Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wpadka, kompromitacja

Piotr Bąk
Wisła Kraków 1:1 Levadia Tallin
Wisła Kraków 1:1 Levadia Tallin Grzegorz Sroka ([email protected])
Przed środowym - pierwszym meczem drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów wszyscy kibice "Białej Gwiazdy", a także polskiej piłki zastanawiali się jak wysoko team Macieja Skorży pokona Levadię Talin. Niestety zostaliśmy szybko sprowadzeni na ziemię.

Poniższy artykuł postanowiłem podzielić na dwie części w pierwszej postaram się znaleźć pozytywy w grze krakowskiego zespołu natomiast druga dotyczyć będzie różnych niedociągnięć ze strony organizatorów meczu a także mankamentów w grze mistrza Polski.

Na plus: W zespole z Krakowa z bardzo dobrej strony pokazał się nowy nabytek Andraż Kirm. Słoweniec był motorem napędowym niemal każdej akcji swojego zespołu, doskonale widać jak dużym zaufaniem od samego początku swojego pobytu cieszy się Kirm wśród swoich kolegów. Jego akcje były płynne, momentami błyskotliwe, Słoweniec dysponuje sporą szybkością, niezłym dryblingiem a także mocnym uderzeniem z dystansu jedynym mankamentem w jego grze jest skuteczność gdyby Słoweniec wykorzystał okazję z 33 minuty tego spotkania kto wie jak potoczyłby się ten mecz...

Na plus: Wiślacy nie mieli problemów z znalezieniem się w dogodnych sytuacjach. Wystarczy tutaj wspomnieć chociażby o 3 akcjach w których szczęście było naprawdę blisko: mowa oczywiście o strzałach w poprzeczkę Kirma oraz Marcelo a także sytuacji Pawła Brożka którą zakończyło jednak fatalne przyjęcie Piłki.

Na minus: Zacznę od nazwisk zawodników którzy zasłużyli na naganę za wczorajszy mecz: Wojciech Łobodziński za marną grę w obronie oraz brak jakiejkolwiek inicjatywy w ataku, Paweł Brożek za marnowanie doskonałych sytuacji, Tomasz Jirsak za kolejny słaby mecz. Czech miał być motorem napędowym ofensywnych akcji Wisły a tymczasem spełniał na boisku rolę statysty który sprawiał wrażenie jakby do zagrał pierwszy mecz w wyjściowym składzie(chociaż jestem przekonany o jego nieprzeciętnych umiejętnościach). Na koniec zapomniałem na śmierć o Mariuszu Jopie który przy bramkowej akcji dla Levadii Tallin dał się jak dziecko ograć strzelcowi bramki Andreevowi.

Na koniec niech gwoździem programu będą organizatorzy meczu w Sosnowcu a także "Stadion Ludowy" na ulicy kresowej 1. Żeby nie zacząć aż tak ostro to powiem że murawa była przygotowana bardzo dobrze, niemal perfekcyjnie, budynek klubowy też niczego sobie. Ale przejdźmy do sedna: Stanowiska dla prasy wyglądały jakby przeszedł po nich jakiś tajfun, huragan (sam już nie wiem co to mogło być), podziurawione stoliki, mało miejsca do pracy. Miejsca dla prasy rzekomo usadowione miały być na trybunie krytej jednak przeciekający dach, lejący się na nas (dziennikarzy) deszcz zmieni nazwę tego miejsca na "Trybunę odkrytą".

Zegar na stadionie stanął w 85 minucie, do samochodu musiałem przeciskać się przez kilkumetrowe kałuże które śmiało mogą służyć jako basen, wokół pełno błota jednym słowem Panie Prezesie polecam jak najszybszy wyjazd z Sosnowca!

Z poważaniem Piotr Bąk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24