Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie [RECENZJA]

Filip Błajet
Wójt - jedziemy z frajerami
Wójt - jedziemy z frajerami informacja prasowa
Janusz Wójcik to jedna z najbardziej charyzmatycznych osób w piłkarskim środowisku. Znany jest z barwnego, pełnego przekleństw języka i bezpardonowych ataków na PZPN oraz kolegów po fachu. Nic więc dziwnego, że na jego książkową „spowiedź” wielu ludzi czekało z zapartym tchem.

Pod tym względem Janusz Wójcik nie zawodzi – książce zdecydowanie nie brakuje polotu. Współautor (obok Przemysława Ofiary, który spisał wspomnienia Wójta) robi w niej to, co umie najlepiej – jedzie ze wszystkim i ze wszystkimi, a przy okazji popisuje się błyskotliwymi metaforami czy porównaniami. Autobiografia zaczyna się od opisu największego sukcesu byłego selekcjonera polskiej kadry, czyli srebra olimpijskiego, przez lata kariery piłkarskiej, aż po relacje już z trenerskiej ławki. Jest więc mnóstwo miejsca na anegdotki wprost z piłkarskich szatni czołowych polskich drużyn.

Wójt opisuje metody swoich działań w poszczególnych klubach. Chwali się swoimi rozmowami z prezesami klubów i autorytetem, jaki posiadał w poszczególnych szatniach. Nie brakuje typowo wójcikowego humoru – jeśli ktoś czytał wywiady z byłym selekcjonerem i robił to z przyjemnością, to znajdzie tutaj wiele porównań i historyjek, które przypadną mu do gustu.

Ważnym elementem książki są rozmowy motywacyjne Wójta, o których w piłkarskim światku krążyły już legendy. Przedmeczowe przemowy w swoich biografiach opisywali chociażby Wojciech Kowalczyk czy Grzegorz Szamotulski, podkreślając ich niebywałą skuteczność. Wójcik pochwalił się chociażby, jak nakręcał swoją kadrą na spotkanie z Anglikami. – Musimy ich opierdolić panowie i tyle. Wychodzimy i golimy frajerów, nie ma, że Premiership, Scholesy-srolesy. Rękoma Wam strzelali gole, to teraz wy im tak samo strzelajcie. A jak nie będziecie mogli sięgnąć, to fujarami wpakujcie do bramki! Jak śmiesznie by to nie brzmiało, to tego typu przemowy podobno rzeczywiście miały przeniesienie na ambitną grę zespołów kontrowersyjnego trenera.

Czytając biografię można odnieść, że Wójt żył jak król. Pięknie panie, które chciały mu się oddawać na każdym kroku, hektolitry wódki przelewane strumieniami z najważniejszymi personami polskiego showbiznesu czy polityki, a nawet… spotkanie z szefostwem Hezbollahu. W drugiej części, którą już zapowiedział, prawdopodobnie przeczytamy o tym, jak to Janusz Wójcik powstrzymał ekspansję ISIS przy klasycznym półliterku z jakimś Ajatollahem.

Jednym problemem książki Wójcika jest to, że czasem ciężko w to wszystko uwierzyć. Wystarczy wspomnieć, że legendarny trener opisuje zmiany, których w rzeczywistości nawet nie dokonał, a jego zdaniem Juskowiak i Kowalczyk przerastali Shearera. Wystarczy zresztą wspomnieć, że opisy tych samych sytuacji różnią się w książce byłego napastnika Betisu i w biografii Wójta. Jednak dopóki książkę traktujemy jako rynsztokową beletrystykę, to czyta się to całkiem przyjemnie. Z tym, że solidne przymrużenie oka jest konieczne, aby wybuchać śmiechem z powodu żartów autorów, a nie opowiadanych bajek.

Miła lektura dla osób, którym nie przeszkadza natłok wulgaryzmów i wciskanych im, przypadkowo bardziej lub mniej, kłamstw. Na pewno nie jest to książka, która zatrzęsła fundamentami polskiego futbolu, jak to górnolotnie zapowiadał Wójt. Nie zmienia to faktu, że czasem można się uśmiechnąć czytając wspomnienia kontrowersyjnego trenera.

obserwuj autora na twitterze: filipmfn
polub fanpage na facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24