Wysokie zwycięstwo Realu

Marcin Gazda
Podopieczni Mourinho po dobrym meczu pokonali gości z San Sebastian 4:1. Dwoma trafieniami popisał się Cristiano Ronaldo, po jednym golu dołożyli Kaka i Adebayor, dla którego była to pierwsza ligowa bramka na Santiago Bernabeu.

Przewaga Barcelony, która wzrosła do 7 punktów po ostatniej kolejce, spowodowała że margines błędu dla podopiecznych Mourinho się skończył. Mimo, że tym razem mecz miał się odbyć na Bernabeu, to przeprawa z przybyszami z Kraju Basków nie miała być wcale łatwa dla zawodników ze stolicy Hiszpanii. Buńczuczny w swych zapowiedziach był zwłaszcza Antoine Griezmann, który stwierdził, iż Real Madryt wcale nie jest drużyną z innego świata.

Mecz rozpoczął się od przewagi Królewskich. W grze podopiecznych Mourinho było widać odmianę - więcej grano piłką, można było zaobserwować szybką i adekwatną do sytuacji wymianę pozycji. Już podczas sobotniego treningu, jak relacjonowali dziennikarze, Portugalczyk nawoływał do takich zachowań.

Dobra gra przyniosła swój efekt już w 7 minucie, kiedy to powracający kolejny raz do pierwszej jedenastki Kaka, ładnym płaskim strzałem pokonał Claudio Bravo. Szansa, którą dał Jose Mourinho Brazylijczykowi została zatem wykorzystana, choć w dalszych fragmentach meczu Kaka dobre zagrania przeplatał prostymi stratami i nieporozumieniami z kolegami. Widać, że byłemu liderowi Milanu i reprezentacji Brazylii brakuje ogrania i rytmu meczowego.

Królewskich to prowadzenie nie zadowoliło i na kolejnego gola trzeba było czekać tylko do 21 minuty. Ronaldo po ładnej wymianie piłki z Kaką postanowił wziąć na zamach Labakę i płaskim strzałem umieścił futbolówkę w bramce gości z Anoeta. Podopieczni Lasarte mieli swoje dwie okazje do zdobycia gola, jednak dwa razy po świetnych sytuacjach Tamudo zachował się Casillas. Kapitan Realu i reprezentacji Hiszpanii w swoim stylu - czyli dzięki dobremu ustawieniu i refleksowi odbijał strzały byłego piłkarza Espanyolu z okolic piątego metra.

Przed przerwą, a tuż po drugiej sytuacji "meczowej" Tamudo, wynik został podwyższony, a to dzięki Cristiano Ronaldo, który wykorzystał dośrodkowanie Mesuta Özila z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Claudio Bravo.

Po przerwie Merengues mieli przewagę, ale nie grali w takim tempie, jak wcześniej. Mimo to, zagrożenie pod bramką Chilijczyka Bravo nie uległo zmniejszeniu. W poprzeczkę trafił Kaka, który chwilę później został zastąpiony przez Di Marię. Zmiany nastąpiły także w ekipie Lasarte - za niewidocznego Griezmanna wszedł Sarpong i za Rivasa Markel. Może zmiany te nie poprawiły gry Sociedad, ale chwilę później padł jedyny gol tego wieczora dla graczy z Donostii - piłka po samobójczym trafieniu Arbeloy ugrzęzła w siatce. Było dużo w tym przypadkowości, ponieważ Casillas interweniował w ten sposób, iż futbolówka po prostu odbiła się od kolegi z drużyny.

Ostatnie słowo należało jednak do piłkarzy Realu. Nowy nabytek okrętu Florentino Pereza, Emmanuel Adebayor, po przytomnym zagraniu Di Marii na bok pola karnego strzelił po długim rogu nie dając szans golkiperowi gości.

W wojnie Realów lepszy był ten z Madrytu. W sezonie 2002/2003 oba zespoły toczyły walkę o mistrzostwo kraju, jednak od tamtego czasu wiele się zmieniło i dystans dzielący obie ekipy jest bardzo duży - i na boisku, i w ligowej tabeli. Real Madryt utrzymał stratę do Barcelony, która wynosi 7 punktów w tabeli, San Sebastian z 28 oczkami na koncie, zajmuje 10 miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24