Wojciech Robaszek: Czas ochronny już się skończył

To chyba największy problem piłkarskiej drużyny. ŁKS traci gole po prostych błędach stoperów...

Niestety, powtarzające się błędy w linii obrony powodują to, że zamiast wygrać mecz ze Świtem, przegrywamy go. Muszę powiedzieć stanowczo, iż czas ochronny już się zakończył. W sobotę obserwowałem jeszcze dwa rozwiązania w defensywie, ale już wiem, że nie będę ich stosował w spotkaniach ligowych.

Tuż po meczu długo rozmawiał pan z piłkarzami. Nie było chyba przyjemnie?

Można tak powiedzieć. Musiałem tłumaczyć zawodnikom, że powinni wykonywać swoje obowiązki bardzo sumiennie i dokładnie. Nie można przegrywać spotkań z rywalem z niższej klasy rozgrywkowej, bo to po prostu nie przystoi. A właśnie taka sytuacja nas spotkała. Ta porażka zmusza do refleksji i dogłębnej analizy postawy drużyny.

Jak wygląda sytuacja w drugiej linii?

Sprawdzałem rozwiązanie, w którym Maciek Wolski występował na pozycji numer sześć. Przyglądałem się, jak to wygląda z młodzieżowcem w środkowej strefie boiska. Mam już swoje przemyślenia na ten temat.

Cały mecz rozegrał Rafał Kujawa. Jak pan ocenia jego postawę w tym spotkaniu?

Wstrzymam się jeszcze z oceną tego zawodnika. Pamiętajmy, że to pierwszy cały mecz Rafała od kwietnia tamtego roku, bo przecież wcześniej leczył poważny uraz. Myślę, że będziemy mieli go przygotowanego na rundę wiosenną. Liczę na to, że będzie silnym punktem drużyny.

Coraz lepiej prezentuje się Jakub Kostyrka...

Cieszy, że wśród młodzieżowców występuje zdrowa konkurencja. Widać, że każdy z nich podejmuje walkę o miejsce w podstawowym składzie. To mnie bardzo cieszy, że także inni zawodnicy zgłaszają aspiracje do tzw. wyjściowego składu.

Kiedy kolejny sparing?

Dopiero w sobotę z KKS Kalisz, na boisku przy ul. Minerskiej, bo pierwszoligowa Olimpia Grudziądz odwołała zaplanowany na środę mecz.