Arkowcy pewnym krokiem dotarli do ćwierćfinału tych rozgrywek, pokonując po drodze m.in. warszawską Polonię. Prawdopodobnie będzie to dla nich najważniejsze spotkanie w sezonie, zwłaszcza, że od inauguracji rundy wiosennej Śląsk nie potrafił wygrać. Ponadto gdyńskie transfery po raz pierwszy od dłuższego czasu można uznać za udane i co najważniejsze - przemyślane.
Pot i łzy zostawione na boisku będą miały swoje odzwierciedlenie także poza nim, bo tam również dojdzie do walki. Kibice, którzy chwilę po zakończeniu rundy jesiennej podjęli bardzo trudną dla nich decyzję o bojkocie nie zamierzają wchodzić na stadion. Biorąc pod uwagę jak ważna jest to potyczka i jak ważne będą każde ligowe punkty, doping dla piłkarzy prowadzony będzie spod stadionu. Środa to prawdziwy sprawdzian nie tylko dla piłkarzy, ale także dla kibiców i wszystkich ludzi rządzących Arką. Albowiem ci, dają wyraźne znaki, że bojkotem się nie przejmują. Będziemy mogli przekonać się, czy protest ma wystarczająco dużo zwolenników i jakiekolwiek szanse powodzenia.
Z pewnością nie można odmówić rozmachu zarówno jednym jak i drugim. Kibice żółto-niebieskich z każdym kolejnym tygodniem ujawniali liczne wpadki i pomyłki swojego zarządu, które konsekwentnie przekonywały najbardziej opornych. W odpowiedzi natomiast klub rozkręcił bardzo dużą akcję marketingową zachęcającą do przyjścia na Olimpijską. Od obniżenia cen biletów do rozdawania ich z okazji Dnia Kobiet. Od bilbordów do spotów telewizyjnych… Fani pytają: "dlaczego dopiero teraz?". W tym miejscu na pewno trzeba przyznać im rację, gdyż promocja Arki w regionie do tej pory była prawie niezauważalna, jednak, czy to wszystko przez wywartą presję? Odpowiedzi są różne w zależności od punktu widzenia. Klub tłumaczy, że akcję przygotowywał od dawna, kibice jednak wiedzą swoje.
Im mniej dzieli nas od spotkań ćwierćfinałowych, tym więcej wątpliwości pojawia się wśród protestujących. Niedawno grupy kibicowskie działające na Arce wystosowały pismo do kibiców drużyn przyjezdnych, aby w ramach kibicowskiej solidarności oni również nie pojawiali się na stadionie. Pozytywną odpowiedź otrzymali już z Katowic. "GieKSiarze" wyraźne zaznaczyli, że rozumiejąc cel, nie mają zamiaru zjawiać się w Gdyni. Wrocławianie jednak, którzy sympatyzują z gdańską Lechią, odpuszczać nie zamierzają, co jeszcze bardziej utrudnia już i tak napięte relacje.
Zaczynając bojkot spodziewano się zapewne głosów sprzeciwu, jednak obecnie są one coraz głośniejsze. Jedno jest pewne - jeśli protestujący, którzy zbiorą się pod stadionem do spółki z piłkarzami, chcą uzyskać odpowiedź na co ich stać, to w środę wszystko się wyjaśni.
Czytaj również:Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?