Wygrana Sandecji w cieniu burd na trybunach w Tarnobrzegu

Marcin Wójtowicz
Marcin Radzimowski
Mecz na szczycie ligowej tabeli dostarczył sporo emocji licznie zebranym kibicom. Ostatecznie ze skromnego, ale niezwykle ważnego zwycięstwa cieszyli się piłkarze z Nowego Sącza. Niestety, nie popisali się kibice Sandecji, którzy zdemolowali sektor gości, a przez ich zachowanie mecz został przerwany na blisko pół godziny.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy stworzyli sobie więcej okazji podbramkowych. Przez pierwsze 10 min piłkarze nie wypracowali żadnej dogodnej okazji.

Dopiero w 13 min Francois zacentrował w pole karne, ale nikt z jego partnerów nie sięgnął futbolówki i Polacek nie musiał interweniować. Kolejne min to dominacja Siarki. W 20 min strzał Fereta zablokowali obrońcy, a w 23 min Misztal uderzył zza pola karnego, ale piłka przeleciała daleko od bramki gości. Kolejne zagrożenie pod bramką Siarka stworzyła w 26 min. Z wolnego D. Lisowski przymierzył pod poprzeczkę, ale kapitalnie zachował się Polacek wybijając piłkę na róg. Podobnie jak w 28 min przy strzale Fereta, kiedy wyszedł z bramki skracając kąt zawodnikowi gospodarzy. Ostatni kwadrans pierwszej połowy to niedokładna gra z obu stron i brak okazji bramkowych.

W przerwie na placu gry pojawił się w zespole gości Nawotka. I był to strzał w dziesiątkę. W 50 min bowiem strzał Pietraszkiewicza zablokowali obrońcy Siarki, piłka dotarła przed pole karne. Tam uderzył ją mocno i precyzyjnie tenże Nawotka i futbolówka zatrzepotała w siatce.

Przyjezdni rozpoczęli drugą połowę kapitalnie, a w 55 min drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Czajkowski i musiał opuścić plac gry. Mimo gry w osłabieniu Siarka próbowała pokusić się o wyrównanie, ale mądrze grająca Sandecja nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele.

Cieniem na meczu kładzie się sytuacja z 74 min. Przyjezdni kibice zajmujący miejsca w sektorze gości zaczęli wyrywać i rzucać krzesełkami w stronę boiska, co zmusiło arbitra do przerwania meczu na 25 min.

Po jego wznowieniu przewaga należała już do Sandecji. W 82 min Skałecki z dystansu uderzył nieprecyzyjnie, a w 84 min strzał debiutującego w szeregach sądeczan Budzińskiego został zablokowany. W 86 min „sączersi” powinni dobić tarnobrzeżan, arbiter podyktował bowiem rzut karny. Strzał Wilczyńskiego obronił jednak Białka. Do końcowego gwizdka przyjezdni grali mądrze i sięgnęli po bardzo ważne trzy punkty.

Siarka Tarnobrzeg - Sandecja Nowy Sącz 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Nawotka 50.
Siarka: Białka - Misztal, Kumorek, Bracik, Czajkowski - P. Lisowski, D. Lisowski (73 Sulkowski), Feret (81 Mróz), Prusiński (60 Ogorzały) - Iwao, Francois (60 Vainiadze).
Sandecja: Polacek - Kowalik, Słaby, Rutkowski, Talar (90+4 Peciak) - Bryła (46 Nawotka), Skałecki, Kołbon, Pietraszkiewicz (63 Budziński) - Kłos, Wolsztyński (73 Wilczyński).
Sędziował: Marcin Bielawski (Katowice). Żółte kartki: Czajkowski, Misztal, Feret - Bryła, Kołbon, Kłos, Peciak. Czerwona kartka: Czajkowski w 55 min - dwie żółte. Widzów: 3000.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24