Wisła Kraków wygrywa z GKS Katowice. Wszedł Luis Fernandez i załatwił sprawę!

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Dobry, emocjonujący do samego końca mecz rozegrały we wtorek wieczorem Wisła Kraków i GKS Katowice. „Biała Gwiazda” długo goniła wynik, ale ostatecznie wygrała 2:1 po dwóch golach Luisa Fernandeza i przynajmniej do meczu Ruchu Chorzów wróciła na fotel lidera I ligi.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Nieco pomieszał składem na mecz z GKS-em Katowice Jerzy Brzęczek. Trener Wisły został zmuszony do zmian ze względu na urazy. Wymiana nastąpiła na skrzydłach, gdzie tym razem od pierwszej minuty mecz zaczęli Piotr Starzyński i Momo Cisse. Mateusz Młyński, który odniósł kontuzję w meczu z Odrą Opole doszedł do siebie na tyle, żeby usiąść na ławce rezerwowych.

Wisła ruszyła na GKS Katowice tak, jakby chciała ten mecz rozstrzygnąć w pierwszych kilku minutach. Krakowianie zamknęli rywali w ich polu karnym. Zapomnieli jednak jak mocną bronią Katowic są kontry. I bardzo szybko drogo za to zapłacili. Po źle wykonanym kornerze goście przejęli piłkę i ruszyli do błyskawicznego ataku. A że wiślakom kompletnie zabrakło asekuracji, to Patryk Szwedzik zagrał do Adriana Błąda, a ten jednym zwodem ograł jeszcze Mikołaja Biegańskiego i Krystiana Wachowiaka, by spokojnie kopnąć piłkę do bramki. Rozpaczliwa próba obrony głową Patryka Plewki na niewiele już się zdała.

Krakowianie dostali zatem szybko bramkę, pierwszą jaką stracili w tym sezonie, i nie pozostało im nic innego, tylko natychmiast ruszyć do odrabiania strat. Byli tego bliscy już w 8 min, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Bartosz Jaroch. To był nawet mocny strzał, ale Dawid Kudła miał szczęście, bo piłka poleciała wprost w niego, więc spokojnie ją odbił.

Wisła miała przewagę, ale goście nie ograniczali się tylko do obrony. Oni też szukali okazji na swojego drugiego gola, a gdy krakowianie wyprowadzali piłkę spod swojej bramki, to katowiczanie szli mocno do pressingu i raz czy drugi udawało im się go założyć całkiem skutecznie. To co jednak było z ich perspektywy najważniejsze, to że stali bardzo szczelnie w obronie. Wiśle z trudem przychodziło rozgrywanie piłki pod bramką GKS-u, bo trudno tam było znaleźć choćby małą lukę. Często wyglądało to zatem tak, że krakowianie grali po obwodzie, wymieniali dużo podań, by ostatecznie zagrać niecelnie i cała zabawa zaczynała się od początku.

Okazje jednak na wyrównanie też były. W 28 min Wisła miała np. rzut wolny. Uderzył z niego Michał Żyro. Trafił w mur, ale piłka poleciała do Adiego Mehremicia, który przymierzył już naprawdę dobrze i mocno. Klasę pokazał jednak w tym momencie kolejny raz Dawid Kudła, który pofrunął i odbił piłkę na rzut rożny. Im dłużej trwała ta pierwsza połowa trwała, tym napór Wisły rósł. Biła ona jednak w mur, bo GKS wciąż stał bardzo dobrze w obronie. Na przerwę goście schodzili zatem z jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa rozpoczęła się od żmudnego rozgrywania akcji w ataku pozycyjnym przez Wisłę. Katowice znów były zamknięte przed swoją bramką i znów dobrze się broniły. Jerzy Brzęczek posłał do boju Luisa Fernandeza i to właśnie Hiszpan wreszcie znalazł sposób na GKS. W 71 min dostał piłkę w polu karnym, obrócił się z nią i wypalił w górny róg. Dawid Kudła nie miała już prawa tego obronić.

Cztery minuty później Fernandez znów popisał się mocnym strzałem. Tym razem błąd popełnił jednak Kudła, przed którym skozłowała piłka, a bramkarz Katowic nie zdołała jej zatrzymać ponad 14 tysięcy kibiców eksplodowało.

Końcówka meczu toczyła się już pod dyktando ataków Katowic. Goście za wszelką cenę starali się odrobić straty. Momentami Wisła broniła się całym zespołem, ale też były i takie chwile, gdy potrafiła trzymać piłkę daleko od swojej bramki. Doliczony czas krakowianie rozegrali już perfekcyjnie. Katowice nic nie były im w stanie zrobić, po prostu nic!

Wisła Kraków - GKS Katowice 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Błąd 3, 1:1 Fernadez 71, 2:1 Fernandez 75.
Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Mehremić, Wachowiak - Plewka, Jelić Balta - Starzyński (77 Gruszkowski), Duda (57 Fernandez), Cisse (77 Młyński) – Żyro (90+4 Fazlagić).
GKS: Kudła - Janiszewski, Jędrych, Kołodziejski - Wasielewski, Dudziński, Urynowicz, Rogala - Arak (70 Wojciechowski), Błąd (46 Kościelniak, 61 Roginić) - Szwedzik.
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo). Żółte kartki: Duda (40, faul), Jaroch (51, faul), Jelić Balta (85, faul), Łasicki (87, faul) - Dudziński (27, faul), Jędrych (39, niesportowe zachowanie), Kołodziejski (53, niesportowe zachowanie). Żółtą kartką ukarany został również trener Wisły Jerzy Brzęczek. Widzów: 14 241.

Wisła Kraków. Było gorąco na trybunach. Kibice „Białej Gwiaz...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków wygrywa z GKS Katowice. Wszedł Luis Fernandez i załatwił sprawę! - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24