Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Przemysław Zdybowicz: Nabrałem w Bełchatowie dużo pewności siebie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
- Gdy byłem młodszy mocno kibicowałem Jakubowi Błaszczykowskiemu. Skoro teraz mam okazję być z nim w jednej szatni, to nie pozostaje nic innego, jak tylko uczyć się od niego jak najwięcej. To jest super sprawa, że mamy kogoś takiego w szatni, do kogo można pójść, zapytać o różne sprawy. Kuba nigdy w takich sprawach nie odmawia rady - mówi Przemysław Zdybowicz, 20-letni napastnik, który wrócił do Wisły Kraków po okresie wypożyczenia do GKS-u Bełchatów.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Wraca pan do Wisły po okresie wypożyczenia do GKS-u Bełchatów, ale na razie nie może pan podjąć walki o miejsce w składzie z powodu kontuzji.
- Nie jest to dla mnie przyjemna sytuacja, bo chciałem od początku okresu przygotowawczego dawać z siebie sto procent na treningach. Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony, a tutaj przytrafiła się kontuzja. Nic już jednak na to nie poradzę. Trzeba jak najszybciej przejść rehabilitację i dopiero po niej wrócę na boisko.

- Jakiego typu to jest uraz?
- Mam problem z więzadłem w stawie skokowym. Na szczęście nie jest to na tyle poważna kontuzja, żeby potrzebny był chociażby zabieg operacyjny. Biorę zastrzyki z osocza i powoli dochodzę do siebie. Liczę na powrót na boisko za około dwa tygodnie

- Przejdźmy zatem do spraw czysto piłkarskich, bo dla pana będzie to drugie podejście do Wisły. Jak ocenia pan czas spędzony w Bełchatowie na wypożyczeniu? Stał się pan tam lepszym zawodnikiem?
- Pierwsza runda na wypożyczeniu do Bełchatowa była czasem, kiedy próbowałem przede wszystkim się odbudować. Muszę przyznać, że nie czułem się wtedy jeszcze fizycznie dobrze. O wiele lepiej z mojej perspektywy wyglądała ostatnia jesień. Dzięki temu spędziłem więcej minut na boisku. Zagrałem w tej rundzie 15 meczów, z czego 9 w wyjściowym składzie. To już było coś, z czego mogłem być zadowolony.

- Ocenia pan, że ten pierwszy pobyt w Wiśle, to było jeszcze za wcześnie, żeby wskoczyć na poziom ekstraklasy?
- Mogło tak być… Mnie jest to ciężko tak jednoznacznie oceniać. Na pewno nie był to jednak dla mnie stracony czas, bo była to cenna lekcja. Z tego okresu wyniosłem dla siebie wiele nauki.

- Mówi pan, że jest zadowolony z ostatniej rudny w Bełchatowie, ale jako napastnik strzelił pan tylko dwie bramki. W dodatku w jednym meczu z Arką Gdynia. Nie jest to imponujący dorobek. Z czego to wynikało?
- Może z tego, że w Bełchatowie nie rozgrywaliśmy meczów, w których napastnicy mieliby po dwie, trzy sytuacje. Czasami były spotkania, w których mieliśmy może pół okazji na gola i trzeba było trafić do siatki. GKS w I lidze zdobył jesienią tylko dwanaście bramek. Tylko Resovia miała mniej. Naszym celem w meczach była przede wszystkim obrona, nastawialiśmy się na to, żeby nie stracić gola, a dopiero w drugiej kolejności można było myśleć o zdobywaniu bramek. W takiej sytuacji napastnikowi jest trudno o dużo goli.

- To, że wrócił pan do Wisły już zimą, związane jest z sytuacją organizacyjną w Bełchatowie, która - co nie jest dla nikogo tajemnicą - jest obecnie bardzo trudna?
- Sytuacja jest rzeczywiście trudna, ale nikt w GKS-ie się nie poddaje. Prezesi, wszyscy związani z tym klubem walczą, żeby wyprowadzić klub na prostą. A jeśli chodzi o mnie, to po prostu otrzymałem informację, że Wisła skraca wypożyczenie i chce mnie u siebie już teraz.

- Skoro nie trenuje pan z zespołem, to miał pan okazję już poznać trenera Petera Hyballę?
- Tak, już się poznaliśmy. Moje pierwsze wrażenie jest takie, że trener jest pozytywnym człowiekiem, który wie jak ma grać drużyna i wie, jak doprowadzić do tego, żeby zespół realizował jego pomysły. Uważam, że od każdego trenera można się czegoś nauczyć. Przy każdym można stawać się lepszym piłkarzem, człowiekiem. Teraz chciałbym zdobyć jak najwięcej doświadczenia pod kierunkiem trenera Hyballi.

- Wisła na razie w ataku nie ma kłopotów bogactwa. To może być szansa dla pana…
- Zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego chcę jak najszybciej się wyleczyć, żeby rozpocząć treningi z drużyną. Mam nadzieję, że dobrze zaprezentuję się na zajęciach, a później już od trenera będzie zależało, czy dostanę szybko szansę na grę w lidze. Nabrałem w Bełchatowie dużo pewności siebie. Mam nadzieję, że pokażę to również w Wiśle.

- Kto dla pana jest wzorem, jeśli chodzi o napastników?
- Nie będę zbyt oryginalny i nikogo nie zaskoczę - Robert Lewandowski.

- To przykład zawodnika, który też musiał przebijać się z niższych lig, udowadniać, że może być dobrym napastnikiem. Jest dla pana w związku z tym inspiracją?
- Tak, ten czas w jego karierze, gdy jeszcze w wieku 20 lat grał w Zniczu Pruszków, a dopiero później wybił się w Lechu Poznań, na pewno może być dla takich zawodników jak ja, przykładem, że warto się nie poddawać, ciężko pracować, by wspinać się na szczyt. Człowiek nigdy nie wie, kiedy przyjdzie jego szansa. Może się ona pojawić w każdej chwili i trzeba wtedy umieć ją wykorzystać.

- A w szatni Wisły, od kogo przede wszystkim chce się pan uczyć?
- Tutaj również nie powiem niczego odkrywczego, jeśli wskażę na Jakuba Błaszczykowskiego. Gdy byłem młodszy mocno mu kibicowałem. Skoro teraz mam okazję być z nim w jednej szatni, to nie pozostaje nic innego, jak tylko uczyć się od niego jak najwięcej. To jest super sprawa, że mamy kogoś takiego w szatni, do kogo można pójść, zapytać o różne sprawy. Kuba nigdy w takich sprawach nie odmawia rady. Będę się starał jednak również uczyć od innych starszych zawodników, których w drużynie nie brakuje. Mamy w tej chwili w Wiśle taką mieszankę młodzieży i rutynowanych piłkarzy. Mam nadzieję, że to przyniesie dobre skutki na boisku.

- Cel Przemysława Zdybowicza na rundę wiosenną to?
- Mam swoje cele, marzenia, które jednak wolałbym na razie zachować dla siebie. Powiem zatem może tylko tyle, że każdego dnia chciałbym przez najbliższe miesiące podnosić swoje umiejętności. Chciałbym też, żeby Wisła jako drużyna była wyżej w tabeli, bo to, które obecnie zajmuje, na pewno jest poniżej możliwości tego zespołu. Jeśli będę mógł do tego dołożyć swoją cegiełkę, będę bardzo zadowolony.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

EKSTRAKLASA 2020-21: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ, PLAN TRANSMISJI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Przemysław Zdybowicz: Nabrałem w Bełchatowie dużo pewności siebie - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24