Włoski prezes Pekao SA, sponsora Euro 2012: Włoscy kibice z pewnością licznie przyjadą do Gdańska

Jacek Klein
Luigi Lovaglio, prezes zarządu Pekao SA
Luigi Lovaglio, prezes zarządu Pekao SA Polskapresse
- Sądzę, że niewielu włoskich kibiców przyjedzie wyłącznie na sam mecz, jeden czy drugi. Większość będzie chciała spędzić tutaj wakacje. Polska wśród Włochów nie jest jeszcze za bardzo znana - mówi Luigi Lovaglio, prezesem zarządu Banku Pekao SA, sponsora narodowego Euro 2012.

Nie jest tajemnicą, że jest pan fanem futbolu. Miał pan okazję gościć na nowym stadionie w Gdańsku?
Byłem na stadionie i moim zdaniem jest on najpiękniejszy w Polsce. Lechia Gdańsk ma duże szczęście, że może grać na takim obiekcie. Czytałem, że klub ma od pewnego czasu nowego właściciela. Niestety, plany chyba były ambitne, ale obserwując dorobek ligowy drużyna stacza się pod względem wyników po równi pochyłej. W biznesie niejednokrotnie zdarza się, że do odrodzenia spółki konieczne jest sięgnięcie przez nią dna. Może takie odrodzenie nastąpi i w przypadku Lechii?

Na sięgnięcie dna nie ma czasu. Jest nowy stadion i jak tak dalej pójdzie będzie świecił pustkami.
Piłka nożna to działalność, którą nie jest łatwo zarządzać. Albo się w nią angażuje duże pieniądze od kilku pokoleń - tak działają najwięksi pasjonaci. Albo też angażuje się pieniądze z myślą o szybkim zarobku. Jeśli ktoś myśli, że kupi klub piłkarski i dużo na tym zarobi, to nie jest dobre podejście. Piłka nożna wymaga dużej dyscypliny, samozaparcia, i jak wspomniałem ogromnej pasji. We Włoszech takie tradycje piłkarskie, często kultywowane przez rodzinne biznesy, mają wieloletnią historię.

Jak długo trwa budowanie takich tradycji?
We Włoszech piłka nożna, można powiedzieć była od zawsze. Wszyscy w nią grają. W poniedziałek zawsze komentuje się wyniki weekendowych rozgrywek. Wszyscy są trenerami, dyskutują o błędach popełnionych przez ich ulubione drużyny i mają recepty jak im zaradzić. Rozwojowi piłki sprzyja oczywiście także pogoda. W Italii grać można przez cały rok. W latach 50-60-tych ubiegłego wieku gra w piłkę była najczęstszą rozrywką, wystarczał kawałek trawy, chłopak z bogatej rodziny, któremu rodzice kupili piłkę i ponad dwudziestu chłopców świetnie się bawiło całe popołudnie. Z tego zrodziły się podwaliny profesjonalnej piłki. Ale proszę zauważyć, że nie od razu narodziły się gwiazdy. Początkowo we włoskich klubach prym wiedli zagraniczni piłkarze. Sądzę, że w Polsce potrzeba będzie jeszcze trochę czasu, aby osiągnąć taki poziom jak we Włoszech, Niemczech czy Hiszpanii. Myślę, że właśnie Mistrzostwa Europy będą impulsem, który pobudzi zainteresowanie piłką nożną, dzieciaki masowo wyjdą na boiska i pojawi się wiele talentów, na których będzie można budować mocne drużyny, które to z kolei przyciągną pasjonatów z kapitałem.

Młodzież już ochoczo wybiega na boiska, na nowych Orlikach gra nawet teraz, w grudniu.
Tak, słyszałem o programie Orliki. Z pewnością z tej masy będzie można wyłuskać wiele talentów.

W Gdańsku zagra włoska reprezentacja z aktualnymi mistrzami świata Hiszpanią. Ma pan już bilet i wybiera się na mecz?
Pierwszy mecz w Gdańsku i od razu finał (śmiech). Oczywiście bilety mamy i będziemy kibicować. Nasz bank jest bowiem sponsorem narodowym i oficjalnym bankiem UEFA EURO 2012. To dla nas ogromny zaszczyt, docenienie naszego profesjonalizmu, ale i przywilej. Mecze w Gdańsku, na tym pięknym obiekcie będą pasjonujące. Zagrają tutaj klasowe drużyny. Dodatkowo mam satysfakcję, że Bank Pekao SA finansował budowę tego stadionu. Lubimy angażować się w tak innowacyjne, piękne i udane inwestycje, mające znaczenie dla lokalnej społeczności, ale i dla całego kraju.

Miasto i mieszkańcy regionu chcą zrobić interes na Euro 2012. Nie ma co ukrywać, że liczą na przyjazd tysięcy kibiców, którzy zostawią tu trochę swoich pieniędzy. Tifosi przyjadą poznać Pomorze?
O, z pewnością licznie! Sądzę, że już się organizują, zapoznają się z ofertą hotelową, atrakcjami regionu. Włoscy kibice przyjadą z całymi rodzinami, aby poznać miasto i jego mieszkańców, okoliczne tereny Kaszub, poznać polskie morze. Sądzę, że niewielu przyjedzie wyłącznie na sam mecz, jeden czy drugi. Większość będzie chciała spędzić tutaj wakacje. Polska wśród Włochów nie jest jeszcze za bardzo znana. Gdańsk różni się od Warszawy, Warszawa od Krakowa. Myślę, że gdy tifosi przyjadą do Polski zakochają się w tej różnorodności. Tak właśnie było ze mną…

Powinniśmy już szykować jakąś kampanię promującą Pomorze?
Uważam, że takie miasta jak Gdańsk, które mają w jakiś sposób wyrobioną markę na świecie zasługują na promocję i reklamę. Euro będzie wydarzeniem oglądanym przez miliony ludzi na całym świecie. To będzie hit reklamowy, który z pewnością w przyszłości zaowocuje wzmożonym zainteresowaniem Trójmiastem i całym Pomorzem.

Kto zagra w finale?
Pięknie złożyłoby się gdyby w finale zagrały Włochy i Polska.

A bardziej realnie?
To wcale nie jest wyłącznie kurtuazja z mojej strony. W Polsce są tak wielkie oczekiwania co do drużyny, kibice będą ją wspierać niesamowitym dopingiem. Jeśli drużyna będzie dobrze przygotowana i zmotywowana, wszystko może się zdarzyć.

Rozmawiał Jace Klein / Dziennik Bałtycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24