Wysokie zwycięstwo Zawiszy. Sandecja sprowadzona na ziemię

Paweł Grzegorczyk
Zawisza rozbił na wyjeździe Sandecję
Zawisza rozbił na wyjeździe Sandecję Adam Hak
Zawisza Bydgoszcz rozbił w Nowym Sączu Sandecję 5:0. Do przerwy bydgoski zespół prowadził po golu Daniela Mąki. W drugiej połowie podopieczni Jurija Szatałowa nie dali rywalom żadnych szans, strzelając cztery bramki.

Goście od pierwszych minut ruszyli do ataku. Agresywna gra bardzo szybko przyniosła efekty. Już w 3. minucie przed szansa do zdobycia bramki stanął Hermes. Były zawodnik Korony Kielce wykorzystał za krótkie podanie Kowalskiego do własnego bramkarz i przejął piłkę. W sytuacja sam na sam zawodnik Zawiszy nie zdołał zaskoczyć Cabaja, który efektownym wybiciem piłki oddalił ryzyko.

W kolejnych minutach trwał napór na bramkę Sandecji. Szansę do otwarcia wyniku zmarnował Daniel Mąka. Refleksem kolejny raz popisał się sprowadzony w letnim okienku transferowym, Marcin Cabaj. Po kwadransie Zawisza stworzyła sobie trzy dogodne sytuacje do zdobycia prowadzenia.

Gospodarze coraz częściej dochodzili do głosu. Duża ochotę do gry przejawiał Wiśniewski, łącząc obowiązki w defensywie i ofensywie. W 23. minucie Sandecja nie wykorzystała najlepszej sytuacji do zdobycia trafienia w całym spotkaniu. Po dwójkowej akcji Burkhardta z Petranem piłka trafiła wprost pod nogi popularnego „ Wiśni”. Były piłkarz Wisły Płock, popisał się fenomenalnym strzałem zza pola karnego. Futbolówka poszybowała minimalnie obok bramki.

Sandecja dzięki szybkiej grze przedostawała się pod pole karne rywali. Ciężar gry wzięli na siebie skrzydłowi - Wiśniewski i Szczepański. Po akcji drugiego z nich obrońcy Zawiszy zadrżeli. W 30. minucie skrzydłowy gospodarzy minął dwóch obrońców i przedostał się w pole karne gości. Po interwencji, jednego z bydgoskich piłkarzy Szczepański upadł na murawie. Michał Mularczyk nie dopatrzył się faulu i nakazał kontynuować grę. Sytuacja wywołała mnóstwo kontrowersji i spotkała się z dezaprobatą kibiców.

Nic nie zapowiadało zmiany rezultatu. Niespodziewanie dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry goście otworzyli wynik niedzielnego spotkania. Dośrodkowanie Petasza wykorzystał, bardzo dobrze dysponowany tego dnia Daniel Mąka. W trakcie akcji ucierpiał Wilczyński. Uraz okazał się poważny. Na placu gry zameldował się Makuch. Wynik do przerwy nie uległ zmianie. Zawisza bramką do szatni zdecydowanie ułatwiła swoją sytuację.

W trakcie przerwy trenerzy obu drużyn nie dokonali żadnych zmian personalnych. Kilka minut po rozpoczęciu drugiej części gry, Michał Mularczyk po raz pierwszy sięgnął po kartonik. Żółtą kartką ukarany został Marcin Makuch

Obraz gry nie uległ zmianie. Nadal obserwowaliśmy ataki z obu stron z lekka przewaga gości. Podopieczni Jarosława Araszkiewicza nadal dążyli do wyrównania. W 50 minucie Hermes rozwiał nadzieje kibiców gospodarzy. Sędzia dopatrzył się przewinienia w obrębie pola karnego. Do piłki podszedł Daniel Mąka. Cabaj poradził sobie z strzałem pomocnika gości, wybijając piłkę przed siebie. Przed bramkowe zamieszanie najlepiej wykorzystał Hermes, zdobywając drugie trafienie dla gości.

Piłkarze Sandecji opadli z sił. W ich poczynania wkradło się mnóstwo chaosu. W 72 minucie Michał Mularczyk podyktował rzut rożny dla Zawiszy. Sytuacja wydawała się być niezbyt groźna. Po dośrodkowaniu Petasza pierwszy przy piłce znalazł się Petran, który pewnym trafieniem… pokonał własnego bramkarza. Sytuacja wyglądała nieco komicznie. Marzenia gospodarzy o dobrym rezultacie stały się mało realne.

Zaledwie siedem minut później przyszedł kolejny cios. Szymura podał piłkę wprost pod nogi Daniela Mąki. Pomocnik pewnym strzałem zdobył drugie trafienie w tym pojedynku. Rozgoryczeni kibice zaczęli opuszczać boisko, na stadionie pozostali tylko najbardziej wierni drużynie.

Wynik spotkania ustalił nowy nabytek Zawiszy, Paweł Abott. Były zawodnik ruchu Chorzów wykorzystał błąd defensywy gospodarzy.

Zawisza bez najmniejszych problemów pokonała Sandecję Nowy Sacz. Różnica między tymi drużynami była kolosalna. Zawisza potwierdził swoje aspiracje do gry w ekstraklasie, natomiast gospodarze po przejściu zmian kadrowych dopiero pracują nad własnym stylem gry. Z bardzo dobrej strony pokazał się Daniel Mąka, który zdobył dwie bramki i tyle samo asyst.

Podczas konferencji prasowej Jarosław Araszkiewicz, nie krył nerwów. - Moi obrońcy popełnili kolosalne błędy w defensywie. Nie chcę tutaj wymieniać z nazwiska i ośmieszać swoich piłkarzy, ale takich błędów nie popełnia się nawet w A klasie. Na jutrzejszym treningu będę musiał poważnie porozmawiać ze swoimi piłkarzami i znaleźć receptę dobra grę. Wiele do życzenia pozostawiła też praca sędziego. Michał Mularczyk z Skierniewic nie panował nad widowiskiem, wielokrotnie pozwalając na brutalna grę. Widowisko bez wątpienia było najciekawszym spotkaniem pierwszej kolejki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24