Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władysław K. kupował mecze czy raczej stroje i napoje?

Radosław Patroniak/Głos Wielkopolski
Władysław K. przez osiem lat pracował w Grodzisku, ale miał też ścisłe związki z Odrą Wodzisław
Władysław K. przez osiem lat pracował w Grodzisku, ale miał też ścisłe związki z Odrą Wodzisław Szymon Siewior/Polskapresse
Były kierownik drużyny i menedżer Groclinu Grodzisk Wlkp., Władysław K. został w czwartek zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zatrzymanie ma związek ze śledztwem w sprawie korupcji w polskiej piłce.

Nie wiadomo jednak, czy dotyczy ono Groclinu (pracował w nim w latach 1998-2006), czy też Odry Wodzisław, z którą Władysław K. był też związany. 63-latek został zatrzymany w swoim domu w Ustroniu. Po południu został przesłuchany we wrocławskiej prokuraturze.

Władysław K. przyszedł do Groclinu razem z trenerem Marcinem Bochynkiem. Po roku świętował z drużyną awans do ekstraklasy. Był również świadkiem powrotu do niej, dwóch tytułów wicemistrza Polski (2003 i 2005 r.) oraz zdobycia krajowego pucharu (2005 r.).
- Nie ma sensu przeceniać jego roli w klubie, bo był typowym kierownikiem drużyny. Odpowiadał za stroje i napoje energetyczne, a nie za strategię rozwoju i transfery. O tych ostatnich zawsze decydował prezes Zbigniew Drzymała - tłumaczył nam jeden z byłych pracowników grodziskiego klubu.

Według niego powodem rozstania z nim była niechęć do niego kolejnych trenerów i nieuzasadniona "promocja" piłkarzy z Górnego Śląska. - Władysław K. starał się być lojalny wobec właściciela. Jako jedyny w czasie meczu odbierał od niego telefon, więc nie był ulubieńcem szkoleniowców. Miał też słabość do graczy Odry Wodzisław. W pewnym momencie co drugi nowy piłkarz w Groclinie wywodził się z tego klubu. Niestety, śląski zaciąg nie zawsze się sprawdzał, więc prezes uznał, że inni ludzie bardziej rozwiną Groclin. Po nim nastała era Jerzego Kopy i Tadeusza Fajfera - wspominał inny działacz.

Sam Drzymała zaprzecza jednak, że Władysław K. odchodził z klubu skłócony.
- Rozstaliśmy się w cywilizowany sposób. Władek miał chorą matkę i musiał wrócić w rodzinne strony. Jego zatrzymanie nie jest dobrą wiadomością. Zarzut można każdemu postawić, a my tak naprawdę nie wiemy, czy został on zatrzymany w charakterze świadka, czy podejrzanego. Nie mam sobie nic do zarzucenia, tym bardziej, że kilka lat temu byłem wezwany do wrocławskiej prokuratury. Poinformowano mnie wtedy, że przeciwko Groclinowi kupiono najwięcej meczów... Nie zdziwiło mnie to, bo swego czasu wysłałem do PZPN listę "podejrzanych" sędziów z prośbą o odsunięcie ich od naszych spotkań - przekonywał Drzymała, który nie kryje, że działania prokuratury przywołują złe skojarzenia. - Pamięta pan zatrzymanie prezesa Cracovii, Janusza Filipiaka. Nie wiem, czy go ktoś przeprosił. Jak widać, każdemu można to zrobić - mówi były prezes Groclinu.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej toczy się od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty ok. 450 sędziom, trenerom, obserwatorom i działaczom.

Głos Wielkopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24