Początek spotkania nie zapowiadał kolejnej porażki. Dobrze grający w tym sezonie na własnym boisku Znicz odważnie zaatakował i był bliżej objęcia prowadzenia. Z czasem jednak gra wyrównała się, a większość wydarzeń toczyła się w środkowej strefie boiska. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Bohaterów Warszawy 4 oglądali słabe widowisko toczone w ulewnym deszczu.
Początek drugiej połowy nie przyniósł zmian. Pierwsze 20 minut tej części gry to festiwal błędów i niedokładności. Gra toczyła sie głównie w środku pola, a nie liczne śmielsze wypady pod bramkę rywala kończyły się zwykle stratą. W 67. minucie sytuację ożywił Grażvydas Mikulenas. Napastnik GKS strzałem głową pokonał Łukasza Błażejczyka i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gol dla gości oznaczał, ze Znicz musi zaatakować. Trener Cecherz zdecydował się na wprowadzenie trzeciego napastnika – Kacpra Tatary – czym dał do zrozumienia, że drużyna z Pruszkowa nie pogodziła się jeszcze z porażką. Mimo ataków pruszkowian, to nie oni cieszyli się z drugiej, i za razem ostatniej, bramki w tym meczu. Po dobrej, zespołowej akcji, Łukasza Błażejczyka pokonał Grzegorz Goncerz i ustalił wynik na 2:0 dla gości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?