Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witalij Bałaszow: Miał być Szachtar, a jest Wisła. I bardzo dobrze [ROZMOWA]

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Witalij Bałaszow: Nie zastanawiałem się długo nad ofertą Wisły
Witalij Bałaszow: Nie zastanawiałem się długo nad ofertą Wisły Michał Gąciarz / Polska Press
Szybko przyzwyczajam się do nowych warunków. Bardzo pomaga mi Patryk Małecki, który mieszka blisko mnie. Razem z nim i Czechem Zdenkiem Ondraskiem jeździmy na treningi - mówi Witalij Bałaszow, ukraiński nabytek Wisły Kraków.

Zanim trafił Pan do Wisły, przez pół roku pozostawał Pan bez klubu. Skąd wzięły się takie problemy?
Wszystko wzięło się stąd, że wtedy, gdy byłem zawodnikiem Czornomorca, w maju ubiegłego roku, graliśmy z Szachtarem Donieck. Po meczu podszedł do mnie trener Mircea Lucescu i zapytał, czy chcę u nich grać. Odpowiedziałem: oczywiście, że chcę. Lucescu poklepał mnie po ramieniu i powiedział, że w takim razie będziemy razem współpracować. Po zakończeniu sezonu wygasał mój kontrakt z Czornomorcem. Skontaktowałem się z moim agentem i powiedziałem mu o mojej rozmowie z Lucescu. Pojechałem do Kijowa, gdzie przebywali piłkarze Szachtara. Cały czas słyszałem, że będę z nimi trenował, że będę u nich grał. Ale nagle temat się urwał, a ja do dzisiaj nie wiem, dlaczego tak się stało.

I został Pan w ten sposób bez klubu. Były inne oferty?
Był temat mojej gry w Rosji, ale czas uciekał. Zamknęło się okno transferowe, a potem, mimo że byłem wolnym zawodnikiem, żaden klub z Rosji też nie był skłonny mnie zatrudnić. Dlatego wróciłem do Odessy i tam trenowałem. W końcu pojawiła się propozycja, że może warto ruszyć się z Ukrainy. Pomyślałem, dlaczego nie?

I tak pojawiła się oferta z Wisły Kraków. Długo się Pan zastanawiał, czy przyjechać do Polski?
Nie. O czym tu było zresztą myśleć? Dostałem ofertę z dobrego klubu, wiedziałem, że Kraków to piękne miasto, a Wisła ma fantastycznych kibiców. Nie zastanawiałem się długo nad tą ofertą.

Czyli słyszał Pan już wcześniej o Wiśle?
Oczywiście. Wiedziałem, że to wielokrotny mistrz Polski, wielki klub. Ucieszyłem się, że będę mógł tutaj grać.

Jak czuje się Pan w Krakowie?
Bardzo dobrze. Widać, że to jest Europa! Szybko przyzwyczajam się do nowych warunków. Bardzo pomaga mi Patryk Małecki, który mieszka blisko mnie. Razem z nim i Czechem Zdenkiem Ondraskiem jeździmy na treningi.

W Polsce mieszka Pan sam?
Na razie tak. Mama i moja dziewczyna Julia mieszkają w Odessie. Julia ma jednak do mnie przyjechać za dwa, trzy tygodnie.

Sytuacja polityczna na Ukrainie ciągle nie jest stabilna. Jak wygląda obecnie życie w pańskiej rodzinnej Odessie?
Jest spokojnie. Życie wygląda normalnie. Otwarte są kawiarnie, restauracje. Odessa to piękne miasto. Mogę tylko zachęcić, żeby do niej przyjeżdżać. Żal natomiast oczywiście tego, co stało się w Doniecku, Ługańsku i innych miastach na wschodzie Ukrainy.

Mówi Pan tylko po rosyjsku. Jak porozumiewa się Pan z kolegami z drużyny, trenerami?
Wszystko jest w porządku. Z angielskim radzę sobie słabo, ale po polsku rozumiem dużo, bo to język zbliżony do rosyjskiego, wiele słów jest podobnych. Gorzej jest z mówieniem, ale myślę, że za dwa, trzy miesiące będę spokojnie porozumiewał się w języku polskim. Przynajmniej w tych najprostszych sprawach.

Przejdźmy do futbolu. Jak określiłby Pan swoje najmocniejsze strony?
Jestem szybki, myślę, że nieźle wyszkolony technicznie, ale nie lubię mówić o sobie. Myślę, że to pytanie należałoby skierować przede wszystkim do trenerów. Niech oni mnie oceniają.

Za Panem pierwszy mecz w ekstraklasie. Jakie pierwsze wrażenia? Może Pan już pokusić się o porównanie do ligi ukraińskiej?
Trochę na to za wcześnie, choć zauważyłem już, że gra jest dość szybka. My nie możemy być zadowoleni, skoro przegraliśmy. Szkoda, bo mieliśmy cztery dobre sytuacje. Sam mogłem strzelić dwie bramki. Rywale mieli jedną, dwie okazje, ale wygrali. Dlatego tak żal tego meczu, bo nie zasłużyliśmy na porażkę.

Podpisał Pan kontrakt z Wisłą na rok, z opcją przedłużenia. Chciałby Pan w Polsce zostać na dłużej?
Nie myślę o tym, co będzie za rok. Chciałbym tutaj pokazać się z dobrej strony. Na tym się koncentruję przede wszystkim. A co będzie dalej, zobaczymy.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24