"Z piątki", czyli pięć pytań przed sobotnimi meczami Ekstraklasy

1. Jak Zub poukłada defensywę GKS-u?
Do Bełchatowa przybył po to, aby odmienić grę GKS-u, który wiosną prezentował się o wiele gorzej niż jesienią. To jak na razie mu nie wychodzi i drużyna jest coraz bliżej spadku z ligi. Najlepszym dowodem na zjazd bełchatowskiej ekipy, oprócz miejsca w tabeli, jest jakość zespołu w defensywie, a raczej jej brak. Po jesieni najlepsza obrona rozgrywek, a obecnie jedna ze słabszych z 39 straconymi bramkami. I to właśnie w tej formacji Zub będzie musiał dokonać jakichś przetasowań, jeżeli chce myśleć o punktach.

2. Zwoliński trafi po raz trzeci z rzędu?
Kolejny raz udowadnia, że jest w stanie zastąpić Marcina Robaka. Pod nieobecność króla strzelców ubiegłego sezonu Ekstraklasy Zwoliński trafia jak na zawołanie. Swoją rolę w tym sukcesie zawodnika ma również nowy trener „Portowców” – Czesław Michniewicz – który pokłada w zawodniku spore nadzieje. Szkoleniowiec często rozmawia z napastnikiem, co wpływa na postawę zawodnika na boisku.

3. Górnik gwarancją emocji?
Jeżeli uznamy to zdanie za tezę, to jej najlepszym potwierdzeniem będą wyniki osiągane przez zabrzan w bieżącym roku. 1:1, 1:0, 3:3, 2:2, 3:3, 0:1, 2:2, 1:1, 2:0. Łącznie 28 bramek, które padały w dziewięciu meczach z udziałem Górnika. Wynik na pewno bardzo przyzwoity. Cieszyć może to, że wśród rezultatów brakuje bezbramkowych remisów. Pojawiają się natomiast mecze pełne zwrotów akcji i wymiany ciosów. Oznacza to, że i dzisiaj w Szczecinie może być podobnie.

4. Lech wykorzysta potknięcie Legii?
Ostatnim czasy „Kolejorz” ma z tym spory problem. Jak już Legia gubiła punkty, w Poznaniu postanowili być fair, odwdzięczając się podobnym wynikiem. Lechici za nic nie potrafili wykorzystać potknięć warszawian i stąd w tabeli są cały czas za nimi. Tym razem może być jednak inaczej. Lech ma sporą szansę nadrobić nieco dystans do stołecznego klubu – w końcu gra u siebie, a tu radzi sobie naprawdę dobrze. Problemem może być tylko rywal – wypunktowanie Śląska nie będzie łatwym zadaniem.

5. Śląsk na dobre wrócił do formy?
Dużo się mówiło o tym, że wrocławianie znaleźli się w dołku. Że po odejściu Sebastiana Mili drużynie z Wrocławia brakuje jakości w środku pola, że bracia Paixao wspólnie nie gwarantują takiego poziomu, jaki zapewniali pojedynczo, że zespołowi brakuje lekkości w grze, tego czegoś, co było zauważalne jesienią. Tadeusz Pawłowski od razu odrzucał tego typu zarzuty, stojąc na stanowisku, że żadnego kryzysu nie ma. Na potwierdzenie jego słów Śląsk efektownie pokonał Lechię. Dzisiaj wrocławianie pewnie też zagrają nieźle, choć nie wiadomo, czy da to jakieś punkty.