Wisła skupia się na Lidze Mistrzów. Korona mogła wygrać

Wojciech Płeszka
Wisła Kraków bezbramkowo zremisowała z Koroną w Kielcach. Dla Białej Gwiazdy to trzeci remis w czwartym meczu w sezonie. Krakowianie zagrali w rezerwowym składzie, oszczędzając piłkarzy na Ligę Mistrzów.

Gdy kibice Korony ujrzeli wyjściowy skład Wisły Kraków musiała im przejść przez głowę jedna myśl – niepowtarzalna szansa na ogranie mistrza Polski. Okazało się jednak, że zespół krakowian złożony ze zmienników oraz wychowanków potrafił skutecznie stawić czoła przeciwnikowi, a nawet mógł wygrać.

Trener Robert Maaskant nie ukrywał przed meczem, że bezbramkowy remis jak najbardziej by go satysfakcjonował. Nadrzędnym i imperatywnym celem niewątpliwie jest dziś dla Wisły rewanżowy mecz z APOEL-em Nikozja w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Dość powiedzieć, że największy gwiazdor naszej eksportowej drużyny – Maor Melikson – nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce, pozostając na weekend w Krakowie.

Mecz rozpoczął się od przewagi Wiślaków, lecz nic z niej nie wynikało. Jedynym godnym odnotowania wydarzeniem w tej fazie gry był strzał z woleja Andraża Kirma w 10. minucie. Słoweniec uderzył jednak anemicznie i niecelnie. Pięć minut później miała miejsce pierwsza groźna sytuacja pod bramką mistrzów Polski, jednak mocny strzał Kamila Kuzery odbił Siergiej Pareiko. W 21. minucie znów zakotłowało się w krakowskim polu karnym. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Paweł Sobolewski, ale piłki do siatki z najbliższej odległości nie potrafił wepchnąć Pavol Stano. Drugi kwadrans pierwszej odsłony należał do kielczan. Posiadali oni inicjatywę, lecz brak dobrego rozegrania piłki, a w szczególności uporczywe próby dogrywania górnych piłek na Korzyma lub Lecha z pominięciem drugiej linii powodowały, iż starania te spełzały na niczym.

Mecz stał na niskim poziomie. Pomimo ataków kielczan sytuacji praktycznie nie było, a Wisła ograniczała się do obrony, natomiast indywidualnie nie miał kto pociągnąć gry. Garguła i Jirsak wyglądali słabo, Biton również nie próbował cofać się po piłkę, w związku z czym był zupełnie niewidoczny. Do końca pierwszej połowy jedyną ciekawszą sytuacją był rzut wolny dla Korony egzekwowany przez Aleksandara Vukovicia w 43. minucie. Serb zagrał w pole karne, do futbolówki wyszedł Pareiko, lecz wypuścił ją z rąk. W ostatniej chwili zdołał naprawić swój błąd, drugi raz chwytając piłkę, tym razem pewnie przytulając ją do piersi. Błąd choć drobny, to jednak niezwykły dla golkipera reprezentacji Estonii.

Przed samym gwizdkiem, na wiwat, wysoko nad bramką uderzał Łukasz Garguła. Debiutujący na Arenie Kielc Wojciech Małecki nie został przy tej sytuacji zatrudniony. Na przerwę, piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie. Kielczanie mieli przewagę, lecz uparli się posyłać wyłącznie długie piłki do formacji ofensywnej. Wisła była chyba zadowolona z obrotu sprawy i z tego, że w tak eksperymentalnym zestawieniu udało się zagrać 45 minut „na zero z tyłu”. Korona miała czego żałować, bo nie potrafiła udokumentować posiadania inicjatywy choćby kilkoma klarowniejszymi sytuacjami.

Na drugą odsłonę zespoły wybiegły bez zmian w składach. W drużynie Maaskanta chyba podziałała rozmowa motywacyjna w szatni, bo Wiślacy od początku uzyskali sporą przewagę. W 53. minucie Kirm dograł piłkę na głowę Dudu Bitona, ale Izraelczyk strzelił zbyt słabo i Małecki nie miał problemów z wyłapaniem uderzenia. Minęła minuta i znów akcja Wisły. Strzał słabego w pierwszej połowie Tomasa Jirsaka zablokowali obrońcy Korony. W 59. minucie mieliśmy sytuację bardzo podobną do tej, jaką we wczorajszym spotkaniu zmarnował Artjom Rudniew w meczu Lecha z Ruchem. Reprezentant Łotwy uderzył piłkę głową w poprzeczkę po dośrodkowaniu, a dziś Dudu Biton po centrze Juniora Diaza strzelił wysoko nad bramką. I o ile Rudniew miał obrońcę na plecach, to dzisiejszego popołudnia były napastnik belgijskiego Charleroi był zupełnie niepilnowany przy tej okazji.

Zbliżała się 70. minuta starcia. Krakowianie mieli zdecydowaną przewagę i zupełnie nie było po nich widać nieporadności z pierwszej połowy. Przede wszystkim zaczęli grać piłką po ziemi, wymieniając krótkie podania, co skutkowało szybkim przemieszczaniem się w okolice pola karnego „Złocisto-Krwistych”. W tym właśnie momencie pojedynku Tomas Jirsak, Daniel Brud i Andraż Kirm przepięknie zagrali z „klepki”, a Słoweniec uderzył z dystansu. Również i tym razem Wojciech Małecki stał na posterunku.

Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem przebudziła się Korona. Debiutujący dziś w ekstraklasie Michał Czekaj (należy mu oddać, z powodzeniem) sfaulował na linii pola karnego Macieja Korzyma. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Vuković, ale dobrym piąstkowaniem popisał się Siergiej Pareiko. W 80. minucie zagranie ze skrzydła przejął Korzym, ale uderzył wprost w bramkarza Wisły. Pięć minut później wprowadzony w drugiej części Michał Zieliński ładnie dogrywał piłkę, lecz wygarnął ją golkiper obrońców tytułu mistrzowskiego. Na dwie minuty przed końcem czasu regulaminowego kielczanie mieli rzut wolny z odległości około 25 metrów. Futbolówka uderzona przez Tomasza Lisowskiego przeleciała nad bezradnym Pareiką i z wielkim impetem wylądowała na poprzeczce bramki krakowskiej drużyny. Chwilę później Lisowski musiał opuścić boisko z powodu ujrzenia dwóch żółtych kartek. Drugi kartonik były piłkarz Widzewa zobaczył za faul na Gargule.

Przy Ściegiennego bramek nie ujrzeliśmy. Opłacało się czekać na drugą połowę meczu, bo była o niebo lepsza od pierwszej. Przede wszystkim zobaczyliśmy więcej gry w piłkę (zwłaszcza ze strony Wisły). Co do kieleckiej Korony. Widać, że to drużyna bardzo ambitna i wydzierająca przeciwnikom każdy metr boiska. Efekty ich walki będą jednak bardziej namacalne, gdy zaczną więcej operować piłką, a nie tylko skupiać się na boiskowej walce.

Korona Kielce - Wisła Kraków 0:0 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Żółta kartka: Lisowski - Jirsák, Czekaj

Czerwona kartka: Lisowski (89')

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa) Widzów: 9300

Korona: Wojciech Małecki - Tadas Kijanskas, Pavol Staňo, Krzysztof Kiercz, Tomasz Lisowski - Kamil Kuzera (79' Paweł Kal), Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović, Grzegorz Lech (69' Michał Zieliński), Paweł Sobolewski - Maciej Korzym (82' Artur Lenartowski)

Wisła: Sergei Pareiko - Dragan Paljić, Michał Czekaj, Gordan Bunoza, Júnior Díaz - Łukasz Garguła (90' Ivica Iliev), Cezary Wilk, Daniel Brud, Tomas Jirsak (70' Patryk Małecki), Andraz Kirm - Dudu Biton (81' Cwetan Genkow)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24