Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie bez przełamania. Sosnowiczanie tylko zremisowali z Calisią

Patryk Trybulec/Dziennik Zachodni
Zagłębie Sosnowiec – Calisia Kalisz 1:1
Zagłębie Sosnowiec – Calisia Kalisz 1:1 Łukasz Łabędzki
Podopieczni trenera Mirosława Kmiecia, który grę swoich podopiecznych w ostatnim meczu opisał słowami "źle, brzydko, słabo, wolno", po 7. kolejkach zajmują odległe 12 miejsce w tabeli i raczej bliżsi są walki o utrzymanie, niż o wysokie cele.

Mistrzostwa Europy w siatkówce kobiet 2013. Paulina Maj: Nasza gra wygląda jak sinusoida

Po dwóch wyjazdowych remisach z rzędu (z Bytovią i Gryfem) w Sosnowcu liczono jednak na efektowne przełamanie. Wszak lepszej okazji, niż przyjazd na Stadion Ludowy drużyny z bagażem sześciu porażek z rzędu, nie mogli sobie wymarzyć. Tymczasem Zagłębie znowu zagrało bez polotu, a skazywani przed meczem na srogą porażkę goście, na ich tle zaprezentowali się całkiem nieźle.

W pierwszych minutach sosnowiczanie co prawda sprawiali wrażenie drużyny lepszej, ale w ich poczynaniach na próżno było doszukiwać się pomysłu na rozmontowanie defensywy czerwonej latarni grupy zachodniej II ligi. Tymczasem wystarczyło jedno prostopadłe podanie w pole karne gospodarzy, by to Calisia cieszyła się z gola. Prawdopodobnie Szymon Sobczak był na spalonym, ale chorągiewka sędziego nie drgnęła, za to pomocnik kaliszan popisał się precyzyjnym uderzeniem z ostrego kąta.

- Myślę, że jeden obrońca Zagłębia jednak został i spalonego nie było. Wszyscy spisują nas na straty, ale my chcemy walczyć - powiedział Sobczak.

Szkoda tylko, że dostarczycielem pierwszego punkty dla ligowego outsaidera okazało się akurat Zagłębie, które tego dnia było stać jedynie na jedno trafienie. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy wyrównał Radosław Kursa, który najwyżej wyskoczył w polu karnym gości po rzucie rożnym wykonanym przez Łukasza Grubbego.

Wydało się, że typowy gol "do szatni" odmieni obraz spotkania w drugiej połowie Zagłębie w końcu weźmie się do roboty. Nic z tych rzeczy... Miejscowi nie zlitowali się nad swoimi fanami i z trybun zamiast okrzyków radości, było słychać zgrzytanie zębami. Piłkarze Mirosław Kmiecia mogli zostać pogrążeni w 80. min., ale piłka po uderzeniu Bartosza Bujalskiego z rzutu wolnego zatrzymała się na słupku. Strzegący bramki Zagłębia Mateusz Struski, w tej sytuacji nawet nie interweniował.

- Delikatny blamaż, delikatny oczywiście w cudzysłowie, aby nie używać brzydkich słów. Graliśmy źle, brzydko, słabo, wolno. wiedzieliśmy że przeciwnik zagra głęboko w defensywie. Nie mieliśmy za bardzo pomysłu jak ich ograć. Naszym sposobem na pokonanie rywali miały być głównie stałe fragmenty lub gra skrzydłami, ale zabrakło wykonawców - bezradnie rozkładał ręce trener Kmieć.

Zagłębie Sosnowiec - Calisia Kalisz 1:1 (1:1)
Bramki:
0:1 Szymon Sobczak (24), 1:1 Radosław Kursa (45)

Zagłębie: Struski - Grzesik, Jarczyk, Kursa, Ninkovićl - Szatan, Grube, Matusiakl, Domański - Tumicz (54. Cyganek), Jankowski.

Widzów: 1500

Sędziował: Łukasz Sobiło (Legnica)

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24