Z rozrabiaki stał się kapitanem

Zbyszek Anioł
Nikola Mijajlović - nowa gwiazda Korony. Tym razem już pokorna gwiazda
Nikola Mijajlović - nowa gwiazda Korony. Tym razem już pokorna gwiazda Julia Łaszcz (Ekstraklasa.net)
W marcu 2005 roku razem z koszykarzem został oskarżony o pobicie studenta, a przed sezonem 2004/05 nie stawił się na treningu i za karę wylądował w drużynie rezerw. W tym sezonie to już jednak całkowicie inny zawodnik.

Nikola Mijajlović jako piłkarz Wisły Kraków miał spore problemy zarówno z prawem jak i trenerem „Białej Gwiazdy”. Nie zawsze myślał o piłce, lubił się zabawić i narozrabiać. Również na boisku Serb był niepokorny. Uchodził za piłkarskiego rzeźnika, który wyznawał zasadę, że piłka może przejść, ale rywal już nie. Często nie zastanawiał się jak odebrać piłkę przeciwnikowi, tylko ścinał go równo z trawą jak precyzyjne ostrze. Mijajlović miał także niewyparzony język. W meczu Pucharu UEFA miał obrazić na tle rasistowskim napastnika Blackburn Rovers Benniego McCarthy'ego. Jego dobra gra i tak była przysłaniania przez skandale, których był głównym bohaterem.

Ale to już przeszłość, bo Mijajlović wrócił do Polski odmieniony. Nikola z Korony to już nie ten sam zawodnik grający wcześniej w krakowskiej Wiśle. Gdy klub z Kielc sprowadzał Serba do Polski wielu podniosło alarm, że Korona sama ściąga na siebie poważne kłopoty. Na podstawie wydarzeń z przeszłości wróżono, że już po kilku tygodniach przedwcześnie klub rozwiąże z nim kontrakt. Przytaczano występki Mijajlovicia podczas wcześniejszego pobytu w Polsce, ale przy Ściegiennego nie zwracali na to baczniejszej uwagi i dali byłemu zawodnikowi Crveny Zvezdy Belgrad okazję na „oczyszczenie”.

I nikt tej decyzji nie żałuje, bo Mijajlović nie zmarnował szansy i został kluczowy piłkarz złocisto - krwistych w tym sezonie. W Kielcach brakowało piłkarzy z charakterem, którzy poprowadziliby resztę drużyny do lepszych wyników. Serb pasuje do takiej roli idealnie i wywiązał się z niej bezbłędnie. Chociaż dalej gra twardo, to zaczął myśleć na boisku i nie robi już takich głupstw jak wcześniej. W szatni Korony zyskał tak duże zaufanie, że został kapitanem drużyny. To na pewno też miało duży wpływ na zachowanie niepokornego dotąd Mijajlovicia.

Popularny „Niko” jest lewym obrońcom, ale Marcin Sasal nie bał się go wystawić na skrzydle. W nowej roli również dał sobie radę i pomógł Koronie w utrzymaniu. Imponował chęcią gry do przodu, co chwilę przeprowadzając lewą stroną groźne akcje. Poza tym doskonale współpracował ze wszystkimi skrzydłowymi kieleckiego klubu, razem potrafili rozklepać obronę każdej drużyny w Ekstraklasie. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na indywidualne akcje Mijajlovicia, które kończyły się nie rzadko groźnymi centrami lub strzałami. Kapitan Korony od początku nie bał się wziąć odpowiedzialności na swoje barki, co miało bardzo pozytywny wpływ na wszystkich graczy.

Okazało się, że ponowne sprowadzenie „Niko” do Ekstraklasy nie przyniosło strat, a same pozytywy. Nikola Mijajlović wrócił do Polski i zapisuje, nową lepszą kartę swojego piłkarskiego życia nad Wisłą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24