Pierwsza połowa była popisem zespołu gospodarzy. Już w 4. Minucie spotkania sędzia podyktował rzut karny, a skutecznym egzekutorem okazał się Diaz. Cracovia miała możliwość wyrównania jeszcze przed przerwą, ale skuteczność napastników „Pasów” była w tym spotkaniu fatalna. Doskonałe spotkanie rozegrał natomiast kapitan zespołu z Dolnego Śląska - Sebastian Mila, który jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę rozwiał wszelkie nadzieje krakowian na wywiezienie z Wrocławia choćby jednego punktu.
Przewagę optyczną w całym meczu mieli oczywiście gospodarze. Rezultat mógł być o wiele wyższy, gdyby nie przestrzelone 100% sytuacje Madeja czy Soboty. Szczególnie ten ostatni pokazał się z dobrej strony i udowodnił trenerowi Lenczykowi, że warto na niego stawiać. Kilka sytuacji jakie stworzył Waldemar Sobota mogły się naprawdę podobać. Jego rajdy w środku pola i pod bramką Kaczmarka stały na wysokim poziomie. Jednak nie zdołał on umieścić piłki w siatce rywala. Cała drużyna Śląska była dziś jednością, a zawodnicy pokazali, że ostatnio upublicznione na granie z rozmowy trenera Lenczyka z prezydentem miasta- Rafałem Dutkiewiczem nie wpłynęły na morale zespołu i jak mówił po meczu doświadczony Sebastian Mila, w szatni jest bardzo dobra atmosfera i nie ma żadnych nieporozumień na linii zawodnicy - trener.
Przez większość spotkania, a w szczególności podczas drugiej połowy zawodnikiem wyróżniającym się w ekipie Tomasza Kafarskiego był Sebastian Steblecki. Debiutant ekstraklasy miał parę ładnych zagrań, a jego ambicja i technika bardzo spodobały się szkoleniowcowi krakowian, który na pomeczowej konferencji prasowej chwalił młodego gracza.
W drugiej odsłonie nie zobaczyliśmy bramek, ale mogła się ona podobać nielicznej jak na możliwości wrocławskiej areny Euro 2012. Dużo niewykorzystanych sytuacji podbramkowych i strzeleckich u gospodarzy miał również Dudek i wspomniany już wcześniej Sobota. W drużynie spod Wawelu na boisku wyróżniał się Bojlević, który po rzucie wolnym trafił w poprzeczkę słowackiego bramkarza „Zielonych”. Także gra wprowadzonego na plac gry Bartłomieja Dudzica ożywiła nieco grę „Pasów”. Futbolówka wyraźnie chodziła szybciej i widać było, że gra się klei.
Ostatecznie jednak Cracovia uległa Śląskowi 3:0 i wrocławianie tracą już tylko jedno oczko do lidera- Legii Warszawa. Podopieczni Lenczyka pokazali, że nie składają broni w walce o mistrzostwo kraju. Natomiast Cracovia jest coraz bliżej spadku do Pierwszej Ligi. Drużyna ta zgromadziła tylko 17. Punktów i w tym roku jeszcze nie odniosła zwycięstwa. Pozostało już tylko osiem kolejek i jeżeli w dalszym ciągu gra tej drużyny będzie tak wyglądała, to kibice przy Kałuży będą oglądać zmagania zespołów z niższej klasy rozgrywek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?