Puławska Wisła ma po siedmiu rozegranych spotkaniach komplet zdobytych punktów. Biało-niebiescy nadal się nie zatrzymują i kolejnym pokonanym przez nich przeciwnikiem był trzecioligowy beniaminek z Lubartowa.
Zwycięstwo nie przyszło "Dumie Powiśla" łatwo, bowiem Lewart nie przestraszył się lidera tabeli i starał się nawiązywać wyrównaną walkę. Gospodarze mieli jednak w swoim składzie rozgrywającego znakomitą rundę Łukasza Kacprzyckiego. Popularny "Mały" zanotował w niedzielnym meczu drugiego hat-tricka w obecnym sezonie. Łącznie strzelił już osiem bramek w siedmiu spotkaniach.
Dla lubartowskiego zespołu do siatki trafił natomiast były zawodnik Wisły, Konrad Nowak oraz wypożyczony z Motoru Lublin obrońca Bartosz Zbiciak. Gole te nie uchroniły jednak ekipy prowadzonej przez trenera Tomasza Bednaruka od trzeciej porażki w aktualnych rozgrywkach.
- Na pewno było to dla nas bardzo trudne spotkanie z liderem rozgrywek i dobrym przeciwnikiem - podkreśla szkoleniowiec lubartowian. - Mieliśmy trochę inny plan na pierwszą połowę, gdzie brakowało nam agresywności i podejścia do rywala. Byliśmy też strasznie zmęczeni. Widać, że na naszej drużynie odbiły się te spotkania w systemie środa-weekend. Bardzo długo wchodziliśmy w ten mecz i mieliśmy ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki, czy zbudowaniem ataku i wyglądało to słabo. Po bramce na 1:1 była euforia, ale zabrakło nam koncentracji i po bardzo prostym błędzie straciliśmy gola. To boli i musimy się tego wystrzegać. W przerwie nie było zwieszania głów i zwątpienia. Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie powalczyć z Wisłą przynajmniej o punkt. Postanowiliśmy zagrać w drugiej połowie odważniej i agresywniej. Uważam, że po części było to w miarę dobrze realizowane. Bramka na 3:1 też nie podcięła nam skrzydeł, zdobyliśmy trafienie kontaktowe i spróbowaliśmy wyjść wyżej. W szatni była duża złość. Postaramy się szukać punktów w kolejnych spotkaniach - dodaje Bednaruk.
- Jak historia pokazuje, na własnym stadionie przeżywamy ostatnio horrory - mówi trener Wisły, Mariusz Pawlak. - Podchodzę jednak do tego bardzo spokojnie. Na boisko wychodzą zawodnicy, którzy muszą brać zdecydowanie większą odpowiedzialność, niż to, co część graczy w tym meczu pokazała. Powinniśmy zagrać to spotkanie zupełnie inaczej. Chwała przeciwnikom, którzy grali do końca i strzelili nam dwie bramki. Natomiast to nasza wina i porozmawiam o tym na spokojnie z zespołem, bo zaczyna mi się nie podobać to, jak wyglądamy w samych Puławach. Na wyjeździe jesteśmy innym zespołem, mamy kontrolę nad meczem. Tutaj drżeliśmy o wynik do ostatnich sekund. Jeśli chodzi o pewne fragmenty, to nie zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Powinniśmy zostać ukarani. Jeśli niektórzy zawodnicy to zrozumieją, to będzie dobrze. A jeśli nie, to kiedyś szczęście się skończy. Jestem za to odpowiedzialny i wierzę w to, że już takich meczów nie będzie. Wiem, że piłkarze mi w tym pomogą - przekonuje szkoleniowiec.
Wisła Puławy - Lewart Lubartów 3:2 (2:1)
Bramki: Łukasz Kacprzycki 31 (z rzutu karnego), 44, 56 (z rzutu karnego) - Konrad Nowak 40, Bartosz Zbiciak 72
Wisła: Kołotyło - Kuban, Pielach, Cyfert (58 Kiczuk), Cheba (75 Brągiel), Skałecki, Bartosiak (58 Zając), Kacprzycki, K. Puton, Drozdowicz (58 W. Puton), Paluchowski. Trener: Mariusz Pawlak
Lewart: Długosz - Michałów (46 Niewiński), Budzyński, Zbiciak, Ponurek, Pożak, Maksymiuk, Fularski, Szczotka, Najda (62 Aftyka), Nowak. Trener: Tomasz Bednaruk
Żółte kartki: Kuban - Budzyński (dwie), Maksymiuk
Czerwona kartka: Budzyński (90+ - za drugą żółtą)
Sędziowała: Anna Adamska (Skarżysko-Kamienna)
Widzów: 628
Z czwartą przegraną w sezonie musiała się natomiast pogodzić Stal Kraśnik. Podopieczni Bohdana Bławackiego ulegli na własnym boisku sandomierskiej Wiśle, dla której niedzielny triumf był piątym w trwającej kampanii.
Kraśniczanie kontynuują fatalną passę u siebie. Niebiesko-żółci nie wygrali w domu już od ponad 11 miesięcy. Po raz ostatni kibice Stali mogli oklaskiwać zwycięstwo swoich ulubieńców 22 września ubiegłego roku. Od tamtej pory byli świadkami czterech remisów i aż pięciu porażek. W obecnych rozgrywkach ekipa z Kraśnika nie zdobyła na stadionie przy ulicy Żwirki i Wigury choćby punktu.
Stal Kraśnik - Wisła Sandomierz 3:4 (2:3)
Bramki: Dariusz Cygan 33, Ernest Skrzyński 39, Adrian Popiołek 58 - Mirosław Kmiotek 4 (z rzutu karnego), 12' (z rzutu karnego), Kamil Bełczowski 6, Miłosz Matuszewski 83
Stal: Borusiński - Gajewski, Dyszy, Dwórzyński (Tadrowski), Michalak, Cygan, Popiołek, Misiak (Skrzyński), Czelej (Bartoś), Cybula (Nastałek), Zawiślak. Trener: Bohdan Bławacki
ZOBACZ TAKŻE:
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?