"Niewolnikami" prawa Bosmana byli m.in.: Rafał Grzyb oraz Janusz Gancarczyk. Ten pierwszy podpisał kontrakt z Jagiellonią Białystok, będąc jeszcze zawodnikiem Polonii Bytom, drugi natomiast wybrał drogę z Wrocławia (Śląsk) do Warszawy (Polonia). O sprawie Grzyba swego czasu było bardzo głośno. Zawodnik, który tak naprawdę wypromował się grając w barwach bytomskiej drużyny nagle miał stracić pół roku, z powodu zesłania na ławkę bądź też trybuny. Ostatecznie jednak oba kluby doszły do porozumienia i Grzyb zawitał do Białegostoku już w marcu. W przypadku Gancarczyka całe zamieszanie również skończyło się pozytywnie dla zawodnika, gdyż stołeczna drużyna wyłożyła niezbędna kwotę potrzebną do wykupienia piłkarza.
Tymczasem okazuje się, że podobny los może spotkać Huberta Wołąkiewicza, który w poniedziałek został piłkarzem Lecha Poznań. W nowym klubie będzie mógł jednak wystąpić dopiero od lipca, chyba, że Kolejorz zdecyduje się na wyłożenie odpowiednich pieniędzy już teraz. W przypadku braku porozumienia Wołąkiewicz wyląduje nie w Młodej Ekstraklasie, ale w rezerwach, grających na co dzień w 3. lidze! - Jeżeli Wołąkiewicz zostanie w Lechii, oczywiście chciałbym mieć go w drużynie, ale muszę też myśleć o tym, co będzie później, gdy on już przeniesie się do Lecha - podkreśla na łamach "PS" trener Tomasz Kafarski.
Jak podaje "Przegląd" zapadła już decyzja, że zawodnik nie uda się na zgrupowanie z pierwszą drużyną. Lech oferuje za Wołąkiewicza 60 tysięcy euro, ale taka kwota nie interesuje gdańskich włodarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?