Twierdzi, że musi się zabezpieczyć, żeby nie pojawiły się kolejne upiory z przeszłości. - Gdybym był panem Smithem z Anglii już bym się z tego interesu wycofał, ale ja jestem ełkaesiakiem i walczę dalej, choć nie kryję, że jest to ciężka walka - twierdzi.
Przekonuje jednocześnie, że posiadanie prawa do logo było częścią biznesowego planu ratunkowego. Zamiast jednak podpisywać umowę przyszli inwestorzy musieli udać do prawników oraz urzędu patentowego i ustalić, jakich zmian w logo trzeba dokonać, żeby mogło ono funkcjonować jako nowy znaczek ŁKS nieobciążony starymi długami.
Filip Kenig wierzy, że uda się w imię wyższego celu, jakim jest ratowanie futbolu, przekonać kibiców i piłkarzy do zmiany (oby jak najmniejszej!) logo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?