Wisła wygrywa z Lechią w meczu przyjaźni. Genkow uratował posadę Probierza

Jacek Czaplewski
Wisla Krakow-Lechia Gdansk 1:0
Wisla Krakow-Lechia Gdansk 1:0 Ryszard Kotowski
Drugie ligowe zwycięstwo odniosła Wisła Kraków, która na własnym terenie pokonała gdańską Lechię 1:0. Wystarczył jeden błysk Cwetana Genkowa, by zdobyć trzy punkty i uratować głowę trenera Michała Probierza.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Wisła Kraków - Lechia Gdańsk!

To miał być sądny dzień dla trenera „Białej Gwiazdy” Michała Probierza. Prasa spekulowała, że ewentualna porażka byłaby równoznaczna z końcem jego przygody przy Reymonta. - Wielu widzi we mnie trupa, zwalnia mnie z funkcji trenera Wisły. Ja jednak spokojnie pracuję, nie poddaję się – komentował w swoim stylu sam zainteresowany.

Probierz po drugiej porażce z rzędu postanowił dokonać trzech zmian w wyjściowym zestawieniu. Ze składu wypadł m.in. Ivica Iliev, a Kew Jaliens – ku zaskoczeniu kibiców i dziennikarzy - został ustawiony na pozycji defensywnego pomocnika. W Lechii po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Deleu. Na lewej obronie trener Bogusław Kaczmarek postawił na Piotra Brożka, dla którego był to pierwszy mecz przeciwko Wiśle, w której to spędził niemal dekadę.

Spotkanie poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca Dawida Zapiska, najwierniejszego fana Lechii Gdańsk, który zmarł we wtorek po latach zmagań z ciężką chorobą. W sektorze gości pojawił się ogromny transparent z jego wizerunkiem. Na boisku zrobiło się ciekawie dopiero w 16 minucie. To właśnie wtedy gospodarze wyszli na prowadzenie. Po szybkim wznowieniu z autu, mocno bitą piłkę w pole karne Lechii posłał Maor Melikson, a tę do siatki skierował Cwetan Genkow, który z łatwością uprzedził spóźnionego z interwencją Sebastiana Maderę.

Wisła grała konsekwentnie zarówno przed, jak i po strzeleniu gola. Nie dopuszczała przeciwnika do sytuacji strzeleckich, a sama je sobie tworzyła. W 26 minucie z dystansu wprost w Michała Buchalika kropnął Cezary Wilk, z kolei dziesięć minut później rajdem między czterema rywalami popisał się Michał Szewczyk.

Lechia na drugą część wybiegła już bez Grzegorza Rasiaka i wtedy jej gra w ofensywie nabrała polotu. W 52 minucie z rzutu wolnego dośrodkował Machaj, a do piłki najwyżej wyskoczył Jarosław Bieniuk, który uderzył tuż obok lewego słupka. W kilka minut goście stworzyli sobie jeszcze trzy niezłe okazje. Najpierw wprost w bramkarza strzelił wprowadzony na boisko Łukasz Kacprzycki, a chwilę po nim, obok bramki ekswiślak, Brożek. W trzeciej próbie chybił Piotr Wiśniewski.

Wiśle najwidoczniej jednobramkowa przewaga wystarczała, bowiem w drugiej połowie praktycznie nie zagrażała bramce Lechii, a co więcej – dawała wiele miejsca i czasu rywalom na tworzenie akcji. Gdańszczanie w ostatnim kwadransie próbowali strzałów z dystansu. Celne, ale przewidywalne próby Wiśniewskiego, Abdou Razacka Traore oraz Łukasza Surmy nie miały prawa zagrozić Pareice. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę dostał jeszcze Łukasz Burliga za faul od tyłu, ale Lechia nie miała już czasu żeby wykorzystać przewagę liczebną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24