Wisłok Wiśniowa rozgromił Stal Nowa Dęba

- Chłopaki zagrali znakomite spotkanie, ciężko się do czegokolwiek przyczepić - cieszył się po meczu ze Stalą Nowa Dęba trener Wisłoka Mariusz Stawarz. Trudno mu się dziwić, bo jego zawodnicy grali bardzo skutecznie. W pierwszej połowie strzelili dwie bramki, a ozdobą całego meczu był strzał Sławomira Boruty, który przymierzył idealnie z odległości 30 metrów i strzałem z pierwszej piłki pokonał Bujaka.

W drugich 45 minutach obraz gry niewiele się zmienił, a gospodarze dołożyli kolejne bramki. - Moja drużyna nie podjęła dzisiaj walki, ale wydaje mi się, że wynik jest mimo wszystko trochę za wysoki - mówił po spotkaniu trener Stali Andrzej Majdański. Jego drużyna odpowiedziała tylko jednym golem strzelonym przez Krawczyka w 66. minucie meczu. - Mieliśmy trochę sytuacji, ale nie udało się nic więcej ugrać - przyznał Majdański. - Bardzo ważna była druga bramka dla gospodarzy, która ewidentnie podcięła skrzydła moim piłkarzom - dodał.

Wisłok Wiśniowa- Stal Nowa Dęba 6:1 (2:0)

Bramki: 1:0 Maik 21, 2:0 Boruta 35, 3:0 Wolański 47, 4:0 Zimny 50, 5:0 Borowczyk 63, 5:1 Krawczyk 66, 6:1 Borowczyk 80-karny.

Wisłok: Kaszuba - Dziedzic, Bernacki, Kuta, S. Boruta - Maik (35 Sokołowski), Stanisz (55 Borowczyk), Cyran (65 Kosiba), Baran (55 Sajdak), Zimny - Wolański (60 Złotek). Trener Mariusz Stawarz.

Stal: Bujak - Kotrych, Serafin, Karnat 4 (65 Górak), Głowacki - Milanowski, K. Wilk, Szypuła (70 M. Wilk) , Panek (65 Domagała) - Krawczyk, Rębisz (80 Słomiany). Trener Andrzej Majdański.

Sędziował Pych (Dębica). Żółte kartki: Stanisz - Górak. Widzów 150.