało, że został w Krakowie. Po drugie zostali zgłoszeni dwaj nowi skrzydłowi, Kiss i Duarte. Stąd nie mieliśmy wielkiej potrzeby, żeby go tutaj ściągać, bo mamy ludzi na te pozycje, jest rywalizacja. Postanowiliśmy, że zostanie w Krakowie, zagra mecz w drugiej drużynie, a później po naszym powrocie dalej będzie trenował z nami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Miliard Cristiano Ronaldo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24