Jedynie na własne życzenie beniaminek pierwszej ligi stracił dwa gole. To pozwoliło przeciwnikom odzyskać wiarę we własne możliwości. - Błędy w kryciu i niepotrzebnie zrobiło się nerwowo - żałował trener Wójtowicz.
Więcej miał jednak powodów do uśmiechu. Na murawie nie brakowało ostrych starć. Momentami zbyt ostrych. W pewnej chwili piłkarze obu zespołów omal się nie pobili. - Zgadza się, w Sandecji obowiązuje zasada jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - przytakiwał zagadnięty przez nas po meczu opiekun drużyny z Małopolski.
Formą błysnął strzelec jednej z bramek, Słowak Rudolf Urban. - Dużo widzi na boisku - trener chwalił swój nowy nabytek. Gola zdobył również mający przejść do Nowego Sącza piłkarz młodzieżowej drużyny Wisły Kraków, Sebastian Janik. Ładne trafienie zaliczył najlepszy jesienią strzelec zespołu, Dariusz Gawęcki.
Po ostatnim gwizdku sędziego zawodnicy "biało-czarnych" udali się w powrotną drogę do domów.
Kibiców Sandecji uspokajamy. Kontuzje Petara Borovicanina i Arkadiusza Aleksandra nie okazały się groźne. Już wkrótce piłkarze będą trenować z pełnym obciążeniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?