Wisła z Olimpią na remis. Status quo zachowany

Maciej Akimow
Piłkarze Wisły Płock tylko zremisowali z Olimpią Elbląg
Piłkarze Wisły Płock tylko zremisowali z Olimpią Elbląg Mikołaj Suchan/Polskapresse
Wisła Płock po bezbarwnym spotkaniu zremisowała z Olimpią Elbląg. Licznie zgromadzeni kibice mogli oglądać marne widowisko w wykonaniu obu zespołów. Pokaz bezradności, tak można w jednym zdaniu opisać ten mecz.

Mecz od początku układał się pod dyktando gospodarzy. Wisła z każdą minutą atakowała coraz groźniej, a bramka wisiała w powietrzu. W 23. minucie Mosart w ciężkiej sytuacji bardzo dobrze się zachował i po indywidualnej akcji i pojedynku z obrońcą Olimpii, napastnik Wisły nie miał problemu z pokonaniem Szamotulskiego. W tej sytuacji "Szamo" mógł zachować się nieco lepiej.

Po strzelonej bramce Wisła była pewna swego. Rywal nie atakował, więc gospodarze mogli z poszanowaniem piłki wymieniać podania. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił i to Nafciarze schodzili w dobrych nastrojach do szatni.

Olimpia na drugą odsłonę meczu wyszła dużo bardziej zmotywowana. Już w 47. minucie golkipera gospodarzy postraszył Kolosov, który uderzył jednak tuż obok bramki. Trzy minuty później ten sam zawodnik postanowił się zrehabilitować i tym razem jego strzał zaowocował bramką. Piłkarze z Elbląga podręcznikowo wyprowadzili kontrę i tym samym wyrównali wynik spotkania. Trener Libor Pala na pomeczowej konferencji przyznał się do błędu i stwierdził, że powinien zmienić kontuzjowanego Ricardinho znacznie wcześniej. To właśnie po kiksie Brazylijczyka, Olimpia wyszła z kontrą. Trener Pala zakłada, że gdyby cała akcja nie miała miejsca, to Wisła wygrałaby ten mecz 1:0.

Od tego momentu Wiślakom grało się coraz gorzej. Nie potrafili znaleźć sposobu na szczelną defensywę gości. Czym bliżej było końca spotkania, tym Wisła coraz bardziej ryzykowała. Jeden punkt w tym meczu ich nie urządza. Linia defensywy została bardzo wysunięta, przez co Olimpia miała możliwość do przeprowadzania groźnych kontr.

Niestety, większa liczba piłkarzy biorących udział w akcjach ofensywnych Wisły, nie przekładała się na ilość klarownych sytuacji. Brakowało zawodnika, który popisałby się indywidualną akcją. Bez wątpienia takim zawodnikiem w pierwszej połowie był Mosart. Ten jednak został zmieniony w 56. minucie przez Joao Paulo Daniela.

Kolejne minuty w wykonaniu Wisły to bicie głową w mur. Gra toczyła się bez pomysłu. Podania nie były zagrywane w tempo, a do tego były bardzo niedokładne. Nafciarze na tle Olimpii byli bardzo wolni. Ślamazarnie wracali do defensywy, a z przodu piłkarze nie dochodzili do piłek.

Końcówka była bardzo nerwowa. Ariel Jakubowski w cztery minuty zdołał zgromadzić dwie żółte kartki, w wyniku czego zobaczył czerwony kartonik. W doliczonym czasie gry drugie "żółtko" zobaczył Vitali Nadzijewski i obie drużyny kończyły mecz w "10".

W meczu było mało klarownych sytuacji. Olimpia jedną z nielicznych okazji potrafiła wykorzystać. Wisła również miała problemy z kreowaniem akcji, choć to ona była dość wyraźnym faworytem przed tym meczem. Remis w tym spotkaniu nie jest więc dla Nafciarzy najlepszym rezultatem.

Biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy mecz tych drużyn na wiosnę, trudno jednak wyciągać daleko idące wnioski i na ocenę ich postawy poczekamy na kilka następnych kolejek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24