Wisłoka Dębica na wysokiej fali. Wygrała czwarty z rzędu wyjazdowy mecz

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Biało-zieloni poszaleli ostatnio i podskoczyli w tabeli 3 ligi na szóstą pozycję
Biało-zieloni poszaleli ostatnio i podskoczyli w tabeli 3 ligi na szóstą pozycję Sławomir Oskarbski
Wisłoka Dębica w ostatnich tygodniach uwolniła potencjał i w czterech z rzędu meczach na obcych boiskach zaksięgowała komplet dwunastu punktów. Na koniec sesji wyjazdowej podopieczni trenera Bartosza Zołotara wypunktowali 4-2 rezerwy Korony Kielce

Nikt się nie spodziewał po drużynie z Dębicy tak imponującej serii wyjazdowej. Kibice biało-zielonych się cieszą, a przy okazji pewnie zadają sobie pytanie, dlaczegóż to ich pupile nie punktowali tak wcześniej. Wtedy i na Parkowej byłyby emocje związane walką o awans.

Na gdybanie szkoda jednak czasu i skoro jest okazja, trzeba chwalić armadę trenera Bartosza Zołotara. W drugim z kolei meczu zdobyła 4 gole i pewnie zaksięgowała w Kielcach komplet oczek.

Wynik otworzył się szybko, przy bramce zasłużył się (podobnie jak to miało miejsce w słynnym meczu z Wieczystą) Jakub Rachfalik. Tym razem po jego zagraniu piłkę do własnej siatki wpakował Rafał Mamla. Minął kwadrans i na 2-0, po asyście Mateusza Stańczyka, podwyższył nie kto inny, jak Damian Łanucha, który tym samym zaliczył swoje siódme trafienie w sezonie.

Po dużej przerwie gospodarze chcieli odwracać losy meczu, jednak Wisłoka nie pozwoliła na to, a sama wyprowadziła kolejny cios. Ponownie w roli głównej wystąpił kapitan biało-zielonych. Kielczanie po pięciu minutach odpowiedzieli skutecznym rzutem karnym, ale w 74. minucie było po zawodach. Tym razem podawał Łukasz Siedlik, a całość zwieńczył Błażej Radwanek. Dla niego była to szósta bramka w rozgrywkach.

Miejscowi grali do końca i nagrodę doczekali się kolejnego karnym, po którym ustalono wynik.

Byłem przekonany, że pójdziemy mocno w tym meczu i pokażemy, że jesteśmy u siebie. Wydarzyły się takie rzeczy, że mnie zatkało. Przegraliśmy sami ze sobą. Jestem w szoku. W pierwszej połowie nie poznawałem zespołu. Wisłoka nas sprowadziła na ziemię i w sposób przewidywalny dla nas. Jestem zły i mogę tylko przeprosić. Brakuje mi słów, przepraszam

komentował przybity Mariusz Ludwinek, trener Korony II.

Korona II Kielce – Wisłoka Dębica 2-4 (0-2)

Bramki: 0:1 Mamla 3 samobójcza, 0-2 Łanucha 18, 0-3 Łanucha 52, 1-3 Strzeboński 57 karny,1-4 Radwanek 74, 2-4 Mucha 90 karny.

Korona II: Mamla – Zwoźny (74’ Kucharczyk), Sylwestrzak, Kiercz, K. Turek - Strzeboński, R. Turek, D. Lisowski, Bojańczyk (46’ Mucha) - Rybus, Szulc (74’ Płocica).

Wisłoka: Raciniewski - Kardyś, Rachfalik, Priest-Tyson - Surma, Maik (68. Iwanicki), Łanucha (80. Siedlecki), Smoleń (84. Kontrabecki) - Siedlik, Radwanek, Stańczyk (68. Staszczak). Trener Bartosz Wisłoka.

Sędziował: Bielawski (Katowice).

Żółte kartki: Zwoźny, Mucha, Kiercz - Radwanek, Siedlik, Kardyś, Stańczyk, Rachfalik, Priest-Tyson.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wisłoka Dębica na wysokiej fali. Wygrała czwarty z rzędu wyjazdowy mecz - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24