Początek spotkania był wyrównany, choć nieco częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze z Kalisza. Pierwszy celny strzał padł w 12. minucie i był on dziełem właśnie miejscowej ekipy. Bramkarz z Puław nie miał jednak problemów z jego obroną. Goście po raz pierwszy zaangażowali golkipera KKS-u pięć minut później.
Zdecydowanie bardziej niebezpiecznie było w 20. minucie gdy dobre uderzenie skierowane pod samą poprzeczkę "wyciągnął" stojący między słupkami Wisły Piotr Owczarzak. Piłkarze "Dumy Powiśla" najlepszą w tym fragmencie spotkania okazję do objęcia prowadzenia mieli w 33. minucie. Kaliszanie jednak wyszli obronną ręką z zamieszania w polu karnym.
W 43. minucie kaliski KKS objął prowadzenie. Bramkę otwierającą wynik zdobył głową Mateusz Wysokiński. Pomocnik zamknął głową dośrodkowanie z prawej strony na długi słupek. Pierwsza połowa spotkania to przede wszystkim dużo walki. Nieco częściej atakowali miejscowi, lecz trudno w tym kontekście mówić o boiskowej dominacji. Byli jednak skuteczniejsi. "Kakaesiacy" tuż przed zejściem do szatni nieco "przycisnęli" i otworzyli wynik.
Trzy minuty po zmianie stron gospodarze spróbowali powtórzyć bramkową akcję, lecz tym razem piłka trafiła prosto w bramkarza. Wciąż to jednak oni byli bliżej zdobycia bramki. Zamkniętym na swojej połowie puławianom brakowało okazji do wyrównania. Aż do 59. minuty. Wówczas dobrą akcję wewnątrz pola karnego skutecznym strzałem wykończył Kacper Kondracki.
Dwie minuty po bramce wyrównującej jeden z puławian dopuścił się przewinienia we własnej "szesnastce". Sędzia wskazał na wapno, a rzut karny na gola zamienił Michał Borecki. W 69. minucie piłka wpadła do bramki po raz kolejny. Najpierw po strzale z dystansu odbiła się od poprzeczki, a następnie jeden z kaliszan ją dobił. Sędzia dopatrzył się jednak spalonego i gol nie został uznany.
Na przestrzeni ostatniego kwadransa spotkania grę prowadzili goście. Piłkarze z Lubelszczyzny starali się wyrównać, ale brakowało im akcji bramkowych. Blok defensywny z Kalisza spisywał się bez zarzutu do 84. minuty. Wtedy to sędzia podyktował rzut karny dla przyjezdnych po faulu obrońcy gospodarzy. Wykonywał go Adrian Paluchowski. Najskutczniejszy napastnik z Puław ubiegłego sezonu trafił tylko w słupek.
Pojedyncze okazje mieli także miejscowi. Jedną z nich pod sam koniec spotkania wykorzystali. W doliczonym czasie gry Piotr Giel dostał podanie z prawej strony pola karnego i umieścił piłkę w pustej bramce. Przy tej akcji obrona z Puław zupełnie się pogubiła. Z ostatecznego wyniku mogli się cieszyć jedynie gospodarze
KKS 1925 Kalisz - KS Wisła Puławy 3:1 (1:0)
Bramki: Wysokiński 43, Borecki 62, Giel 91 - Kondracki 59
KKS: Krakowiak - Gawlik, Mączyński, Stolc, Koczy (70 Staszak), Radzewicz (80 Maćczak), Wysokiński (70 Smajdor), Borecki, Zawistowski (80 Putno), Segura, Giel. Trener: Ryszard Wieczorek
Wisła: Owczarzak - Cheba (74 Bartosiak), Pielach, Wiech, Kubań - Puton (90+ Cyfert), Furtado (46 Kacprzycki), Kondracki (60 Lisowski), Daniel, Drozdowicz (60 Ruiz-Diaz)- Paluchowski. Trener: Mariusz Pawlak
Żółte kartki: Gawlik, Koczy - Bartosiak
Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)
ZOBACZ TAKŻE:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?